Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oceniamy władzę: dziś rządzenie to gra zespołowa

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Paweł Jagasek, burmistrz Kozuchowa
Paweł Jagasek, burmistrz Kozuchowa Archiwum własne
- Każdy sukces to nasza wspólna zasługa - mówi o mieszkańcach burmistrz Skwierzyny Lesław Hołownia, który jest w czołówce

Lesław Hołownia uśmiecha się, że czwarte miejsce w plebiscycie Oceniamy władzę nie jest „chyba takie najgorsze”. - To miła sprawa, ale na co dzień dbam o coś innego. O to, by mieszkańcy czuli, że gmina należy do nich, że mają wpływ na decyzje samorządu, że ich zdanie się liczy. To integruje i buduje poczucie, że każdy obywatel jest podmiotem - mówi burmistrz Skwierzyny.
Ma prosty patent: pyta ludzi, rozmawia z nimi, organizuje spotkania, konsultacje. Zasięga opinii tych, których dana sprawa dotyczy.
W naszym rankingu jest w czubie. Jednak czwarte miejsce i 1.055 głosów, w tym żadnych minusowych (dane są z godz. 10.20 wczoraj) - to wcale nie szczyt jego możliwości.

Trochę odstawił
W naszym plebiscycie prowadzi jednak na razie burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek (rocznik 1977). Nieźle „odstawił” konkurentów. Ma 2.437 głosów (jako jedyny zgromadził ich ponad 2 tys), ale trzeba pamiętać, że do końca głosowania jeszcze sporo czasu (czytaj w ramce) i konkurenci mogą go z łatwością dogonić.

Jaki jest jego pomysł na zgraną społeczność lokalną? - Trzeba być otwartym, zawsze gotowym do dyskusji. Prawda jest taka, że czasami zza biurka nie widać wszystkiego. Należy więc wsłuchiwać się w głos ludzi i na ile to możliwe, oddawać im prawo do decydowania. Temu służy choćby budżet obywatelski. Za nami druga edycja, która znowu cieszyła się popularnością - mówi.
Burmistrz Jagasek podkreśla, że takie podejście nie zwalnia jednak z odpowiedzialności. - Niektóre decyzje trzeba jednak brać na siebie. Te najtrudniejsze, a także w sytuacjach, gdy zdania ludzi są podzielone. Tak było u nas choćby z częściowym zamknięciem rynku - wspomina.

Zanim został burmistrzem, był radnym. - To też była cenna lekcja i nauka rozmawiania o problemach. Dziś inaczej już rządzić nie można. Trzeba słuchać ludzi - podkreśla.

Władza to nie cel
Starosta żarski Janusz Dudojć ma 1.478 głosów, co obecnie daje mu w rankingu „GL” drugą lokatę. Przepis na dobry wynik? - Nie mam takiego. Zawsze powtarzam, że starostą może być każdy. Jednak władza nie może być celem samym w sobie. Staram się po prostu służyć ludziom. Robić to, w co wierzę. Być autentycznym. Najwyraźniej mieszkańcy to doceniają - mówi starosta.

Podkreśla, że najlepszą receptą na działalność publiczną jest uczciwość. - Żyję i pracuję tak, by dzieci i wnuki się mnie nie wstydziły. A może i były kiedyś dumne. Jest to możliwe wyłącznie wtedy, gdy działa się dla dobra ludzi - dodaje starosta Dudojć.

Wybory weryfikują
Trzeci w naszym rankingu jest starosta krośnieński Mirosław Glaz (1.208 głosów). Warto zaznaczyć, że jego wynik byłby dużo lepszy, gdyby nie głosy... ujemne, które zmniejszają jego dorobek punktowy (wyjaśnienie zasad głosowania znajdziecie w ramce).

Piąta w rankingu wójt Kłodawy Anna Mołodciak ma 731 głosów. Rządzi małą podgorzowską gminą, której w ciągu 10 lat przybyło 2 tys. zameldowanych mieszkańców (ich liczba wzrosła z 6 tys. do 8 tys.).
Na czym polega jej sukces i skąd taki dobry wynik w rankingu? Mołodciak zbudowała sobie solidne zaplecze w radzie gminy - to raz. A dwa: powtarza, że jest blisko ludzi.

Czasami można odnieść wrażenie, że potrafi być w kilku miejscach jednocześnie. Osobiście dogląda nawet drobnych inwestycji i rozwija gminę płynnie: zapewniając miejsca pod nowe domy, ale też podnosząc komfort życia. M.in. dlatego niedawno, w wakacje, Kłodawa błysnęła w ogólnopolskim rankingu samorządów.
W kategorii „najbardziej innowacyjny samorząd w kategorii gmin wiejskich” była piąta, a w ogólnej klasyfikacji wszystkich samorządów lokalnych w kraju - 20.

Anna Mołodciak podkreśla, że słucha ludzi i korzysta z ich pomysłów i aktywności. - Wiele rzeczy jest wykonywanych w ramach inicjatyw lokalnych, czyli ludzie się skrzykują, wykładają połowę kosztów, a połowę dodaje im gmina. Nie mam złudzeń, że to właśnie dzięki naszym mieszkańcom i ich zaangażowaniu, także finansowemu, wiele miejsc wygląda tak ładnie, jak wygląda. A to przyciąga kolejnych ludzi, którzy się u nas osiedlają - mówi pani wójt.

Otwartość na ludzi deklaruje też wójt Przytocznej Bartłomiej Kucharyk (6. miejsce, 461 głosów). Każdy mieszkaniec może m.in. zadać mu pytanie poprzez urzędową stronę internetową albo bezpośrednio - podczas spotkań, szkoleń czy gminnych imprez. A sam wójt na swoim profilu facebookowym promuje gminę, nie stroniąc od luzu, co przysporzyło mu już 2,5 tys. „znajomych”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska