Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od San Francisco przez Wrocław do Zielonej Góry. Jak narodził się baseball w Winnym Grodzie

Paweł Górski
Paweł Górski
Ojcem projektu jest Artur Szałankiewicz, który miłość do baseballu przywiózł ze Stanów Zjednoczonych
Ojcem projektu jest Artur Szałankiewicz, który miłość do baseballu przywiózł ze Stanów Zjednoczonych Paweł Górski
Baseball nie jest w Polsce sportem popularnym, ale jak każda egzotyczna dyscyplina, ma on swoich zapaleńców. W 2022 roku w Zielonej Górze reaktywowana została drużyna baseballowa. Z Arturem Szałankiewiczem, organizatorem projektu pt. Giganci Zielona Góra rozmawiamy o genezie, debiutanckich zawodach oraz przyszłości zespołu.

Skąd wziął się u Was pomysł na drużynę baseballową w Zielonej Górze?

– Generalnie zawsze uprawiałem jakiś sport, a podobają mi się sporty amerykańskie. Baseball wziął się z tego, że trzy lata temu byłem w Stanach Zjednoczonych i jako pamiątkę przywiozłem synowi rękawicę. Już w Stanach zacząłem tym baseballem troszeczkę bardziej się interesować, pojawiły się odwiedziny na stadionach. Nie miałem co prawda okazji być na żadnym meczu, ale byłem w San Francisco, a to miasto żyje baseballem, więc łatwo było tam znaleźć różne elementy czy miejsca związane z tym sportem. Jak przywiozłem tę rękawicę, zaczęliśmy sobie po prostu rzucać. Później stwierdziliśmy, że takie rzucanie nam nie wystarczy, więc znajdźmy sobie jakiś klub. W Zielonej Górze nie udało się tego zrobić. Była tutaj ekipa chłopaków, ale oni nie potrafili się zorganizować i tego baseballa w mieście rozwinąć, więc zaczęliśmy szukać najbliższego ośrodka i padło na Wrocław. Tak się akurat złożyło, że we Wrocławiu odbywały się warsztaty baseballowe, można było wziąć udział w treningach za darmo. Spodobało nam się i właściwie przez dwa i pół roku jeździliśmy do Wrocławia trenować. Przenieśliśmy to później do Zielonej Góry. Nabrałem takiej chęci, by w mieście powstało coś takiego nietypowego, co widzę, że w innych miastach się sprawdza i może być też traktowane jako ciekawostka. Nie mam nic przeciwko temu, bo wiadomo, że jest to sport, który w Polsce mało kto rozumie i o nim w ogóle wie.

Wspomniał Pan o grupie, która wcześniej istniała w Zielonej Górze, czyli Dziobakach. Rozumiem, że nowe otwarcie już jako Giganci to jest w głównej mierze Pana zasługa?

– Tak, dokładnie. Z Dziobaków, czyli z tej poprzedniej ekipy, nie ma tutaj nikogo. Natomiast ja od Dziobaków przejąłem profil społecznościowy, który oni stworzyli i mieli fajnie zorganizowany, ale brakowało im ludzi. Dlatego też znalazłem czterech chłopaków, którzy rzucali sobie piłką. Do tego doszedł mój syn. Zrobiliśmy wokół tego mały szum i mamy już około 14 osób trenujących dosyć regularnie. Tak więc można powiedzieć, że jest to nowa ekipa, dlatego zmieniliśmy nazwę, logo i zaczęliśmy od początku, żeby móc się bardziej utożsamić z nową formą tej drużyny.

Niedawno Wasza drużyna uczestniczyła w debiutanckich zawodach we Wrocławiu. Tam też odnieśliście pierwsze zwycięstwo. Jak Pan oceni występ zespołu?

– Generalnie w ogóle nie liczył się wynik, ponieważ dla większości z chłopaków to była w ogóle pierwsza możliwość przebywania na prawdziwym boisku baseballowym, bo jest z tym bardzo duży problem. Druga rzecz to chcieliśmy też zobaczyć, w jakim miejscu jesteśmy, co umiemy, czego nie umiemy, bo w zasadzie trenujemy od trzech miesięcy, więc trudno powiedzieć, że jesteśmy w jakiś sposób wytrenowani. Chcieliśmy zobaczyć, jak bardzo odstajemy od innych drużyn. Pierwszy mecz totalnie przegraliśmy [1:19 z Falcons Łódź – red.], ale też nie tak, że byliśmy beznadziejni, tylko po prostu popełnialiśmy błędy, które na początku chyba popełnia każdy, kto pierwszy raz w ogóle coś robi. Natomiast w drugim meczu [wygrana 13:2 z Barons II Wrocław – red.] wyszliśmy bardziej na luzie, wiedzieliśmy jakich błędów nie popełniać. Nie ukrywam też, że zespół z Wrocławia był akurat wtedy osłabiony, ale… zwycięstwo jest zwycięstwem, więc bardzo się z tego cieszyliśmy. Mieliśmy dużą frajdę z samej gry, z przebywania na boisku, więc była i zabawa, i emocje, i fajna gra. Byliśmy mega zadowoleni z tego wyjazdu.

Czy widzi Pan już wzrost zainteresowania baseballem w Zielonej Górze? Zarówno pod względem kibiców, jak i napływu nowych zawodników.

– Jeśli chodzi o nowych zawodników, to cały czas szukamy osób, które są chętne. Mamy tutaj fajną ekipę, ale to jest jednak młoda drużyna, a chcielibyśmy mieć też takich troszeczkę starszych zawodników, żeby siła przebicia była większa. Natomiast w kwestii rozgłosu, który nadaliśmy, widzę już jakąś poprawę, ponieważ słyszę, że wiele osób słyszało o tym, że w Zielonej Górze jest baseball; że ktoś w radiu mówił o drużynie baseballowej. Słychać to zainteresowanie, ale ono niestety jeszcze się nie przekłada na frekwencję i takie podejście typu „przyjdę, zobaczę, może zostanę, może nie”. Na razie cały czas jeszcze szukamy i też mam nadzieję, że właśnie dzięki temu wywiadowi kilka osób będzie chciało chociaż spróbować jak to jest porzucać tą piłką, połapać ją, pouderzać kijem baseballowym. Gra jest naprawdę ciekawa, ale jednak ciekawsza jest jak się w nią gra, niż jak się ją ogląda – trzeba to powiedzieć wyraźnie (śmiech).

Czyli każdy chętny może przyjść na Wasz trening i spróbować swoich sił?

– Tak, dokładnie. Dajemy rękawice, dajemy pałki, więc nie trzeba mieć własnego sprzętu. Wystarczy przyjść w stroju sportowym. Spróbować może każdy – jeżeli złapie bakcyla to zostanie, jeżeli nie to przynajmniej będzie mógł powiedzieć „grałem, rzucałem, wiem o co w tym chodzi”. Zapraszamy osoby powyżej 16. roku życia, górnego limitu nie ma. Treningi odbywają się w środy od 17:30 do 19:00 oraz w soboty od 11:30 do 13:00 na boisku rugby przy Szkole Podstawowej nr 18.

Jak widzi Pan przyszłość tego projektu?

– Marzeniem moim jest stadion albo przynajmniej boisko baseballowe w Zielonej Górze. Nieważne w jakiej lidze byśmy grali, chociaż myślę, że za tym poszłyby też wyniki. Obecnie warunki są jakie są, ale jesteśmy w stanie nawet w takich warunkach trenować i poprawiać swoje umiejętności. Natomiast w Polsce nie ma, jak np. w piłce nożnej kilku lig czy trudnych warunków żeby się przebić, tak że jeżeli za kilka lat by to boisko powstało, gdyby byli ludzie, to moglibyśmy nawet wystartować w ekstralidze baseballowej w Polsce.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska