Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Ochrona potraktowała nas jak bydło! - grzmią fotoreporterzy. Co się wydarzyło podczas meczu Falubaz Zielona Góra - Tauron Azoty Tarnów? (zdjęcia)

Marcin Łada 68 324 88 06 [email protected]
Kibic w pasie bezpieczeństwa nie zmobilizował ochrony do tak zdecydowanego działania, jak wyraźnie oznakowany fotoreporter. Brawo!
Kibic w pasie bezpieczeństwa nie zmobilizował ochrony do tak zdecydowanego działania, jak wyraźnie oznakowany fotoreporter. Brawo! fot. Tomasz Gawałkiewicz
Chwilę po ostatnim wyścigu meczu żużlowego przy Wrocławskiej podeszło do mnie kilku fotoreporterów. - Ochrona potraktowała nas jak bydło - grzmieli. - Pobili Mirka Wieczorkiewicza!

[galeria_glowna]
Co się stało? - Nie chcieli nas wpuścić na prezentację - relacjonował Tomasz Gawałkiewicz, który od lat fotografuje Falubaz dla Czytelników "GL". Jego zdaniem problemy zaczęły się jeszcze przed meczem, kiedy grupa fotoreporterów chciała pasem bezpieczeństwa dotrzeć od strony parkingu przed wieżyczkę i stanąć za bandą naprzeciwko zawodników. Ochroniarze ugięli się dopiero po konsultacjach przez radio.

Zobacz też: - Policja została napuszczona na moich kibiców! - oskarża prezes Caelum Stali Gorzów Władysław Komarnicki

Awantura wybuchła ponownie, kiedy grupa w pomarańczowych kamizelkach chciała się rozejść do pracy w wyznaczonych miejscach na pierwszym i drugim łuku. Ochroniarze znów stanęli murem i zabronili ludziom z aparatami wstępu w pas bezpieczeństwa, którym podczas poprzednich spotkań wędrowali na stanowiska. Kazali przechodzić przez trybuny. Właśnie wtedy ucierpiał znany w środowisku fotoreporter z Gorzowa Mirek Wieczorkiewicz. - Popchnęli mnie, upadłem. Wszystko widział z wieżyczki sędzia i fani z trybuny honorowej - relacjonował. - Rozmawiałem z arbitrem. Opisał to w sprawozdaniu.

Zobacz też: Kluby żużlowe żądają opłat za akredytacje. To skandal. Chcą podzielić prasę na gorszą i lepszą?

Zdaniem Wieczorkiewicza nie było żadnych przesłanek, żeby tak brutalnie go traktować.
- Mecz ochraniała agencja Zubrzycki. Nie ma żadnych zgłoszeń na policję, do ochrony, organizatora ani sędziego. Sprawdziłem protokół i sprawozdanie. Nie ma żadnego dokumentu, że taka historia miała miejsce - powiedział rzecznik klubu Marek Jankowski. - Ochrona poleciła fotoreporterom przejść górą, a nie dołem trybun. Z moich informacji wynika, że było tam jakieś niebezpieczeństwo. Bodaj odkryta studzienka. Gdyby coś się komuś stało, winny byłby klub. To wszystko.

Zobacz też: W trakcie żużlowych derbów, z sektora zajmowanego przez kibiców Falubazu na tor poleciało plastikowe krzesełko. Sprawa trafiła do prokuratury

Ręce mi opadły i przypomniał mi się Mikołaj Zgaiński, rzecznik prasowy Unii Leszno, który zawsze serdecznie zaprasza na imprezy i przypomina o akredytacjach. Sam je wydaje, a w trakcie imprezy potrafi podejść, zapytać, czy wszystko w porządku. Na "Smoku" nikt nikogo nie przepycha i nie zabrania przejścia. Może dlatego, że Mikołaj często sam kieruje dziennikarzy i fotoreporterów we właściwe miejsce. Z jednej strony dzieli nas tylko 110 km, a z drugiej lata świetlne...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska