Czytaj też: Jesienią czeka nas powyżka cen żywności
Polska za dużo wydaje, a ma za małe dochody. Dług kraju niebezpiecznie przekroczył już 50 proc. PKB (czyli wartość tego co w ciągu roku wypracowuje cała gospodarka). To jakbyśmy w domu wydawali na spłatę kredytu połowę tego, co mamy we wspólnym budżecie. Przeliczając blisko 679 mld zł zadłużenia na głowę Polaka, wypadnie po 17,8 tys. zł zobowiązań (obliczenia Money.pl). Nie pojawiły się one w ostatnim roku. Dziura budżetowa rośnie w kraju od lat. Jak dotąd jednak kolejne rządy nie zaczęły reform, które ograniczyłyby w zdecydowany sposób wydatków. Rząd Donalda Tuska też zajął się tym w ostatniej chwili.
Wczoraj przyjął plan finansowy na kilka lat, ale szczegóły jeszcze nie są znane. Premier ogłosił jedną z metod zwiększenia dochodów - podwyższenie od stycznia stawek podatku VAT. Dziś obowiązują: 3 proc. (obniżona dzięki zgodzie Unii, na żywność nieprzetworzoną), 7 proc. (żywność przetworzona, usługi gastronomiczne, obuwie dziecięce, leki), 22 proc. (paliwa, większość usług i produktów nieżywnościowych, także kawa, herbata, czekolada). Stawki te odpowiednio skoczą do poziomu: 5, 8 i 23 proc. - Skutek tej podwyżki dla polskiej rodziny to kilkanaście groszy dziennie - tłumaczył premier i przeprosił za tę decyzję.
Czy tak rzeczywiście będzie? Raczej nie, bo każdy produkt składa się z wielu, na które wzrośnie VAT. Nie można więc w prosty sposób liczyć, że cena skoczy tylko o jeden punkt procentowy. - Dopiero w przyszłym roku przekonamy się na własnej skórze, jakie będą skutki tych decyzji - mówi dr Małgorzata Skórzyńska-Krzysztoszek, główny ekonomista Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. - Wzrosną zapewne ceny tych produktów, które kupujemy bez względu na koszty, bo są nam niezbędne, takie jak żywność, czy paliwo. Tu nawet producenci mogą wykorzystać pretekst wyższego VAT-u, aby podnieść ceny. Inni, którzy mają problem ze sprzedażą produktów lub usług, będą zmniejszać własne marże, aby pokryć swoim kosztem wyższe podatki dla państwa.
Czytaj też: Ceny warzyw i owoców bardzo poszły w górę!
Ekspert Lewiatana uważa, że kosztowna będzie dla firm kalkulacja na nowo cen. - Samo podnoszenie VAT-u nie jest wystarczające do poratowania budżetu państwa. Konieczne są reformy systemu emerytalnego i rentowego, zniesienie przywilejów emerytalnych - wylicza dr Skórzyńska-Krzysztoszek. - Musimy to zacząć, nawet jeśli mielibyśmy skończyć za 20 lat. W przeciwnym razie może się to źle skończyć dla nas wszystkich. Im później, tym trudniej będzie nam wytrzymać zmiany.
Piotr Rogowiecki, specjalista z Pracodawców RP widzi zagrożenie w podwyżkach stawek VAT: - Wyższe ceny to ograniczenie konsumpcji, a więc mniejsze zarobki dla firm i pracowników, mniej miejsc pracy.
Naturalną konsekwencją będzie więc większa liczba Polaków, którym państwo będzie musiało pomóc ze swojej kasy. Wojciech Warski, specjalista BCC wskazuje na jeszcze jedno niebezpieczeństwo: - W tym roku odbyło się wiele przetargów z kalkulacjami obecnymi na VAT, będą realizowane w przyszłym roku według wyższych cen. Czy firmy to przeżyją?
Czytaj też: Chcesz kupić samochód z kratką? Przeczytaj koniecznie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?