Osiemnaste urodziny to zielone światło dla uczniów, którzy chcą sami usprawiedliwiać swoją nieobecność na lekcjach. Czy tylko na to mogą sobie pozwolić dorośli uczniowie bez wiedzy rodziców? Odważniejsi chcieliby sami... chodzić na wywiadówki, a oceny zachować w tajemnicy. - A dlaczego nie? Skoro jestem dorosły... Czuję się w pełni odpowiedzialny za siebie - mówi uczeń jednego z gorzowskich liceów.
Oceny dla rodziców
Ale czy na to zezwala prawo? - Usprawiedliwianie sobie nieobecności - tak. To reguluje statut szkoły. I większość placówek w regionie daje uczniom taką możliwość. Ale rozporządzenie ministra edukacji mówi jasno, że wywiadówki i oceny są jawne zarówno dla ucznia, jak i rodzica
- wyjaśnia Jan Butrym z Lubuskiego Kuratorium Oświaty.
Lubuscy uczniowie z dystansem podchodzą do możliwości wypisywania sobie usprawiedliwień. Większość nadal mieszka z rodzicami. I jest na ich utrzymaniu. - Jutro kończę 18 lat. W sprawach szkolnych niewiele to zmieni - twierdzi Kacper Sułkowski z III LO w Zielonej Górze.
- Usprawiedliwiać pojedyncze nieobecności? Czemu nie. Skorzystam. Ale przy dłuższych absencjach powinni to robić rodzice.
Na garnuszku
Dyrektorzy szkół nie obawiają się lawiny podejrzanych usprawiedliwień. Ufają wychowawcom klas. - Nawet jeśli uczeń sam się usprawiedliwi, to wychowawca i tak powinien skontaktować się z rodzicem - wyjaśnia dyrektor V LO w Zielonej Górze Grażyna Uhman.
J. Butrym dodaje, że w kuratorium nie ma sygnałów o kłopotach związanych z nadmierną swawolą pełnoletnich uczniów. Chociaż wypisywanie usprawiedliwień praktykowane jest od dawna. - I dokąd uczniowie będą na "garnuszku" rodziców, niewiele się zmieni - kończy przedstawiciel kuratorium.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?