Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O to właśnie chodziło!

Szymon Ludowski, 68 324 88 69, [email protected]
Nasze siatkarki pokonały Argentynę 3:0 w pierwszym meczu World Grand Prix w Zielonej Górze.
Nasze siatkarki pokonały Argentynę 3:0 w pierwszym meczu World Grand Prix w Zielonej Górze.
Już po pierwszym dniu World Grand Prix można spokojnie stwierdzić - czegoś takiego jeszcze w Zielonej Górze nie było. Wypełniona po brzegi hala, wspaniałe akcje, uroda naszych zawodniczek... Polska - Argentyna 3:0!

Już na godzinę przed meczem pod obiektem OSiR-u zebrał się spory tłum. Z każdą minutą kibiców na trybunach przybywało. Nasze zawodniczki rozgrzewały się już przy akompaniamencie głośnego dopingu kibiców. Jeśli w czwartek trener Alojzy Świderek mówił o tym, że na kameralnym obiekcie nie słychać tak kibiców, to... musiał się mocno zdziwić. Hałas był przeogromny! Kiedy a capella zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, to aż ciarki przeszły. - Atmosfera była wspaniała, proszę napisać, że chcemy bardzo podziękować kibicom - poinstruowała już po meczu nasza libero, Paulina Maj.

Inna sprawa, że ciarki przechodziły, kiedy patrzyło się na urodę naszych reprezentantek. Serce się radowało, kiedy pomyślało się, że transmisja idzie aż do 19 krajów. Piękne, wysportowane kobiety, wspaniała hala, fanatyczny doping - lepszej reklamy dla miasta chyba już zrobić nie można!
Polki zaczęły odważnie, podobnie jak Argentynki, których nie zdeprymowała atmosfera. Jedna i druga strona zaczęła od drobnych błędów, szczególnie w zagrywce. Jednak z każdą chwilą Polski się rozkręcały, coraz lepiej wychodził im atak. Przy trzynastym punkcie pierwszego seta najpierw pięknie wybroniły piłkę, a potem wykonały popisowy blok. Argentynki - mimo mocnego początku - coraz częściej się myliły, a nasze bezwzględnie to wykorzystywały. Potem z kolei Polki za bardzo się wyluzowały i przez chwilę to rywalki wyszły na prowadzenie. Po przerwie technicznej wzięły się jednak ostro do roboty. Katarzyna Konieczna popisała się nawet asem serwisowym, który tak zmobilizował nasze, że do końca seta nie oddały nawet punktu! 1:0 dla Polski!

Drugi to już dominacja jednej strony. Argentynki jakby się wystrzelały i liczyły jedynie na błędy naszych. A tych było na tyle mało, że już na początku Polki wypracowały sobie przewagę, której potem po prostu broniły. Paradoksalnie, to jednak Świderek był bardziej nerwowy przy linii bocznej. Szkoleniowiec gości - Horacio Bastit - jakby już pogodził się z porażką. Jego podopieczne walczyły, ale, poza urwaniem paru punktów, niewiele z tego wynikało. Mały pogrom - tak można określić drugi set, chociaż skończył się tak samo, jak poprzedni. 2:0!

Być może tak dobra gra znów trochę uśpiła Polki, bo po wyjściu na parkiet po krótkiej przerwie, zaczęły od serii błędów i zrobiło się nerwowo. Po raz pierwszy musiały odrabiać straty. Zrobiły to na tyle skutecznie, że Argentynki nawet nie zdążyły się dobrze rozpędzić, choć odskoczyły na kilka punktów. To była próba charakteru dla Biało-Czerwonych. Wcześniej zwyciężały gładko, teraz musiały się napocić. I zdały ją fantastycznie! Nie tylko odrobiły te kilka punktów, ale tak przycisnęły rywalki, że te znów zaczęły popełniać błędy.

Po meczu na te rozluźnienie po przerwie zwrócił uwagę zarówno trener, jak i zawodniczki. - Mamy problem, żeby po tych 10 minutach wyjść na parkiet - narzekała nasza libero. - Próbuję zmobilizować podopieczne przed wyjściem z szatni, ale po prostu poziom adrenaliny trochę siada i tyle - dodaje Świderek.
Mimo wygranej nasz szkoleniowiec nie był zadowolony z gry. - Popełniamy za dużo błędów, mamy za słaby atak - obnażał nasze niedoskonałości. - Trochę lepiej wygląda obrona i blok, ale to za mało, musimy się poprawić - dodał. Również Maj nie miała złudzeń. - Wygrałyśmy, ale trzeba już o tym zapomnieć. Niby rywalki są słabsze, ale tak nie ma co patrzeć. Z tymi słabszymi już w Bydgoszczy przegrałyśmy - stwierdziła. W podobnym tonie wypowiadała się Anita Kwiatkowska. - Chcemy awansować do finału i musimy poprawić wszystko - atak, zagrywkę, blok, koncentrację...

W sobotę nasze podejmą Koreanki, a w niedzielę Kubanki. Pewne jest jedno - World Grand Prix w Zielonej Górze to ogromny sukces organizacyjny. Oby więcej takich w naszym mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska