W niedzielę 9 sierpnia żużlowcy Moich Bermudów Stali Gorzów odnieśli pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w PGE Ekstralidze. Pokonali Motor lublin 47:43. Bezbłędny w tym spotkaniu był Bartosz Zmarzlik, który wywalczył komplet 18 punktów. Za ten występ przyznaliśmy mu najwyższą notę. A jakie oceny wystawiliśmy jego kolegom z drużyny? Zobaczcie na kolejnych stronach.

Czytaj również:
Moje Bermudy Stal Gorzów – Motor Lublin. Tak kibicowaliście żółto-niebieskim!

WIDEO: Bartosz Zmarzlik – za jego żużlowym sukcesem stoi rodzina

JACK HOLDER. Ocena: 4+

9 punktów + 2 bonusy (1, 2*, 2*, 3, 1)
Australijczyk po raz kolejny był jednym z liderów Moich Bermudów Stali Gorzów. Gdyby nie jego wsparcie, gorzowianie prawdopodobnie ustanowiliby rekord siedmiu porażek z rzędu na otwarcie sezonu. Musimy jednak zauważyć, że dwukrotnie „młodemu Holderowi” zdarzały się wpadki. W inauguracyjnej gonitwie niedzielnego pojedynku oraz w przedostatnim wyścigi dnia 24-latek dał się przywieźć na 1:5. W pozostałych trzech biegach dawał jednak zwycięstwa drużynie. A gdy dwukrotnie jechał w parze z Bartoszem Zmarzlikiem, to wraz z nim wygrywał wyścigi podwójnie.

BARTOSZ ZMARZLIK. Ocena: 6

18 punktów (3, 3, 3, 3, 3, 3)
O takich występach jak ten w meczu z Motorem Lublin mówi się, że są… „niezauważalne”. Niezauważalne, bo w czasie, gdy zawodnik jedzie daleko z przodu po zwycięstwo, oko widza skupia się na pozostałych zawodnikach, którzy startują w biegu. Dorobku mistrza świata trudno jednak nie zauważyć. Tym bardziej, że takiego wyczynu jak w niedzielę, to jeszcze Zmarzlik nie dokonał. Gorzowski „F16” już raz w karierze zdobył 18 punktów w meczu (ale w siedmiu biegach). Do tego we wcześniejszych meczach ligowych w karierze 20-krotnie kończył zawody niepokonany przez rywala. Po raz pierwszy w życie zdobył jednak w niedzielę tzw. duży komplet, czyli wygrał wszystkie sześć biegów, w których startował.

NIELS-KRISTIAN IVERSEN. Ocena: 4

5 punktów + 2 bonusy (w, 2*, 1*, 2)
Naszym zdaniem był to najlepszy tegoroczny występ Iversena w barwach Moich Bermudów Stali Gorzów. Owszem, nie był to mecz, w którym w tym roku zdobył najwięcej punktów. W spotkaniu z Motorem Lublin jego jazda aż cieszyła oko. Choć w swoim pierwszym starcie upadł już na „trzecim” wirażu i został z biegu wykluczony, to jednak swoją jazdą przypominał „starego dobrego Iversena”. Skuteczny był też po upadku.