- Jak poszła pani matura?
- A dziękuję, zdałam i jestem bardzo zadowolona. Skończyłam 5. Liceum Ogólnokształcące i wybieram się na studia...
- ... do Londynu.
- Tak. Od gimnazjum wiedziałam, że chcę studiować prawo. W liceum postanowiłam powoli rozglądać się za uczelniami, gdzie mogłabym studiować.
Właściwie to historia z moim wyjazdem zaczęła się od tego, że kiedyś w telewizji oglądałam wywiad z ludźmi, którzy wyjechali za granicę, m.in. z Izą Miko. Mówiła, że w USA jest ok., że zachęca ludzi, żeby wyjeżdżali gdzieś dalej. Pomyślałam, że faktycznie, mogłabym spróbować. Dlatego początkowo chciałam wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Szukałam książek, które pomogłyby mi w przygotowaniach do amerykańskiej matury, ale u nas ich... nie ma! Poza tym taki egzamin maturalny można zdawać tylko w Konstancinie albo w Gdańsku. Stwierdziłam więc, że nie mam jak się przygotować, ale nie zrezygnowałam.
I pomyślałam, że w takim razie jest jeszcze Anglia. Spisałam sobie studia w Anglii, weszłam na stronę internetową, która pomagała w systemie rekrutacyjnym. To było już rok temu.
W tym czasie musiałam zebrać referencje ze szkoły i czekać na ich odpowiedź. Niedawno dostałam informację, że przyjmą mnie na 4 uczelnie z 5. Także miejsce już miałam "zaklepane" i czekałam na wyniki egzaminu. Kiedy dostałam wyniki z matury i zobaczyłam, że liczbą punktów przekroczyłam minimalne progi, byłam pewna, że jestem przyjęta.
20 września w Londynie dla ludzi z pierwszego roku jest taki tydzień zapoznawczy, a od 27 września zaczyna się nauka.
- Nie boi się pani?
- Trochę tak. Ale z drugiej strony: do Londynu lecę półtorej godziny, do Poznania jadę dwie. Mieszkają tam ludzie z całej Europy, jest sporo Polaków. Znam język, więc czego mam się bać. Jestem optymistką.
- Mówiła pani, że chciałaby działać na rzecz krajów Trzeciego Świata.
- Póki co zaczęłam szukać możliwości pomagania w naszych lokalnych instytucjach, w PCK, Caritasie.
W ubiegłym roku było tak, że aby móc jechać na misję, trzeba było mieć wyższe wykształcenie. Teraz wystarczy średnie. Ale problem jest taki, że aby pojechać, trzeba samemu zapłacić za prawie wszystko: bilet, kwaterę, wyżywienie. A to są niestety bardzo duże koszty. Mam jednak nadzieję, że na studiach poznam kogoś, kto myśli podobnie i pomoże mi to wszystko realizować.
- Plany na przyszłość są bardzo poważne. A na wakacje?
- Chciałabym wyjechać do Włoch albo Hiszpanii. We Włoszech byłam już dwa razy i jestem oczarowana tym krajem. W Hiszpanii jeszcze nie byłam. Dlatego się waham nad ostatecznym wyborem...
Jeśli chodzi o Włochy, to szczerze polecam. Ja byłam w szoku, gdy tam pojechałam. To był "tylko" camping. Ale czyściutki, z palmami, darmowymi basenami, leżakami... Naprawdę nie mogłam uwierzyć, że może być tak cudownie - zarówno pod względem uroczego miejsca, jak i warunków. To było na przedmieściach Rzymu, 20 minut autobusem do miasta, 15 nad morze.
Sama znalazłam to miejsce przez internet. Nie wykupiłam wyjazdu z biura podróży, bo mi zależy na tym, żeby w czasie wakacji czuć wolność. Biuro podróży jednak ogranicza, a ja lubię sama decydować, co mam robić.
Zresztą, mam taką duszę obieżyświata. Byłam już we Włoszech, Grecji, Czechach, Austrii, Niemczech...
Zobacz zdjęcia wszystkich kandydatek do tytułu Miss Lata
Zgłoszenia do plebiscytu Miss Lata 2010 wraz ze zdjęciem, imieniem i nazwiskiem, nr telefonu, adresem i krótką notką o sobie należy słać e-mailem na adres: [email protected]
Regulamin oraz szczegóły plebiscytu Miss Lata 2010 znajdziesz na www.gazetalubuska.pl/misslata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?