Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O czym marzą dzieci z domu dziecka?

Aleksandra Łuczyńska 0 68 363 44 60 [email protected]
Karolina (od lewej) nie może nie zabrać swoich skarbów, wielkiego pluszowego misia i obrazu.
Karolina (od lewej) nie może nie zabrać swoich skarbów, wielkiego pluszowego misia i obrazu.
O przeprowadzce do Żar dowiedziały się wiele miesięcy temu. Niektóre dzieci swoje pokoje w nowych domach zobaczyły jeszcze w starym roku.

Pozostałe dopiero kilka dni temu. Jakie są ich wrażenia, czego się spodziewają po nowym otoczeniu, o czym marzą i za czym tęsknią? Dzieci opowiedziały nam o tym podczas przeprowadzki.

Do domu dziecka w Łęknicy docieramy w poniedziałkowe popołudnie. W pustych pokojach i długich korytarzach wielkiego budynku głucha cisza, którą od czasu do czasu przerywa śmiech garstki dzieci. Mariusz (9 lat), Kuba (8), Andrzej (11), Amanda (8) i Karolina (10) wyjadą stąd jako ostatni. Właśnie się pakują, robią porządki.

Oprócz ciuchów i innych drobiazgów użytku codziennego ważne są ich zabawki, skarby, talizmany - muszą je zabrać ze sobą. Karolina, już gotowa, ubrana w kurtkę, pod pachą ściska wielkiego żółtego misia, w drugiej ręce trzyma obraz. - Maskotkę dostaliśmy z bratem jak byliśmy chrzczeni, a obraz moja siostra dostała w prezencie na 17 - te urodziny. Zawieszę go w swoim pokoju - mówi dziewczynka.

Swoim skarbem chwali się również Amanda. - Ja mam taki obrazek, są na nim dwa śliczne kotki - mówi dziewczynka z uśmiechem na twarzy.

Głos sprzeciwu

Aneta, Agata i Kuba rozkładają puzzle w nowym pokoju.
Aneta, Agata i Kuba rozkładają puzzle w nowym pokoju.

Karolina (od lewej) nie może nie zabrać swoich skarbów, wielkiego pluszowego misia i obrazu.

Dzieci rozbiegają się, trzeba jeszcze chwilkę poczekać na kierowcę, który ma zawieść je do Żar. Trochę się bawią, wygłupiają. Czy cieszą się z przeprowadzki? - Tak, bo moja mama mieszka w Żarach. Będzie mnie tam częściej odwiedzać - mówi Amanda. - Tutaj też przyjeżdżała, ale tylko od czasu do czasu. Na święta mnie wzięła do siebie, fajnie było.

- Poznamy tam nowych kolegów, pójdziemy do innej szkoły - mówi Mariusz.
- Tylko, że tutaj mamy piękny Park Mużakowski i basen blisko - dodaje Karolina. - I nasza mama jest stąd, nie będzie przyjeżdżać za często ...

Kilka minut przed odjazdem dzieci pojawia się Malwina, ona opuściła dom dziecka pięć lat temu. Jest już dorosła, odpowiedzialna za siebie i ... sprzeciwia się przeprowadzce. - Dzieci nie będą tam miały wcale lepiej. Tutaj każdy je zna, akceptuje. Żary to większe miasto, większe ryzyko. Łatwiejszy dostęp do alkoholu, narkotyków, łatwiej też uciec z domu dziecka niezauważenie - martwi się. Czy jej obawy się potwierdzą okaże się niebawem.
Przeprowadzka trwa.

Jest wypas

Agata pokazuje swój ulubiony kącik, tutaj czesze swój włosy. Starsze dziewczyny trochę się malują, ona jeszcze nie.
Agata pokazuje swój ulubiony kącik, tutaj czesze swój włosy. Starsze dziewczyny trochę się malują, ona jeszcze nie.

Aneta, Agata i Kuba rozkładają puzzle w nowym pokoju.

Do Żar dzieci docierają późnym popołudniem, są bardzo zmęczone, witają się z kolegami, jedzą kolację i kładą się spać. My odwiedzamy je następnego dnia, kiedy wypoczęte opowiadają o swoich pierwszych wrażeniach. Mieszkają w dwóch domkach, w każdym jest ok. 14 wychowanków. Warunki?

Agata pokazuje swój ulubiony kącik, tutaj czesze swój włosy. Starsze dziewczyny trochę się malują, ona jeszcze nie.

- To starsze dziewczyny tak fajnie to urządziły. Malują się tu, czeszą. Ja się jeszcze nie maluje. Najbardziej lubię układać puzzle - mówi.

Aneta pokazuje żółwia, bierze go na ręce, bardzo chce mieć zdjęcie ze zwierzęciem.
Kiedy pytam o marzenia dzieci milczą dłuższą chwilę.

- Ja chciałbym zostać historykiem, matematykiem, informatykiem i piekarzem - wylicza w końcu Andrzej. - Z matematyki jestem bardzo dobry.

Chłopiec nie musi nikogo przekonywać. Dzień wcześniej bez mrugnięcia powieką wyliczył kiedy dokładnie palacz rozpoczął pracę w łęknickim domu dziecka. - Skoro przyszedł pan tu 26 lat temu, to znaczy, że było to w roku 1982 - powiedział rezolutnie Andrzej. Podobne wyliczanki to jego hobby.

Wracamy do marzeń, odzywa się 14-letni Patryk. On dokładnie wie czego chce. - Wyjść w końcu z domu dziecka. Usamodzielnić się, skończyć szkołę. Nie wiem jeszcze kim zostanę w przyszłości, może piekarzem. Dużo naszych kolegów stąd odeszło. Jeden ma bardzo fajnie, kupił samochód, mieszkanie, ma dziewczynę. Jak tylko ma wolne jeździ na wakacje do Irlandii. Też bym tak chciał. Jak mam jakieś marzenie, to dążę do niego dopóki się nie spełni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska