Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nysa dzieli - Nysa łączy, czyli Gubin i Guben świętują

Leszek Kalinowski
Współczesny Gubin nie przypomina tego, który znamy z przedwojennych zdjęć
Współczesny Gubin nie przypomina tego, który znamy z przedwojennych zdjęć
Dziś stanowią dwa miasta, leżące po obu stronach Nysy. Ba, to dwa państwa. Ale większość ze swej 775-letniej historii miejscowość nie była podzielona. Zmieniało się tylko panowanie władców na nią

O tym, że życie nad Nysą toczyło się praktycznie od zawsze, świadczą różne legendy i teorie. Historia Gubina jako miasta zaczyna się jednak od 1 czerwca 1235 roku, kiedy to w Lipsku margrabia Miśni Henryk Ilustris Dostojny nadał Gubinowi prawa miejskie. Z wcześniej znanych nam dat warto wymienić rok 963. Wówczas margrabia niemiecki Gero II zajął Łużyce. 39 lat później przeszły one pod panowanie Bolesława Chrobrego. Już w XII wieku sprowadzono do miasta winną latorośl.

- Trzy lata temu udało mi się przeprowadzić badania w okolicy fary - mówi prof. Grzegorz Domański z Instytutu Archeologii i Etnologii z Wrocławia, któremu historia Gubina jest szczególnie bliska. - Mamy stosunkowo dobrze zachowaną budowę średniowieczną. Naukowiec pokazuje na fotografiach czarne warstwy - ślady pożarów, dodając, że musiały one pochłonąć duże przestrzenie miejskie. Na innym zdjęciu widać ślady ulicy, która była moszczona drewnem.
- Na podstawie badań wiemy, że najstarsze ślady zabudowy miejskiej pochodzą z lat 1202-1204 - dodaje.

W XV wieku Gubin dwukrotnie najechali husyci. I spalili miasto.
Ważną datą jest też rok 1712. Wówczas to goszczono nad Nysą cara Piotra I, którego bardzo interesowały urządzenia wodociągowe, warsztaty sukiennicze, farbiarnie i organizacja bractwa kurkowego.
- W 1752 roku miasto liczyło 4,3 tys. mieszkańców - podkreśla Wiesław Łabęcki, regionalista ze Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej. - Przed drugą wojną światową było tu 45 tys. osób. Dziś w samym Gubinie niecałe - 17 tys. mieszkańców.

Mieszkańcy obu miast czują obecnie potrzebę zachowania śladów przeszłości dla potomnych. Nieważne, czy miastem rządzili Niemcy, Czesi czy Polacy. Nie można odcinać się od historii. Stąd Izba Muzealna w Gubinie prowadzona przez Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej, stąd Muzeum Przemysłu i Miasta w Guben, a także wiele wspólnych imprez i spotkań. Jak choćby te w farze, gdzie mieszkańcy obu miast opowiadali swoje historie.
- Miasto w czasie wojny zostało zniszczone w 90 procentach. Było zupełnie inne niż teraz. Przez lata nie wiedzieliśmy, jak wyglądało. Teraz mamy mnóstwo zdjęć, pocztówek sprzed wojny - mówi emerytka Klementyna Bartuś.

Pionierka Pelagia Radecka miasto poznała w 1945 roku. Zrujnowane było strasznie. Na gruzach spotkała Niemkę. - Ta znajomość przetrwała do dziś. Tu, na granicy, nasze losy ciągle się przeplatały z Niemcami - opowiada. - W 1967 roku jako jedna z pierwszych Polek rozpoczęłam pracę w zakładzie chemicznym w Guben. Dobrze wspominam tamte czasy.
Leokadia Firlej, też pionierka, wspomina, że w jej domu często odbywały się sąsiedzkie, polsko-niemieckie kulturalne debaty.

- Jesteśmy tu na siebie skazani. Różnie bywało, ale mieszkańcy zawsze jakoś potrafili się dogadać. Nie potrzebowali oficjalnych umów - mówi biznesmen Tadeusz Burkowski, który dobrze pamięta grudzień 1971 rok, kiedy to otwarte zostało przejście graniczne do Guben dla bezwizowego ruchu turystycznegio. I 1991 rok, kiedy między obu miastami została podpisana umowa o partnerstwie. I 2004, kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej i gdy potem zniknęła granica...
Teraz coraz więcej rzeczy sprawia, że do jednego euromiasta coraz nam bliżej. Wspólna oczyszczalnia ścieków, wspólne zagospodarowanie fary, Wyspy teatralnej, wspólna Wiosna nad Nysą...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska