Obwodnica Drezdenka. Politycy Platformy Obywatelskiej śpieszą się powoli

Wojewoda słusznie ponagla polityków Platformy Obywatelskiej, ale oni nie śpieszą się z tą kluczową dla mieszkańców inwestycją. Wszystko w sytuacji, gdy rząd przeznaczył na nią 85 milionów złotych.

Pan minister Adamczyk powiedział mi, że jest bardzo zdziwiony, że do tej pory zarząd województwa nie kwapi się, aby podpisać umowę na wykorzystanie tych środków – powiedział GL wojewoda Władysław Dajczak, który w środę przebywał w Warszawie. - Zorganizowaliśmy połowę dofinansowania. Nad czym się marszałek z zarządem zastanawiają? – słusznie irytuje się wojewoda. - Wystarczy, aby marszałek Polak łaskawie dołożyła swoją część i byłaby już obwodnica Drezdenka. Ona ma jednak ważniejsze zadania, szczególnie te PR-owe – dodaje.

Przypomnijmy, że chodzi o środki pochodzące z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, które Drezdenko otrzymało w grudniu 2021 roku. Dzięki staraniom wojewody ⁣b]kwota dofinansowania wyniosła aż 50 procent[/b], i ma zostać przeznaczona na trzeci i czwarty etap obwodnicy. Realizacja inwestycji pozwoliłaby na wybudowanie blisko 6 km drogi, która ma przebiegać przez tory kolejowe i rzekę Noteć. Co ważne, ponieważ część trasy ma biec przez wał przeciwpowodziowy, ta obwodnica będzie też pełnić ważną funkcję przeciwpowodziową.

Zegar tyka, ale władze województwa nie tracą dobrego samopoczucia. Nie widać też, aby poczuwały się do kolegialnej odpowiedzialności za dotychczasowe opóźnienia. - Z naszej strony nie ma żadnej zwłoki i bardzo zależy nam na wykonaniu tej obwodnicy o czym osobiście zapewnił Marcin Jabłoński na konferencji prasowej – powiedziała nam w niedzielę marszałek Elżbieta Polak. Takie stanowisko wygląda na wskazanie winnego opóźnień, ale nie posuwa drezdeneckich spraw do przodu. Już w grudniu ub.r. wicemarszałek Jabłoński deklarował, że „z początkiem przyszłego roku podpisana zostanie umowa z ministerstwem”.
Obietnica okazała się płonna, choć marszałek Polak twierdzi, że stosowne dokumenty do ministerstwa zostały przesłane.

– Dalsze procedury toczą się zgodnie z zapisami regulaminu programu – poinformowała.

Dokumenty miały zostać wysłane 18 stycznia br., ale do dziś w sprawie obwodnicy Drezdenka nie zrobiono żadnego postępu. - Pan minister Adamczyk zapytał mnie wprost, dlaczego zarząd województwa nie podpisał jeszcze umowy – relacjonuje wojewoda Dajczak.

Sprawa ślimaczy się od ponad roku. Dla burmistrz Drezdenka, Karoliny Piotrowskiej, nie jest to sytuacja komfortowa. Zależy jej na tym, aby prace rozpoczęły się jak najszybciej. – Wierzę, że niezbędne decyzje zostaną podjęte w najbliższej przyszłości, chociażby dlatego, że rosną ceny materiałów oraz usług – mówi w rozmowie z GL. Jej zdaniem, taka sytuacja powoduje, że zadeklarowany przez lokalny samorząd wkład własny, będzie stanowić coraz mniejszy udział w całej kwocie inwestycji. – Dla miasta i gminy jest to inwestycja priorytetowa – dodaje.

Jak wyjaśnia burmistrz Piórkowska, realizacja inwestycji, pozwoli odciążyć zabytkowe Drezdenko od ruchu samochodowego, szczególnie od samochodów ciężarowych. – Zwiększy też atrakcyjność inwestycyjną obszarów podmiejskich i poprawi bezpieczeństwo przeciwpowodziowe – wyjaśnia.

Rzecz w tym, że marszałek Polak i wicemarszałek Jabłoński, pomimo ponaglań ze strony władz miasta oraz społeczników, a także licznych publikacji w mediach, przejawiają znikomą determinację do zdecydowanych działań, żeby tą obwodnicę zrealizować.

- Zachęcamy panią marszałek, aby podpisała z nami umowę najpierw na dofinansowanie, a później ruszyła z pracami inwestycyjnymi – mówił jakiś czas temu na antenie Radia Zachód, wiceminister infrastruktury Rafał Weber.

Od tego czasu nic się nie zmieniło i jest to sytuacja bez precedensu. Rząd przekazał miliony na inwestycję na drodze wojewódzkiej, która leży w gestii samorządu województwa, a ten przez kilkanaście miesięcy nie zrobił nic, albo bardzo mało, aby rozpocząć ich wydatkowanie.

Nie wiadomo, dlaczego politycy PO blokują mieszkańcom Drezdenka szansę na rozwój. Mogliby być współautorami tego sukcesu. Zamiast tego, najpierw rozpoczęli targowanie się z o jeszcze więcej pieniędzy, później snuli miraże o „montażach finansowych”, a ostatnio zaczęli majstrować nad pominięciem trzeciego etapu inwestycji, by zrealizować tylko ten czwarty. We wrześniu do miasta nad Notecią zjechała cała wierchuszka PO, ale poza propagandowym wydźwiękiem spotkania oraz teatralnymi gestami, spotkanie nic do sprawy nie wniosło.

Okłamują wyborców i mieszkańców Drezdenka. Po decyzji rządu o przyznaniu dofinansowania złożyli kilka deklaracji, by zrobić szum informacyjny, a na koniec za swoja nieudolność oskarżyć wojewodą i rząd – uważa radny sejmiku Marek Surmacz. - Taka ich natura – kłamać, kłamać i jak nic nie potrafią, to znowu kłamać – podsumowuje polityk Prawa i Sprawiedliwosci.

Nie wiadomo, czy powodem opóźnień jest brak decyzyjności w zarządzie województwa, czy szorstka współpraca pomiędzy marszałek Polak i wicemarszałkiem Jabłońskim. Gdzieś w tle, jest również poseł Krystyna Sibińska. Brakuje tylko zrozumienia, że burmistrza Piotrowskiej i mieszkańców Drezdenka nie interesują wewnętrzne przepychanki czołowych polityków PO, ale szybka realizacja inwestycji, na którą rząd przeznaczył naprawdę poważną kwotę.

– Może wicemarszałek Marcin Jabłoński nie radzi sobie i potrzebuje wsparcia? – zapytaliśmy marszałek Polak. Na to pytanie nie odpowiedziała. Odesłała nas do jego zapowiedzi z konferencji prasowych. Dziwnie niewidoczni w tej sprawie są koalicyjni radni sejmiku z północnej części regionu: Anna Synowiec, Jerzy Wierchowicz, Mirosław Marcinkiewicz, Jan Świrepo oraz Tadeusz Jędrzejczak. Nie pierwszy raz, zawiedli swoich wyborców z Drezdenka. – Fajnie się opowiada w kampanii wyborczej, gorzej z realizacją – puentuje wojewoda.