Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od maja Niemcy otwierają swój rynek pracy

Ewelina Ryś 95 758 07 61 [email protected]
- Założenie firmy w Niemczech wcale nie jest trudne - przekonuje Ryszard Kapica (fot. Ewelina Ryś)
- Założenie firmy w Niemczech wcale nie jest trudne - przekonuje Ryszard Kapica (fot. Ewelina Ryś)
Ryszard Kapica, jak wielu Polaków, chce skorzystać i prowadzić firmę za Odrą. - Będę więcej zarabiał - mówi. Dla naszej młodzieży pokusą są oferty nauki w niemieckich zawodówkach.

Czytaj też: Praca w Niemczech. Jak szukać zatrudnienia u naszych zachodnich sąsiadów?

Wysokie stypendia i gwarancja zatrudnienia - na to mogą liczyć Polacy, którzy zdecydują się na naukę zawodu w Niemczech. Aleksander Kwiatkowski z gimnazjum w Nowej Soli chce skorzystać z tej szansy. Od września zamierza kształcić się na mechatronika właśnie za Odrą.

- Chciałbym, żeby syn w Niemczech zdał maturę i skończył studia - mówi jego ojciec Zbigniew, właściciel komisu samochodowego. - To otworzy przed nim furtkę do lepszej przyszłości. Mieszkamy niedaleko granicy i bez dobrej znajomości języka żaden biznes nie wypali.

W Niemczech uczy się już Maciej Wesoły. Zdobywa zawód mechanika przemysłowego i jednocześnie studiuje. Zostanie inżynierem budowy maszyn. Chodzi do szkoły w Eisenhuettenstadt, a praktyki ma w firmie produkcyjnej w Beeskow. - Niemcy kładą duży nacisk na umiejętności techniczne, bo te przydają się w pracy bardziej niż teoria - opowiada. - Myślę, że w naszym kraju nigdy nie miałbym szansy uczyć się na takim sprzęcie.

Czytaj też: Niemcy już są flexi. A my?

Maciej uważa, że zdobywanie zawodu za Odrą daje większą szansę na znalezienie dobrze płatnej pracy niż studia w Polsce. Pracodawca, u którego odbywa praktyki, już obiecał mu zatrudnienie po zakończeniu nauki. - Nigdy nie żałowałem decyzji o pójściu do niemieckiej szkoły. Tu każdy uczeń otrzymuje wynagrodzenie i świadczenia socjalne - dodaje.

Młodzi zgodnie przyznają, że za Odrą szybciej niż w Polsce można znaleźć opłacalne zajęcie. Nie trzeba do tego przekonywać Ryszarda Kapicy z Drzecina. Wyższe zarobki skłoniły go do założenia firmy w Niemczech. Prowadził małe gospodarstwo rolne. Niewielkie dochody i rosnące wydatki zmusiły go do szukania dodatkowej pracy. Teraz jest podwykonawcą w niemieckiej firmie budowlanej. Od maja zamierza prowadzić własną działalność i zatrudniać ludzi.

- Cieszę się, że będę mógł pracować na własną rękę. A roboty jest tyle, że nie obejdzie się bez zatrudnienia innych osób - nie ukrywa. Zarejestrował już firmę za Odrą, która będzie zajmowała się remontami domów, rozbiórką budynków i sprzątaniem terenów. Znajomość języka ułatwiła mu załatwienie formalności. Musiał też poznać obyczaje sąsiadów. - W każdej niemieckiej firmie jest czas na śniadanie i na obiad. I większy komfort pracy, bo nie ma wyścigu z czasem - wylicza. Przyznaje, że za Odrą zmienił się też stosunek do Polaków. - Niemcy są do nas przyjaźnie nastawieni i pomagają stawiać pierwsze kroki. Polak nie jest już dla nich złodziejem i pijakiem, ale dobrym fachowcem - zauważa.

Czytaj też: Za Odrą Polacy wykupują masowo cukier

Za Odrą na naszych specjalistów czeka wiele ofert pracy. Od maja Polacy będą mogli zakładać legalne biznesy w Niemczech. Ci, którzy dotychczas pracowali na czarno, też mogą odetchnąć z ulgą. Niemiecki pracodawca będzie mógł zatrudniać ich bez żadnych pozwoleń. Nasi zachodni sąsiedzi potrzebują fachowców z Polski. Brakuje im ok. 3 mln specjalistów z różnych dziedzin. Najbardziej poszukiwani są budowlańcy, informatycy, opiekunowie osób starszych, pracownicy przemysłu ciężkiego oraz sprzątaczki i kucharze.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska