- W zeszłą środę w Zielonej Górze pojawili się przedstawiciele japońskiej grupy Lotte, która w zeszłym roku kupiła fabrykę Wedla. Teraz planują inwazję na Europę. W poszukiwaniu lokalizacji trafili również do Lubuskiego Parku Naukowo-Technologicznego. To sukces?
- Tak, to sukces. Chociaż idea parku była inna. Ma on wywoływać innowacyjność, a nowoczesne rozwiązania z uczelni trafią do przemysłu. Czyli powinny być najpierw badania, a dopiero później powinny powstawać firmy. Mam wątpliwości, czy obecny model to dobry kierunek. Można jednak zrozumieć chęć władz miasta, żeby dążyć do budowy fabryk i tworzenia nowych miejsc pracy.
- Jednak przybycie inwestora, który chce wydać 400 mln zł na stworzenie 400 nowych miejsc pracy pokazuje, że pomysł z parkiem może wypalić. Wcześniej wielu chętnych nie było.
- Kiedy wybuduje się odpowiednią infrastrukturę, czyli drogi i kanalizację, będzie to dobre miejsce na inwestycje. Ważny jest też potencjał Zielonej Góry. Trzeba tylko uczciwie mówić inwestorowi, co jest już gotowe, a czego nie ma.
- W Nowym Kisielinie w zasadzie nic nie ma. Dopiero zaczyna się budowa infrastruktury. Wiadomo jednak, kiedy będzie gotowa.
- Z każdego terenu można zrobić atrakcyjne miejsce. Trzeba tylko pieniędzy. A tutaj dzięki zaangażowaniu marszałka i miasta pieniądze są. Jest harmonogram działań i pokrywa się on z zamierzeniami inwestora. Park w Kisielinie będzie przyciągał inwestorów.
- Strefa prowadziła już sporo projektów. Z waszego punktu widzenia to duża inwestycja?
- Średnia. Ale przynosi dużo miejsc pracy. Minimum 400, zazwyczaj później to jest więcej.
- Jednak w środę ani pan, ani prezes nie przyjechaliście na spotkanie.
- Bez przesady. Był wicemarszałek i prezydent. Oni nadawali rangę spotkaniu. Z prezesem nie możemy być wszędzie. W tym czasie pracowaliśmy nad innymi projektami. Ja dopinałem sprawę kolejnych inwestycji Faurecji.
- Pytam o to, bo podczas wyborów znalazł pan czas, by w Strefie Aktywności Gospodarczej pokazywać las, przed którym uciekli inwestorzy. Jak było źle to miał pan czas, a jak ktoś przyjechał, to był pan zajęty.
- Na miejscu byli nasi kompetentni pracownicy. Na miejscu są również wiceprezydent Dariusz Lesicki i szef parku Arkadiusz Kowalewski. Kiedyś pracowali w strefie. Natomiast podczas wyborów musiałem odpowiedzieć na ataki prezydenta Kubickiego, że nie współpracujemy z miastem. Inwestorzy z Zachodu naprawdę boją się wycinać las, nawet jeżeli można to zrobić legalnie. No, może ktoś za dużo powiedział. W mieście nie było dobrych terenów
- Teraz będą?
- Tak. Zieloną Górę czeka dobra przyszłość. Wkrótce skończą się tereny inwestycyjne w Nowej Soli. Park to wielka sprawa i przyjdzie na nią dobry czas. Jest dobrze. Rozmowy w Zielonej górze zostały odebrane bardzo pozytywnie. Mam potwierdzenie z Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, że o inwestycję Lotto rywalizują już tylko dwie lokalizacje - Legnica i Zielone Góra.
- Dziękuję.
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?