Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O jakich zakupach marzy Lubuszanin?

(arim, ban, kurz, staw)
- W nowym roku chętnie zakupiłabym do kuchni wieloczynnościowego robota, ale musiałby spełniać dość wygórowane moje oczekiwania - Joanna Rostkowska z Kopanicy. - Powinien być mały, zgrabny, funkcjonalny i oczywiście spełniać różne zadania. Wiem, że takie są, ale nie kupuję, gdyż po pracy trzeba je przez pół dnia rozkręcać i długo myć poszczególne części, czego nie lubię. Tymczasem ja używam świetnego robota kupionego ze 22 lata temu jeszcze w NRD (Niemieckiej Republice Demokratycznej), który jest prosty w obsłudze. Jedynym „felerem”, jeśli tak można powiedzieć, jest to, iż jest urządzeniem mechanicznym, a nie elektrycznym. Ewentualnie jeszcze interesowałoby mnie coś do łuskania orzechów. Inne sprzęty kuchenne, jak zmywarka, garnki Zeptera, mam.
- W nowym roku chętnie zakupiłabym do kuchni wieloczynnościowego robota, ale musiałby spełniać dość wygórowane moje oczekiwania - Joanna Rostkowska z Kopanicy. - Powinien być mały, zgrabny, funkcjonalny i oczywiście spełniać różne zadania. Wiem, że takie są, ale nie kupuję, gdyż po pracy trzeba je przez pół dnia rozkręcać i długo myć poszczególne części, czego nie lubię. Tymczasem ja używam świetnego robota kupionego ze 22 lata temu jeszcze w NRD (Niemieckiej Republice Demokratycznej), który jest prosty w obsłudze. Jedynym „felerem”, jeśli tak można powiedzieć, jest to, iż jest urządzeniem mechanicznym, a nie elektrycznym. Ewentualnie jeszcze interesowałoby mnie coś do łuskania orzechów. Inne sprzęty kuchenne, jak zmywarka, garnki Zeptera, mam. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Marzymy o dużym, nowoczesnym telewizorze, zmywarce i laptopie. Wielu z nas spełniło już te oczekiwania w starym roku.

"Żyjemy średnio - starcza nam na co dzień, ale musimy oszczędzać na poważniejsze zakupy" - tak swoją sytuację materialną określali mieszkańcy Lubuskiego pod koniec 2007 roku.

Zbadał to CBOS i opublikował w ub. roku wyniki analizy naszego zadowolenia z życia. Rodzina i przyjaciele są źródłem naszej radości, ale narzekamy, że moglibyśmy mieć więcej pieniędzy. Choć i tak większość uważa, że w ich portfelach poprawia się z roku na rok. Więcej naszych rodzin niż średnio w Polsce, uskarża się, że żyje bardzo skromnie. Uważamy, że na dostatnie życie wystarczy miesięcznie na rodzinę dochód 5.400 zł.

Dobrami luksusowymi, które jeszcze rzadko są dostępne dla Lubuszan, żyjących zarówno w mieście jak i na wsi są trzy przedmioty codziennego użytku - duży telewizor LCD lub plazmowy, zmywarka i laptop.

Patrząc jednak na zakupy, które robimy w sklepach AGD i RTV, wygląda na to, że szybko nadrabiamy te zaległości. Pewnie także dlatego, że blisko połowa z nas spłaca różnego rodzaju pożyczki i kredyty. Przed Nowym Rokiem wystarczyło nam kilka minut, aby spotkać szczęśliwych klientów z wielkimi odbiornikami do TV.

Na nowe mieszkanie

Janina Mazurkiewicz z synem Piotrem kupili nowoczesny telewizor LCD. Bo stary, prawie 20-letni właśnie zepsuł się na amen. - Szkoda pieniędzy na odbiornik
Janina Mazurkiewicz z synem Piotrem kupili nowoczesny telewizor LCD. Bo stary, prawie 20-letni właśnie zepsuł się na amen. - Szkoda pieniędzy na odbiornik starego typu, dlatego kupiliśmy na raty nowy, LCD - mówi pani Janina. fot. Aleksander Majdański

- W nowym roku chętnie zakupiłabym do kuchni wieloczynnościowego robota, ale musiałby spełniać dość wygórowane moje oczekiwania - Joanna Rostkowska z Kopanicy. - Powinien być mały, zgrabny, funkcjonalny i oczywiście spełniać różne zadania. Wiem, że takie są, ale nie kupuję, gdyż po pracy trzeba je przez pół dnia rozkręcać i długo myć poszczególne części, czego nie lubię. Tymczasem ja używam świetnego robota kupionego ze 22 lata temu jeszcze w NRD (Niemieckiej Republice Demokratycznej), który jest prosty w obsłudze. Jedynym "felerem", jeśli tak można powiedzieć, jest to, iż jest urządzeniem mechanicznym, a nie elektrycznym. Ewentualnie jeszcze interesowałoby mnie coś do łuskania orzechów. Inne sprzęty kuchenne, jak zmywarka, garnki Zeptera, mam.
(fot. fot. Krzysztof Kubasiewicz)

Katarzyna Chabiniak siedem miesięcy temu wzięła ślub z Zenonem. Do tej pory mieszkała wraz z mężem u rodziców we wsi Drągowina. - Przyszedł czas przeprowadzić się do własnego mieszkania. Mąż pochodzi ze Świdnicy i tam też będziemy mieszkać. Pomału chcemy umeblować dom, więc kupiliśmy nowy telewizor - tłumaczy pani Katarzyna.

W zakupach towarzyszył jej ojciec Andrzej Krugły. - Ja jestem tylko od noszenia i pakowania. Nie wiem jeszcze, czy zmieści się on w ogóle do samochodu. Odbiornik wybierała córka z zięciem, a kierowali się wyglądem i ceną - dodaje.
Świeżo upieczone małżeństwo i przyszli rodzice wybrali 37-calową plazmę firmy Samsung. Telewizor kosztował około dwóch tysięcy złotych i jest pokaźnych rozmiarów, ale dość leki.

- Święta, czy nowy rok i tak planowaliśmy go kupić, więc oszczędzaliśmy trochę wcześniej - tłumaczy Katarzyna. Pan Zenon pracuje w zakładzie ogumienia, a pani Kasia wcześniej pomagała w rodzinnym interesie. Teraz już nie pracuje, bo w marcu spodziewa się dziecka.

Zakupy na raty

Janina Mazurkiewicz z synem Piotrem kupili nowoczesny telewizor LCD. Bo stary, prawie 20-letni właśnie zepsuł się na amen. - Szkoda pieniędzy na odbiornik starego typu, dlatego kupiliśmy na raty nowy, LCD - mówi pani Janina.
(fot. fot. Aleksander Majdański)

- Akurat się zepsuł stary telewizor, więc trzeba było kupić nowy - tłumaczy Janina Mazurkiewicz z Torzymia. Na zakupy przyjechała do Gorzowa z synem Piotrem. Wybrała oczywiście nowoczesny LCD. Syn doradzał w wyborze.

- Wielkiego pudła starego typu w ogóle nie brałam pod uwagę. Jak już kupować, to porządny, a nie taki ciężki jak te poprzednie - śmieje się pani Janina. Pan Piotr dodaje, że przy wyborze zwracał uwagę głównie na parametry techniczne. - A co do firmy, to wybraliśmy tą, której mama ma już kino domowe - tłumaczy pan Piotr.
Janina Mazurkiewicz nowy telewizor kupiła na raty. - Jako emerytka nie mogłam sobie pozwolić inaczej - mówi kobieta.

Telewizor stanie w pokoju. Pani Janina miała jeszcze telewizor w kuchni i w swojej sypialni. - Ten w kuchni też już się zepsuł. Ale na razie wystarczy mi jeden porządny - śmieje się torzymianka. Na co dzień mieszka sama. Syn odwiedził ją w okresie świąt. - I szczęście w nieszczęściu, że akurat teraz zepsuł mi się ten telewizor. Bo syn na miejscu i pomógł w zakupie - opowiada kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska