Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O porażce CCC Polkowice zdecydowały fatalnie wykonywane osobiste

(kor)
Agata Gajda dobrze kierowała grą "pomarańczowych”, ale niestety jej zespół przegrał w Krakowie.
Agata Gajda dobrze kierowała grą "pomarańczowych”, ale niestety jej zespół przegrał w Krakowie. fot. Konrad Kaptur
Do połowy trzeciej kwarty było bardzo blisko. Potem jednak krakowianki zyskały bezpieczną przewagę i już do ostatniej syreny panowały nad wydarzeniami na parkiecie. Skończyło się dziesięciopunktową porażką.

WISŁA CAN PACK KRAKÓW - CCC POLKOWICE 58:48 (17:16, 10:9, 21:15, 10:8)

WISŁA CAN PACK KRAKÓW - CCC POLKOWICE 58:48 (17:16, 10:9, 21:15, 10:8)

WISŁA: Kobryn 17, Maksimović, Gburczyk po 9, Fernandez 6, Skerović 0 oraz Wielebnowska 9, Canty 8, Gajdosz 0.
CCC: Jeziorna 12, Gajda 11, Robbins 10, Mieloszyńska 7, Carter 2 oraz Walker 4, Gajewska 2, Pietrzak, Bednarczyk, Rozwadowska po 0.
Sędziowali: Marcin Kowalski (Wrocław), Wojciech Imiołek (Szczecin).Widzów: 600.

- Nie możemy pozwolić sobie na najmniejszy nawet błąd, bo rywalki na pewno go wykorzystają. Przed nami zadanie arcytrudne, ale nie niemożliwe - mówiła przed wyjazdem do Krakowa Agata Gajda, rozgrywająca CCC.

Do sobotniego pojedynku krakowianki przystąpiły osłabione brakiem swojej liderki, niesamowitej Chamique Holdsclaw, która już w ostatnim spotkaniu Euroligi z Halconem Avenida Salamka nie wyszła na parkiet z powodu bólu w kolanie. W absencji Amerykanki oraz braku świeżości podopiecznych Wojciecha Downara-Zapolskiego spowodowanym przegraną potyczką z zespołem z Hiszpanii nasze upatrywały szansy na ogranie utytułowanych rywalek.

.

Od pierwszej syreny na parkiecie w Krakowie toczyła się zacięta walka. Na celne rzuty Eweliny Kobryn, Dominique Canty oraz Marty Fernandez z Wisły odpowiadały Justyna Jeziorna, Jillian Robbins oraz Gajda z CCC.

W efekcie po 10 minutach gospodynie prowadziły zaledwie jednym oczkiem - 17:16. W drugiej kwarcie, po dwóch udanych akcjach Kobryn oraz efektownym wejściu pod kosz Fernandez, udało im się odskoczyć na sześć punktów, na minutę przed syreną było 27:21.

Na szczęście nasze, za sprawą pierwszego skutecznego wejścia pod kosz DeMyi Walker oraz celnego rzutu z dystansu Gajdy, nie pozwoliły rywalkom na więcej i do szatni schodziły z dwupunktowym bagażem.

Po zmianie stron jako pierwsza trafiła Anna Wielebnowska, ale w rewanżu kolejne zaliczyła Robbins i dystans utrzymywał się na poziomie ledwie dwóch oczek. Potem był remis po 31, ale w końcówce kwarty gospodynie zaczęły regularnie trafiać i efektownie bronić, co przełożyło się na powiększającą się przewagę. Wisła prowadziła 46:38 i stało się jasne, że raczej tego meczu nie przegra.

Przez ostatnie 10 minut gospodynie kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie i ostatecznie zwyciężyły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska