Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O porażce CCC w pierwszym meczu z Energą zdecydowała końcówka

Konrad Kaptur
Daria Mieloszyńska rzuciła dziś tylko sześc punktów i jej CCC przegrało jednym "oczkiem" pierwszy mecz o brąz z Energą Toruń.
Daria Mieloszyńska rzuciła dziś tylko sześc punktów i jej CCC przegrało jednym "oczkiem" pierwszy mecz o brąz z Energą Toruń. Fot. Konrad Kaptur
Losy zwycięstwa w pierwszym meczu o brązowe medale ważyły się do ostatniej syreny. Niestety na finiszu tej batalii więcej zimnej krwi zachowały gospodynie z Torunia, choć trzeba przyznać, że nasz zespół do wygranej Energi dołożył swoją cegiełkę.

W sezonie zasadniczym obydwa pojedynki pomiędzy naszym CCC a Energą były bardzo zacięte i kończyły się niskimi rezultatami. Stąd też niemal w ciemno można było obstawiać, że i pierwsza z serii potyczek mających wyłonić brązowe medalistki mistrzostw Polski również będzie pokazem zażartej walki o każdy centymetr parkietu. Tym bardziej, że zarówno jeden, jak i drugi cechuje wielki charakter, nie pozwalający na odpuszczenie w żadnym momencie meczu, a także wielkie pragnienie zwyciężania.

Batalia rozpoczęła się nieco nerwowo. Jako pierwsza z półdystansu trafiła Amisha Carter, ale już po chwili celnym rzutem spod kosza odpowiedziała Alicia Gladden. Z zatrzymaniem środkowej zza oceanu polkowiczanki miały w pierwszej połowie sporo problemów. Widząc przewagę w strefie podkoszowej gospodynie większość akcji starały się rozgrywać przez środek. Wychodziło im to niezbyt dobrze, bo, pomimo tego, że często ponawiały akcje po zbiórkach to szwankowała u nich skuteczność. Na ich szczęście, nasze dziewczyny miały jeszcze większy problem z opanowaniem nerwów. Polkowiczanki, wobec braku centymetrów oraz mniejszej siły pod koszami kończyły większość akcji z obwodu.

Niestety były jeszcze bardziej nieskuteczne aniżeli torunianki. Dlatego po 5 minutach i celnym rzucie Egenti było już 15:6 dla Energii. Wówczas sygnał do natarcia pomarańczowej eskadrze dała niezawodna Natalia Trofimowa, która najpierw odczarowała kosz gospodyń trafiając po raz pierwszy zza linii 6,25, a następnie dołożyła jeszcze dwa oczka po szybkim kontraataku. Końcówka pierwszej kwarty należała do podopiecznych trenera Krzysztofa Koziorowicza, które zniwelowały stratę do trzech punktów.

Kwarta numer dwa to w przeważającej mierze chaotyczna gra z obu stron. Zarówno jeden, jak i drugi zespół mnożył niecelne podania, straty, a także pudła z dość łatwych pozycji. Co gorsza, na jedenaście sekund przed końcem pierwszej połowy przestała działać tablica świetlna. P ojej ponownym uruchomieniu błędy popełniły obydwa zespoły - najpierw gospodynie nie skończyły akcji, potem nasze bezsensownie faulowały, a na koniec Monika Krawiec nie trafiła żadnego z dwóch rzutów wolnych. Przerwę lepiej wykorzystali szkoleniowcy naszego zespołu, bo po zmianie stron to dziewczyny z Polkowic grały lepiej.

Mocna obrona strefowa, szybkie przejścia do ataku, rzuty z dystansu, efektowne asysty - gra CCC mogła się podobać. Torunianki nadal miały duże problemy ze skutecznością. Gladden zatraciła regularność, Krawiec miała słabsze chwile, a Egenti nie trafiała nawet z czystych pozycji. Gdy dobrze spisująca się Małgorzata Babicka otwierała ostatnią kwartę dziurawiąc kosz torunianek zza linii 6,25 i dając swojemu zespołowi najwyższe - ośmiopunktowe prowadzenie, wydawało się, że otwarcie serii meczów o brąz będzie należeć do CCC. Niestety w ostatniej kwarcie podopieczne trenera Elmedina Omanicia zaczęły spisywać się coraz lepiej, a z naszych uchodziło powietrze. Przewaga topniała z każdą kolejną akcją i niespełna 30 sekund przed końcem zostało z niej zaledwie jedno oczko.

Wówczas piłkę miały gospodynie. Nasze nie przerwały ich akcji faulem, Patrycja Gulak-Lipka trafiła do kosza i było 60:59 dla Energi. Po wznowieniu nieco szaloną akcją popisała się Shannon Bobbit, której odważne wejście pod kosz dało "pomarańczowym" prowadzenie. Niestety chwilę później daleko od bronionego kosza faulowała Amisha Carter, a obydwa osobiste na punkty zamieniła Krawiec. Do końca zostało niecałe półtorej sekundy. Daria Mieloszyńska zdołała jeszcze oddać rzut, ale niestety był on niecelny i to Energa prowadzi po pierwszym meczu z naszym CCC 1:0. Jutro drugi pojedynek. Mamy nadzieję, że nasze dziewczyny zachowają więcej zimnej krwi i będą miały odrobinę więcej szczęścia.

ENERGA TORUŃ - CCC POLKOWICE 62:61 (19:16, 14:14, 14:22, 15:9)

ENERGA: Gladden 18, Krawiec 12, Gajda 9, Egenti 7, Gulak-Lipka 4 oraz Jasnowska 5, Pilav 4, Fluker 3, Radwan 0.

CCC: Carter 14, Bobbitt 11, Jeziorna, Trofimowa po 8, Mieloszyńska 6 oraz Babicka 14, Pietrzak, Bortelowa po 0.

Sędziowali: Dariusz Szczerba (Wrocław), Roman Putyra (Roman Putyra), Tomasz Trojanowski (Kraków)

Widzów: 800.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska