Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 1 lipca mieszkańcy Gorzowa, Bogdańca, Deszczna, Kłodawy, Lubiszyna i Santoka zapłacą więcej za śmieci

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
To, że produkujemy więcej śmieci, widać niekiedy przy altanach śmieciowych.
To, że produkujemy więcej śmieci, widać niekiedy przy altanach śmieciowych. Beata Waluk
Od 1 lipca mieszkańcy Gorzowa oraz sąsiadujących z miastem pięciu gmin będą płacić 32 zł miesięcznie za osobę. Skąd taka podwyżka?

O tym, że cena za odbiór śmieci ma być wyższa od dotychczasowych 24 zł miesięcznie, mówiło się już dawno. Powód? Choćby ten, że zmienił się sposób rozliczania z firmami odbierającymi śmieci. Wcześniej dostawały one co miesiąc taką samą zryczałtowaną kwotę (nawet, jeśli śmieci wywiozły dwa razy więcej). Prawo jednak się zmieniło. Teraz trzeba płacić za tyle śmieci, ile faktycznie zostanie odebranych. Problem jednak w tym, że śmieci produkujemy coraz więcej.

Przez pandemię więcej osób zaczęło pracować w domu, a więc zaczęły one wytwarzać więcej śmieci. Oprócz tego do domów powrócili z innych miast studenci, których wcześniej nie ujmowano w deklaracjach. Poza tym różnica pomiędzy tymi, którzy powinni płacić za śmieci, a tymi, którzy wywiązywali się z tego obowiązku, zrobiła się bardzo duża. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w Gorzowie i pięciu sąsiadujących z miastem gminach mieszka łącznie niecałe 165 tys. osób. Deklaracje dotyczące śmieci ujmowały jednak tylko 133 tys. osób. Przy tak sporej różnicy efekt był do przewidzenia. System przestał się „spinać”.

- Jeszcze na początku 2020 płaciliśmy firmom odbierającym odpady 2,8 mln - 3,2 mln zł miesięcznie. W grudniu zeszłego roku było to już ponad 4 mln zł - mówiła nam wczoraj Katarzyna Szczepańska, przewodnicząca związku gmin MG-6, które odpowiada ze śmieci w Gorzowie oraz Bogdańcu, Deszcznie, Kłodawie, Lubiszynie i Santoku.

Woda nie przeszła

Kilka miesięcy temu był pomysł, by podwyżka opłat za śmieci była uzależniona od wielkości zużytej wody. Ten pomysł jednak upadł, bo mieszkańcy musieliby zostać poinformowani o takim sposobie naliczania opłaty co najmniej rok wcześniej (chodzi o to, że musieliby mieć czas na przygotowanie się do oszczędzania, czyli zużywania mniej wody). Gdy taką metodę próbowano wprowadzić w Warszawie, została ona zaskarżona.

Ostatecznie zdecydowano więc w MG-6, by cenę ustalić na podstawie rzeczywistej liczby śmieci, jakie w ostatnim czasie wytwarzają gorzowianie i mieszkańcy sąsiednich gmin. Tym samym zamiast dotychczasowych 24 zł trzeba będzie płacić 32 zł, a więc o jedną trzecią więcej.

Kara też w górę

W związku z wyższą stawką za śmieci, wyższa będzie też „kara” za niesegregowanie śmieci (przypomnijmy: obowiązek segregacji odpadów spoczywa na każdym). Dalej będzie ona dwukrotnością stawki za odpady segregowane, ale nie będzie to już 48, a 64 zł.
W czasie pandemii „produkujemy” nie tylko więcej drobnych odpadów.

- Zauważalny jest również lawinowy wzrost tonażowy przekazywanych do zagospodarowania, w ramach stawki, gabarytów - mówią w MG-6.

Gabaryty, a więc np. meble czy dywany, wyrzucamy częściej nie tylko przed blok czy kamienicę. Więcej zawozimy ich też do tzw. PSZKOK-u, czyli punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.

Podwyżka wchodzi od 1 lipca tego roku. Mieszkańcy bloków i kamienic w najbliższych dniach powinni więc spodziewać się od swoich administratorów informacji o nowych wymiarach czynszu.

Czytaj również:
Mieszkaniec os. Słonecznego w Gorzowie wyrzucał... odchody przez okno

WIDEO: Śmieciarka w Gorzowie odbiera odpady... przed północą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska