Można sprawdzać, dlaczego w Polsce za miasto zakochanych uchodzi kujawsko-pomorskie Chełmno. Albo dociekać, w jaki sposób rozsławiał to święto Walter Scott („Miłość może żywić się najmniejszą odrobiną nadziei, ale zupełnie bez niej istnieć nie zdoła”).
Ale można również przeskoczyć na strony 10 i 11 gazety, którą właśnie czytacie. I dać się uwieść lekturze. „Piękna, oj śliczna była ta dziewczyna moja... - wspomina z błyskiem w oku Zenon Owoc. - Spodobał mnie się on - uśmiecha się ciepło do męża pani Gizela. Ślub cywilny - tylko oni i świadkowie. Bez ceremonii, skromnie”. Państwo Gizela i Zenon od 65 lat są małżeństwem - żelazne gody. Ich sąsiedzi Marianna i Stanisław Polakowie pobrali się 60 lat temu - diamentowe gody: „Kiedyś Mania mnie zaprosiła do siebie. Zamieszkała na prywatnej kwaterze z koleżankami i jak one wyjeżdżały, to tam się spotykaliśmy. Graliśmy w coś chyba. I tak mieliśmy się ku sobie”.
Przy okazji życzę Wam, żebyście nie tylko 14 lutego, ale każdego dnia roku mieli do kogo się odezwać, przytulić. I tak aż do kamiennych, brylantowych, dębowych godów. A nawet dłużej!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?