Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O odpadach na terenie nowosolskiego Dozametu zadecyduje Warszawa

(dd)
Kolejne kontrole przeprowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze wykazywały, że działalność zakładu jest prowadzona niezgodnie z przepisami ustawy o odpadach (fot. Mariusz Kapała)
Kolejne kontrole przeprowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze wykazywały, że działalność zakładu jest prowadzona niezgodnie z przepisami ustawy o odpadach (fot. Mariusz Kapała)
- Przecież to jest skandal na skalę ogólnopolską! – uważa pani Lidia, która nie może się doczekać rozwiązania problemu odpadów ropopochodnych na terenie Dozametu.

- Jaki jest ciąg dalszy sprawy z hałdą odpadów, która od ośmiu lat zalega na terenie Dozametu? – pyta pani Lidia z Nowej Soli. - Nie wiem, czy taki problem ma jakieś inne miasto w kraju. Nie wierzę w to, że hałda jest nieszkodliwa. A w pobliżu znajduje się osiedle mieszkalne, przedszkole i działki, na których ludzie uprawiają owoce i warzywa!

O hałdzie pisaliśmy w sierpniu br. Istniała wówczas szansa, że sprawa zostanie wkrótce rozwiązana. Miał nią zająć się marszałek, ale dowiedzieliśmy się wtedy, że postępowanie administracyjne uzależnione jest od rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego w Nowej Soli przeciwko osobie odpowiedzialnej za składowanie odpadów. Decyzja sądu miała być we wrześniu br. Jednak coś się zmieniło.

,,GL'' dostała wyjaśnienie od Elizy Gniewek-Juszczak, rzecznika zarządu województwa lubuskiego. - Na początku września, po dokładnej analizie sytuacji, skierowaliśmy sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Uznaliśmy, że nie jesteśmy organem właściwym do prowadzenia egzekucji administracyjnej usunięcia tych odpadów. Czekamy na wyrok.

Przypominamy, że wszystko zaczęło się w 2001 r., kiedy to Pol-Eko-Tech otrzymał pozwolenie wojewody na usuwanie i transport odpadów niebezpiecznych. Działalność firmy polegała na przetwarzaniu odpadów ropopochodnych na opał alternatywny. Wtedy do nowosolskiego magistratu zaczęły wpływać skargi mieszkańców, którym przeszkadzał dolatujący z hałdy fetor. Kolejne kontrole przeprowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze wykazywały, że działalność zakładu jest prowadzona niezgodnie z przepisami ustawy o odpadach. Wojewoda cofnął firmie pozwolenie.

Ta się odwołała i zaczęła się lawina wniosków, pism, odwołań, wizji lokalnych, spraw sądowych. W końcu wojewoda nakazał firmie usunięcie odpadów. Bez skutku. Urzędnicy od lat nie potrafią zmusić właściciela Pol - Eko - Tech do utylizacji hałdy. Magistrat nie jest stroną w sprawie, ponieważ hałda leży na terenie prywatnym. Od ubiegłego roku sprawa leży w rękach marszałka, a teraz - Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

 

Czytaj tez: Hałda trucizny

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska