Według obowiązującej wersji wieczorem 26 października 2001 r. Włodzimierz Olewnik zorganizował w domu syna w Świerszczynku na przedmieściach Drobina na Mazowszu przyjęcie dla policjantów z płockiej drogówki. Chciał ich przeprosić za zachowanie syna z wiosny. Krzysztof nie dał się wtedy wylegitymować, powołując się na znajomości ojca w policji. Na imprezie byli też funkcjonariusze z Drobina i przyjaciele Olewników, w tym Jacek K. były wspólnik i przyjaciel Krzysztofa, obecnie podejrzany o pomoc w jego porwaniu. Oficjalnie goście rozeszli się około 23.00, bo skończyła się wódka. Krzysztofa porwano z jego domu po tej imprezie, w nocy 27 października.
Tymczasem, jak ustalił portal tvn24.pl, gdańscy prokuratorzy podejrzewają, że między jedną imprezą a porwaniem wydarzyło się coś jeszcze: miało miejsce drugie przyjęcie, z innymi gośćmi. W jej trakcie bądź po imprezie - według śledczych - w domu kogoś zabito.
Prokuratorzy znaleźli w domu krew nieznanej osoby. Chcą porównać pochodzące z niej DNA z materiałem genetycznym osób zamordowanych w październiku 2001 r. na Mazowszu.
Marek Biernacki, szef sejmowej komisji śledczej badającej działania policji i prokuratury w sprawie Olewnika mówi, że na samym początku dochodzenie było niechlujnie prowadzone, dlatego śledczy musieli powtarzać wszystkie czynności.
W grudniu 2009 r. Centralne Biuro Śledcze weszło do domu Olewnika. Policjanci szukali wszelkich nieznanych jeszcze śladów. Wtedy odkryli krew na sofie, która stała w jego salonie. Okazało się, że mebel był dokładnie wyczyszczony, ale krew przesiąkła na spód tapczanu.
Porównano DNA ze znalezionej krwi do DNA uczestników imprezy z 26 października oraz porywaczy. Wynik nie pasował do żadnej z tych osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?