Numer alarmowy 112. Wciąż prawie połowa zgłoszeń jest fałszywa. Ludzie dzwonią, aby zamówić pizzę lub taksówkę!

• Numer alarmowy "112" jest jednolitym ogólnoeuropejskim numerem alarmowym zarówno dla telefonów stacjonarnych jak i komórkowych, który służy do powiadamiania w sytuacjach zagrożenia zdrowia, życia lub mienia.

- Zgłoszenia z numerów alarmowych policji, straży, policji czy pogotowia trafiają do operatorów zatrudnionych w Centrach Powiadamiania Ratunkowego. Na terenie województwa lubuskiego jest jedno takie centrum, które mieści się w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie. To właśnie tu przyjmujący zgłoszenie najpierw przeprowadza wstępną rozmowę w celu ustalenia rodzaju zagrożenia i dokładnej lokalizacji. Następnie zgłoszenie trafia do właściwych służb - mówi Waldemar Gredka, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania LUW w Gorzowie.[/cyt]

Rocznie lubuscy operatorzy odbierają około pół miliona takich połączeń. Ale choć numer alarmowy "112" ma służyć ratowaniu zdrowia i życia, to nie wszyscy o tym pamiętają.

- Z roku na rok jest coraz lepiej, bo jeszcze kilka lat temu takie nieuzasadnione połączenia stanowiły aż 70 procent wszystkich zgłoszeń. Teraz niecała połowa z nich jest fałszywa. Ludzie dzwonią w różnych sprawach - pytają o rozkład jazdy komunikacji miejskiej, zgłaszają zgubienie dowodu osobistego, albo chcą zamówić pizzę. W ten sposób tracimy cenne minuty, w czasie których ktoś naprawdę może potrzebować pomocy - mówi operator numeru alarmowego.

Warto pamiętać, że za uporczywe, umyślne i nieuzasadnione dzwonienie pod numer alarmowy grozi kara ograniczenia wolności lub wysoka grzywna.

11 lutego obchodzony jest Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112. To dobra okazja nie tylko do przypomnienia, dlaczego jest on tak ważny i do czego tak naprawdę służy, ale też docenienia operatorów, którzy 7 dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę odbierają telefony i przekazują informacje odpowiednim służbom.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że są ludzie, którzy codziennie roztaczają swoisty parasol bezpieczeństwa nad wszystkimi mieszkańcami naszego regionu. Przez całą dobę czuwają przy telefonie i spełniają niezmiernie ważną społecznie pracę, która jest też niezwykle trudna i wymagająca - mówi wojewoda lubuski Władysław Dajczak.

W Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gorzowie pracuje 27 operatorów. Jedną z takich osób jest pani Malwina.

- W tej pracy najtrudniejsze jest to, żeby człowiek, który do nas dzwoni, miał poczucie, że w tym momencie jest najważniejszy, że go rozumiemy. Empatia, którą my okazujemy takiej osobie, wpływa na jej emocje, a co za tym idzie - na to jak przekaże nam wszystkie potrzebne informacje. Każdy operator musi też mieć taki wewnętrzny filtr, żeby nie brać tego wszystkiego do siebie, bo zgłoszenia są naprawdę różne - mówi operatorka numeru alarmowego.

Numer alarmowy 112 zaczął działać na terenie województwa lubuskiego 15 października 2013 roku.

Polecamy wideo: Z 20 mln zgłoszeń 40 proc. jest fałszywe. Szef MSW o numerze alarmowym 112