DWA DNI ZWYCIĘSTWA
DWA DNI ZWYCIĘSTWA
Ideologiczny jest spór o datę zakończenia II wojny światowej. Mamy dwie wersje - 8 maja w państwach zachodnich i 9 maja w Rosji (a wcześniej w ZSRR i państwach bloku radzieckiego). Dlaczego? Przedstawiciele III Rzeszy podpisali z aliantami dokument o przerwaniu walk 8 maja. Sygnatariuszem dokumentu był również przedstawiciel Armii Czerwonej w naczelnym dowództwie sił alianckich, ale Stalin uznał, że Związek Radziecki, jako główne mocarstwo koalicji antyhitlerowskiej, nie może uznać tej formy przypieczętowania zwycięstwa nad Niemcami.
Zażądał ponowienia aktu kapitulacji, tym razem w obecności przedstawicieli naczelnych dowództw czterech głównych państw sojuszniczych. Podpisy złożono o 22.43. Ale w Moskwie była już 0.43 9 maja. Stąd w radzieckiej historiografii za Dzień Zwycięstwa przyjęto tę drugą datę.
W samo południe załopotały sztandary. I w szeregu stanęli bohaterowie ostatniej ze światowych wojen. Ale nie do końca w jednym szeregu. Wyraźnie można było odczuć podział na tych spod Monte Cassino i tych, co znad Oki...
Z pokolenia na pokolenie
- Apeluję do kombatantów, by podali sobie ręce - wzywał szef związku zielonogórskich kombatantów Bolesław Wroński. A weterani zachichotali, gdy prezesowi pomyliło się i doliczył się... 44. rocznicy.
Nastrój był jednak podniosły. Witold Czarnecki często wraca pamięcią do tamtych wydarzeń i jednej z pierwszych parad w Zielonej Górze, gdy marszałek Żymirski wręczał sztandar miejscowemu pułkowi.
- Nie, nie boję się, że zapomnimy o tej wojnie - dodaje dyrektor Lubuskiego Muzeum Wojskowego Włodzimierz Kwaśniewicz. - Od przypominania są muzea, ale przede wszystkim rodzina, szkoła, Kościół... Bo pamięć powinna przechodzić z pokolenia na pokolenie, budować nasz system wartości.
Pies z flagą w pysku
Jeden z kombatantów nie krył ulgi, że tego święta nie "odwołano", jak kilku innych. Ale uważa, że z roku na rok więcej będzie się mówiło o bohaterach lat 80. i 90. niż o tych, którzy za ojczyznę przelali krew na polach bitew.
Marcin stał w jednym ze szkolnych pocztów sztandarowych. Zapytany o piątkową imprezę, odpowiedział, że o wojnie wie tyle, ile powiedziano w szkole. Roku 1945 nie pamiętają nawet jego dziadkowie. A najważniejszy efekt II wojny światowej? Zdobyliśmy Zieloną Górę...
Tymczasem furorę podczas tej akademii "ku czci" robił patriotyczny pies na biało-czerwonej smyczy, z flagą w pysku i w czapeczce w narodowych barwach na łebku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?