Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od kilku dni zdechły bóbr leży przy stawie w Zielonej Górze. Kto zapłaci za jego utylizację?

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Wideo
od 16 lat
Zielonogórzanie co jakiś czas zgłaszają ślady obecności bobrów w miejskich parkach i lasach. Teraz znaleźli martwego bobra w stawku przy bloku mieszkalnym, niedaleko Parku Poetów. Zwierzę najprawdopodobniej zaplątało się w worek i udusiło... Leży tam od kilku dni. A mieszkańcy opowiadają, jak smutna to była historia...

Powszechnie miejsce występowania bobrów kojarzymy z wolno płynącymi, czystymi wodami, z dala od skupisk ludzkich, gdzie te największe europejskie gryzonie mogą bez przeszkód budować swoje słynne tamy. Ale to tylko część prawdy o zwyczajach bobrów.

Park Poetów i bobry

O tym, że w Parku Poetów zadomowił się bóbr, donosiliśmy w już lutym ubiegłego roku. Zadzwonili do nas wówczas mieszkańcy Zielonej Góry, którzy zauważyli nad stawem w Parku Poetów są popodgryzane charakterystycznie drzewa. To z pewnością były ślady bobrowego żerownia. Ten dość niespodziewany w pobliżu blokowisk gość to powszechnie lubiane i chronione w Polsce zwierzę. I oto wybrało sobie za dom środek miasta. Miejsca występowania bobrów naturalnie kojarzymy z wolno płynącymi, czystymi wodami, z dala od skupisk ludzkich, gdzie te największe europejskie gryzonie mogą bez przeszkód budować swoje słynne tamy. Ale to tylko część prawdy o zwyczajach cieszących się bobrów. Te gryzonie potrafią równie dobrze zadomowić się również na wodach stojących. Warunek jest jeden. Muszą one posiadać swoje wodne ujścia, np. strumyki, poprzez które bobry mogą dotrzeć tam wprost z rzek. Dobrym przykładem takiej migracji tych zwierząt jest Łagów Lubuski. Do ich obecności od kilku lat zdążyli się już przyzwyczaić mieszkańcy Perły Ziemi Lubuskiej. Tamtejsze tereny jeziorne na terenie Parku Krajobrazowego okazały się dla nich doskonałym domem.

Od kilku dni przy stawie w mieście leży martwy bóbr

Od kilku dni zdechły bóbr leży przy stawie w Zielonej Górze....

Smutna historia bobra z Parku Tysiąclecia

Tymczasem spacerowicze Parku Poetów i stali bywalcy popularnej "Psiej Polanki" obserwowali kolejne ślady żerowania "ich" bobra i liczyli, że w końcu komuś uda się go sfotografować. I faktycznie z tygodnia na tydzień przybywały świeże ślady obecności gryzonia. A być może i całej rodziny tych pięknych zwierząt. Bardzo długo nie udało się jednak nikomu zobaczyć żadnego. W końcu znalazło się kilku mieszkańców, którzy twierdzili, że udało im się zaobserwować jednego bobra, który bardzo wcześnie rano truchtał sobie pomiędzy zaroślami od stawu w Parku Poetów do stawu przy "Psiej Polance'. Te dwa zbiorniki wodne, umiejscowione blisko siebie, prawdopodobnie spowodowały, że przybysz uznał to miejsce za idealne do zamieszkania. I nie przeszkadzało mu to, że to sam środek miasta, blisko blokowisk, głośnych jezdni i licznie odwiedzających te miejsca ludzi. Nierzadko w towarzystwie czworonogów. Nadal jednak nikomu nie udało się udokumentować jego obecności.

Co w takich przypadkach?

Co ważne w takich przypadkach - kosztami usunięcia, transportu i utylizacji padłych zwierząt dzikich będących własnością Skarbu Państwa nie można obciążyć osoby fizycznej, także wtedy, gdyby zwierzę dzikie zawędrowało na teren nieruchomości tej osoby i tam padło. Koszty te powinien ponieść właściciel – Skarb Państwa, niezależnie od tego, kto faktycznie dokona usunięcia, transportu i utylizacji zwierzęcia, bowiem koszty te może ponieść osoba fizyczna, której będzie zależało na czasie, jak i gmina.

POLECAMY TEŻ

Park Poetów to wyjątkowe malownicze miejsce Zielonej Góry, z jarami, wąwozami, stawami, ciekawą florą i fauną.

Park Poetów budzi się do życia. A ptaki dają nam piękny konc...

Tymczasem spacerowicze Parku Poetów i stali bywalcy popularnej "Psiej Polanki" obserwowali kolejne ślady żerowania "ich" bobra i liczyli, że w końcu komuś uda się go sfotografować. I faktycznie z tygodnia na tydzień przybywały świeże ślady obecności gryzonia. A być może i całej rodziny tych pięknych zwierząt. Bardzo długo nie udało się jednak nikomu zobaczyć żadnego. W końcu znalazło się kilku mieszkańców, którzy twierdzili, że udało im się zaobserwować jednego bobra, który bardzo wcześnie rano truchtał sobie pomiędzy zaroślami od stawu w Parku Poetów do stawu przy "Psiej Polance'. Te dwa zbiorniki wodne, umiejscowione blisko siebie, prawdopodobnie spowodowały, że przybysz uznał to miejsce za idealne do zamieszkania. I nie przeszkadzało mu to, że to sam środek miasta, blisko blokowisk, głośnych jezdni i licznie odwiedzających te miejsca ludzi. Nierzadko w towarzystwie czworonogów. Nadal jednak nikomu nie udało się udokumentować jego obecności.

Aż do początku kwietnia tego roku. Niestety to, jak go zobaczył jeden ze stale odwiedzających park było najmniej oczekiwanym przez niego widokiem. Kiedy zadzwonił do nas pan Andrzej słychać było wyraźny smutek w jego głosie "No i koniec pięknej historii o bobrze w Parku Poetów". Nie ukrywał też rozgoryczenia, bo do obecności bobra w parku, mimo że dość skutecznie się ukrywającego, wszyscy już zdążyli się przyzwyczaić. Ale to, co zobaczył, mogło wzbudzić nie tylko smutek, ale również złość na ludzką głupotę i zaniedbanie. Na brzegu stawu, tego umiejscowionego przy "Psiej Polance", leżało truchło, tego do niedawna pięknego, zwierzęcia. Bóbr wyraźnie zaplątany był w duży foliowy worek na śmieci, który ktoś w pobliżu porzucił. Zwierzę prawdopodobnie chcąc się uwolnić z folii tak się w nią nieszczęśliwie zaplątało, że w końcu udusiło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska