Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O pomocy dla Ukrainy. Program interwencyjny Radia Zachód na temat zaangażowania mieszkańców w Lubuskiem na rzecz Ukrainy

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Mieszkańcy województwa lubuskiego mocno angażują się w pomoc dla Ukrainy.
Mieszkańcy województwa lubuskiego mocno angażują się w pomoc dla Ukrainy. Mariusz Kapała
Jaką pomoc niosą Polacy? Co robią Ukraińcy? Jak włączyć się do wsparcia? W poniedziałek w Radio Zachód mówili o tym lubuski wojewoda, przedstawiciele strony ukraińskiej i wolontariusze. Skala potrzeb jest ogromna, ale reakcja Lubuszan buduje.

Wojewoda lubuski Władysław Dajczak podsumowywał działania pomocowe w regionie.

- W naszym regionie działania są koordynowane przez Lubuski Urząd Wojewódzki. Jest prośba, aby nie dowozić różnorakich przedmiotów na granicę. Wszyscy chcą pomóc, widząc tragedię rozgrywającą się w Ukrainie. Żeby ta pomoc była skuteczna, to musi być ona zorganizowana. Pamiętajmy, że po drugiej stronie trwa wojna. Są ustalane odpowiednie korytarze przez ministerstwo spraw zagranicznych.

Wojewoda dodał, że w województwie lubuskim miały miejsce konsultacje z poszczególnymi samorządami, po których ustalono, że w każdym powiecie znajdują się punkty zbiórek, gdzie można dostarczać dary. Każda gmina otrzymała też listę przekazaną przez stronę ukraińską, dotyczącą najpotrzebniejszych rzeczy, które do tych punktów powinny być dostarczane.

- Z magazynu centralnego w Skwierzynie wysłaliśmy już dziewięć tirów z darami, które pojechały do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych - dodaje W. Dajczak. - W tej chwili szykujemy kolejne transporty, ponieważ tych darów dociera do nas coraz więcej. Dziękuję wszystkim samorządowcom za aktywność oraz kierowanie zbiórkami.

- Cieszy to, że Polacy mają takie wielkie serca. Wszyscy są mocno zaangażowani. Zgłaszają się do nas społecznicy, organizacje pozarządowe, które wyrażają chęć pomocy. A ta jest bardzo potrzebna naszym sąsiadom - stwierdza Dajczak. - To co się dzieje w Ukrainie, to dramat, którego nikt z nas sobie nie wyobrażał w XXI wieku. Niestety, są mordercy, którzy decydują się na wojnę w Europie i to jest po prostu dramat.

W audycji padło pytanie o utrzymanie zaangażowania Lubuszan w akcje pomocowe, w następnych tygodniach i miesiącach. Czy ono nie osłabnie?

- To bardzo istotne. Pierwszy odruch jest zawsze spontaniczny. Musimy pamiętać, że jeżeli kogoś chcemy przyjąć, to nie będzie to "na chwilę". Może to potrwać kilka tygodni, miesięcy - odpowiedział W. Dajczak. - W opracowaniu jest specustawa, upraszczająca kwestie związane z pomocą humanitarną, dotyczące m.in. przyjmowania uchodźców do pracy. Szykujemy się na to, że nie będą to działanie krótkoterminowe.

W trakcie rozmowy wojewoda kilkukrotnie dziękował mieszkańcom województwa lubuskiego za pomoc mieszkańcom Ukrainy.

Ukraina walczy o podstawowe prawo do wolności

Kolejnym rozmówcą programu interwencyjnego w Radiu Zachód był rzecznik Związku Ukraińców w Polsce - oddziału w Zielonej Górze, Jarosław Pidłypczak.

Jak wielu Ukraińców mieszka na terenie województwa lubuskiego i jak zaangażowana jest ta społeczność w pomoc dla uchodźców z Ukrainy?

- Jeżeli popatrzymy na ukraińskie i polskie społeczeństwo, to jesteśmy podobni. Oprócz pomocy, w którą włączyli się Ukraińcy, widzimy jak bardzo zaangażowali się polscy obywatele - mówił J. Pidłypczak - Czy było to dla nas zaskoczeniem? Na pewno zaskoczyła skala pomocy, która niesiona jest w całym kraju.

Dopytywany o to, jakie informacje zza wschodniej granicy docierają do zielonogórskiego oddziału Związku Ukraińców, odpowiadał:

- Wiadomości z Ukrainy nie są zbyt optymistyczne. Ludzie w Ukrainie mają problemy z dostępem do wody, nie mogą też zaopatrzyć się w podstawowe produkty w sklepach, ponieważ dostawy zostały wstrzymane - opowiadał rzecznik. - Mam informacje od znajomych z Ukrainy, że ludzie opuszczają swoje domy, ponieważ boją się o swoje życie. Otrzymujemy też informacje o licznej grupie mężczyzn z Ukrainy, którzy mieszkają na terenie Polski i zdecydowali się wrócić, aby walczyć o swoją ojczyznę i zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie.

- Ukraińcy walczą o podstawowe prawo do wolności i swobody - dodał J. Pidłypczak. - Ukraina pokazała, że jest krajem europejskim oraz to, że chcą być w Europie, włączeni w struktury bezpieczeństwa. W obecnej sytuacji wykuwa się ukraiński duch i prawdziwa narodowość.

Jak działa Związek Ukraińców w Polsce - oddział w Zielonej Górze w obecnej sytuacji?

- Jesteśmy platformą, która umożliwia współpracę ludziom z różnych środowisk. Mamy bardzo dużo wolontariuszy, którzy są obywatelami Ukrainy i pracują w Zielonej Górze. W naszej organizacji jest też wielu Polaków, którzy bardzo nas wspierają, zbierają sprzęt, lekarstwa, kontaktują się z ludźmi z Zielonej Góry, którzy mieszkają w Niemczech i tam również organizowana jest pomoc.

J. Pidłypczak powiedział też o swoich osobistych odczuciach na temat inwazji w Ukrainie.

- Jestem mocno zaniepokojony obecną sytuacją. Giną codziennie ludzie, są zagrożeni nasi bliscy. Poza pomocą humanitarną niewiele możemy zrobić. Ciężko opowiadać o tych uczuciach... Kierujemy główną uwagę, aby pomóc Ukrainie, ale zastanawiamy się też jaka przyszłość czeka nasz kraj...

Ukraina dobrze przygotowała się do wojny

Gościem audycji był również Sławomir Stańczak, który zajmuje się głównie zaopatrzeniem dla żołnierzy.

Od pierwszego dnia mieszkańcy woj. lubuskiego włączyli się w pomoc Ukraińcom. Już w piątek pomagaliśmy koordynować jedną z pierwszych zbiórek - mówił S. Stańczak.

- Udało nam się zebrać bardzo dużo wyposażenia, który przyda się żołnierzom na froncie. Z tego miejsca chciałbym podziękować głównie weteranom wojny w Iraku i Afganistanie, którzy profesjonalnie przygotowali specjalne zestawy, a dokładniej plecaki z wyposażeniem.

W takich plecakach, które trafiają do żołnierzy w Ukrainie znajdują się m.in.: środki opatrunkowe, kamizelki taktyczne, umundurowanie, obuwie, śpiwory lub karimaty, ciepła bielizna. - Było też miejsce na nasze podarunki, czyli np. polską naleweczkę - dodał S. Stańczak.

- Jesteśmy w kontakcie z żołnierzami, którym już pomogliśmy - podkreśla społecznik z Zielonej Góry. - Na moim profilu na Facebooku zamieszczamy podziękowania, które nam przesyłają. Nasza pomoc trafia głównie do obrony terytorialnej, która nie jest odpowiednio wyposażona, dlatego wszystkie przedmioty, które tam trafiają, są im bardzo potrzebne i są za te dostawy niesamowicie wdzięczni.

Pomoc niosą nie tylko weterani czy miłośnicy militarystyki, ale również... młodzież ze szkół. Uczniowie Zespół Szkół Specjalnych w Zielonej Górze przygotowywali siatki maskujące. - To inicjatywa naszej koleżanki, Karoliny Kamińskiej z Radia Zachód - powiedział S. Stańczak. - Od pierwszego dnia wojny w Ukrainie udało nam się pozyskać sześć siatek maskujących, ostatnio zaopatrzyli nas w nie nasi przyjaciele z Gubina z klubu strzeleckiego.

Pytany o obronę Ukrainy Stańczak wskazywał na doświadczenie jakie nasi wschodni sąsiedzi zdobyli w ostatnich latach.

- Ukraińcy odrobili lekcje z 2014 roku i przygotowali się na rodzaj wojny, którą planowała Rosja. Natomiast Rosjanie zwyczajnie zbagatelizowali Ukraińców - podkreślił S. Stańczak. -Mamy przykłady, że 17-letni chłopcy chcieliby jechać do ojczyzny i walczyć. Radziliśmy jednak, żeby włączyli się do Związku Ukraińców, gdzie mogą pomagać humanitarnie. Dla mnie to też są żołnierze, choć nie walczą na froncie. Ukraińcy też nas podziwiają, że wykazaliśmy się jako naród i wyciągnęliśmy do nich rękę, kiedy byli w potrzebie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska