Nowy kierunek polityki zagranicznej miał zostać wcześniej przyjęty przez Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina. Wcześniej, czyli jeszcze przed katastrofą w Smoleńsku. Rosyjski "Newsweek" podkreśla, że niedawny przełom w stosunkach między Polską, a Rosją nie był przypadkowy.
Zaczęło się od depeszy, która dotarła do Moskwy z ambasady Rosji w Warszawie. Pisano w niej, że Polska stara się blokować współpracę między Rosją, a Unią Europejską. Powodem takiej postawy miała być wciąż nierozwiązana sprawa Katynia. Według "Newsweeka", autorzy depeszy zapewniali, że po uregulowaniu problemu Katynia, może nastąpić przełom między stosunkami Rosji z Unią.
Rosyjskie MZS sprzeciwiło się jakimkolwiek ustępstwom w sprawie Katynia. Depesza trafiła jednak do Władimira Putina, u którego za Polakami wstawił się dyrektor generalny koncernu Norylski Nikiel Władimir Strzałkowski (z pochodzenia Polak). Po tej interwencji Putin polecił, by "MZS dokonało zwrotu o 180 stopni" - relacjonuje tygodnik.
"Później zorganizowano uroczystości żałobne pod Smoleńskiem, gdzie tragicznie zginął Lech Kaczyński, i zakończyła się rosyjsko-polska wrogość", dodaje "Newsweek", zaznaczając, że "Polska i konflikt z nią to zaledwie niewielki element w mozaice 'Nowy obraz świata', którą układa się teraz na Kremlu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?