Choć był czwartek i była „młoda” godzina, bo 21.00, to całą salę miałem dla siebie. Naprawdę! Na seans nie przyszedł nikt oprócz mnie. Ba! Nawet drzwi do kinowej sali musiałem otworzyć sobie sam, a i sam też „skasowałem” sobie bilet. Wiem, że podobnie bywa w drugim kinie - na Górczynie. I może nawet bym się tym przejął, gdyby nie fakt, że... to przecież nie mój problem!
Skoro kinom kalkuluje się wyświetlanie filmu dla jednej osoby, to mi w to graj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?