Każdy z radnych miejskich otrzymał imiennie list, wysłany za pośrednictwem poczty. A w nim donos na burmistrza. "Mieszkańcy Żagania" zwracają się w nim do radnych o rozwagę i zajęcie się sprawą włodarza, który według nich zbyt dużo zarabia. "On nie powinien być burmistrzem - piszą donosiciele. - Jak może nas reprezentować ktoś, kto nie ma dobrego pochodzenia! Pochodzi z rodziny pracowników fizycznych, co nawet pięć klas nie mają skończone!
Dalej następuje atak na rodziców Daniela Marchewki i ostrzeżenie wobec radnych, że jak się tym nie zajmą, to nie zostaną po raz kolejny wybrani i nie dostaną sutych diet. Straszą również mediami, do których zamierzają się zwrócić. - Nie możemy ujawnić naszych nazwisk, bo boimy się zemsty - kończą "mieszkańcy Żagania", żądając od radnych wsłuchania się w opinię rzekomego społeczeństwa, które reprezentują.
- To obrzydliwy anonim - zaznacza Krystyna Hucał. - Wytykanie, że burmistrz nie ma dobrego pochodzenia jest wyjątkowo wredne. Nawet jeśli by tak było, to jedynie powód do dumy, że mimo problemów zdobył wykształcenie i znalazł się tam, gdzie jest teraz.
- Nie chcę obrażać tych "Mieszkańców Żagania" - dodaje Ewa Adamczyk-Bryszewska, ale na usta cisną się wyjątkowo obrazowe określenia wobec takich osób.
A co na to D. Marchewka? - Dziś żałuję, że jestem burmistrzem - stwierdza. - Bo chciałbym w pełni móc wyrazić to co czuję, po przeczytaniu anonimu. Byłyby to bardzo ostre słowa. Burmistrz jest osobą narażona na ciągłą krytykę. Rozumiem mniemanie, że ludzie na stanowiskach są zbyt dobrze opłacani. Ktoś napisze pewnie: "weź się do roboty koleś". Znosiłem i zniosę wiele, ale teraz przekroczono granice! Jestem dumny z mojej rodziny i właśnie ze względu na swoje doświadczenia nigdy się nie poddaje! A im życzę aby w ich domach gościł spokój i wzajemne wsparcie.
Jednak nie wszyscy radni współczują burmistrzowi, którego rodzina została w niewybredny sposób obrażona. - Ludzie mówią, że on sam był źródłem anonimu - stwierdza Stanisław Kucab. Przytakuje mu Piotr Łoś.
Podobne, obraźliwe i nie podpisane treści pokazywały się na internetowych forach, podczas ostatniej i poprzedniej kampanii wyborczej, gdy D. Marchewka walczył z kontrkandydatami. Po wyborach wojna się nie skończyła. Grupa ludzi, związanych z poprzednimi władzami zbiera podpisy pod wnioskiem o obniżenie pensji burmistrza, bo zatrudnił zastępcę. Przypominają, że w 2012 rada miasta z tego powodu obniżyła pensję jego poprzednikowi, Sławomirowi Kowalowi. Ale żeby było ciekawiej, inna grupa inicjatywna zbiera podpisy pod apelem do rady, aby nie obniżać pensji D. Marchewce, bo i tak zarabia znacznie mniej, niż otrzymywał jego poprzednik w ciągu prawie trzech kadencji. Radni zaznaczają, że nie zamierzają nic robić z donosem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?