Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O Kołczynie zrobiło się głośno dzięki biegom

Beata Bielecka
Na starcie stanęły osoby w różnym wieku, chociaż najwięcej było uczniów okolicznych szkół.
Na starcie stanęły osoby w różnym wieku, chociaż najwięcej było uczniów okolicznych szkół. fot. Beata Bielecka
Około 800 osób stanęło w sobotę na starcie II Międzynarodowego Kołczyńskiego Biegu Olimpijskiego. Pobiegły dzieci, młodzież, całe rodziny, osoby niepełnosprawne i grupa żołnierzy z Wędrzyna, którzy pomagali przy organizacji imprezy.

Pomysłodawca biegów Ireneusz Góra, nauczyciel wuefu w kołczyńskiej szkole, nie krył radości. - Pobiliśmy ubiegłoroczny rekord, bo wtedy pobiegło 700 osób - mówił nam.

Więcej takich imprez

- Bo to wspaniała, pożyteczna impreza - zachwalała mieszkanka Kołczyna Lidia Wąsowicz. - Oby takich u nas więcej - dodała. Ci, którzy zdecydowali się w niej wziąć udział mieli do pokonania 5 km dystans. Justyna Brzezińska pokonała go z 6- letnią córeczką Gabrysią. - Lubię biegać, czasami robię jeszcze dłuższe dystanse dlatego nie miałam wątpliwości, że się przyłączę. Poza tym to bardzo fajna impreza, w której nie chodzi tylko o bieganie, ale też integrację mieszkańców - dodała. Bo po biegach, na boisku był też festyn.

Wzięli w nim udział nie tylko kołczynianie, ale też wielu mieszkańców powiatów: sulęcińskiego, słubickiego i gorzowskiego. Zwycięzcą został 23 - letni Piotr Sawicki z Rudnicy, który uczy się w Specjalnym Ośrodku Szkolno - Wychowawczym w Sulęcinie, w którym także pracuje pomysłodawca biegów I. Góra.

- To on kilkanaście lat temu zachęcił mnie do biegania - opowiadał Piotr, który ma już na swoim koncie 50 medali z różnych biegów. Jeden z najcenniejszych dostał dwa lata temu w Zakopanym za zajęcie pierwszego miejsca w biegach na nartach na siedem kilometrów.
Dla Piotra jego nauczyciel jest nie tylko trenerem, ale też wzorem. - To niezwykły człowiek - mówił. Podobne głosy słychać było wśród mieszkańców.

Igrzyskowy ceremoniał

Kołczyński bieg miał olimpijską oprawę. Był znicz i ceremoniał jak na prawdziwych igrzyskach. - Zależy nam, żeby wydobyć ideę olimpijską. Pokazać, że nie ważne jest zwycięstwo, ale ukończenie biegu - mówił I. Góra. Nie było też ważne, czy ktoś biegł czy część trasy przeszedł pieszo. Nie było też podziału na kategorie wiekowe i żadnych miejsc. Jedynie losowanie nagród wśród uczestników imprezy. Ci, którym dopisało szczęście wrócili do domów z rowerami górskimi (rozlosowano 10), piłkami i pucharami. Wszyscy dostali natomiast grochówkę, lody, zimne napoje.

Kołczynianie i Urząd Gminy w Krzeszycach przygotowywali tą imprezę od stycznia. I to było widać. I. Górze marzy się, żeby w przyszłości kołczyński bieg olimpijski stał się największą tego typu imprezą w zachodniej Polsce. Tego nie można wykluczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska