O 26 km/h szybciej niż pozwalają przepisy
Średnio o 26 km/h szybciej niż pozwalają na to znaki, mkną kierowcy na autostradzie A1 między Częstochową i Tuszynem. To właśnie na tej trasie, na wniosek wykonawców i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zamontowano odcinkowy pomiar prędkości.
- Autostrada A4 Bis lepsza od A4? Oto warianty jej przebiegu
- Do jakiego standardu odśnieżania należy twoja droga do pracy?
- Trzy tysiące mandatów na częstochowskim odcinku A1 podczas weekendu
- Generalny Pomiar Ruchu przedłużony przez pandemię
- Dni starej gierkówki policzone. Kiedy z wiaduktów nad A1 skorzystają mieszkańcy?
- Uwaga: odcinkowy pomiar prędkości na budowanej A1
Urządzenia rejestrują czas przejazdu kierowców między punktami kontrolnymi i obliczają średnią prędkość. Podobnie jak fotoradary robią nam zdjęcia. Jak się okazało, od momentu zainstalowania urządzeń na dwóch odcinkach budowanej autostrady A1 między Częstochową i Tuszynem – rejestrowana przez urządzenia ITD prędkość zmniejszyła się w stosunku do tej rejestrowanej na początku. Kierowcy średnio przekraczają prędkość o 26 km/h, podczas gdy w pierwszych dniach było to około 30 km/h. Dodajmy, że obowiązuje tam ograniczenie do 70 km/h.
Nie przeocz
- IKEA wyprzedaje końcówki serii po 5, 10 i 20 zł! Gigantyczne okazje i promocje
- Koszmarne dachowanie na Zakręcie Mistrzów w Rudzie Śląskiej. Wideo
- Beskidy oblężone. Narciarze szturmują wyciągi w Wiśle. A gdzie dystans i obostrzenia?
- Tu najłatwiej możesz się zakazić koronawirusem! Rząd pokazuje wyniki badań [lista]
Odcinkowy pomiar prędkości na A1 pokonał ten na dolnośląskiej S3
Jak informuje Główny Inspektorat Transportu Drogowego, od początku funkcjonowania systemów odcinkowego pomiaru prędkości na A1 zarejestrowano już 27 tysięcy przekroczeń prędkości. Tym samym urządzenia odcinkowego pomiaru prędkości z A1 stały się obecnie najbardziej dochodowymi, wśród innych trzydziestu podobnych w całej Polsce. Wcześniej palmę pierwszeństwa dzierżył nieco ponad dwukilometrowy odcinek na drodze ekspresowej S3 w Lubinie.
- To rzeczywiście jest obecnie najbardziej dochodowe urządzenie do odcinkowego pomiaru prędkości w Polsce – śmieje się Monika Niżniak, rzeczniczka GITD w Warszawie. – Warto jednak dodać, że dobowa liczba przekroczeń systematycznie spada, spadła też średnia prędkość zarejestrowanych wykroczeń. Komuś może się wydawać, że te trzy kilometry to żadna liczba, ale jednak widać zmianę na lepsze. Mamy nadzieję, że w dłuższej perspektywie te zmiany będą bardziej widoczne – dodaje.
Zobacz koniecznie
Wykonawcy potwierdzają: Kierowcy jeżdżą wolniej
Na stabilizację, czyli znacznie wolniejszą jazdę liczyli na A1 zwłaszcza wykonawcy. I z tego co mówią wynika, że się nie pomylili, nawet biorąc pod uwagę rekordowe odczyty urządzeń odcinkowego pomiaru prędkości. Michał Wrzosek, rzecznik Budimeksu, wykonawcy dwóch, spośród czterech odcinków łódzkiej części autostrady A1, potwierdza, że sytuacja się normuje. Nawet jeśli urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości notują rekordowe wskazania.
- Obserwujemy zmianę pewnego trendu. Jeszcze niedawno, na budowanym przez nas odcinku A1, 90 procent kierowców przekraczało prędkość, a tylko dziesięć procent jeździło przepisowo. Teraz jest odwrotnie. 90 procent kierowców jeździ wolniej, tylko 10 procent przekracza dozwolone prędkości. To jest ogromna różnica, skok jakościowy w drugą stronę. Czujemy, że jest tu bezpieczniej – mówi Michał Wrzosek. – Średnio na dobę jeździ tam około 20 tysięcy samochodów. Statystycznie więc biorąc te 27 tysięcy, uzbierane w ciągu miesiąca to nie jest dużo. To jest oczywiście liczba która robi wrażenie, ale w stosunku do tego, ile osób tamtędy przejeżdża, to niewielki procent. Jest dużo lepiej, niż było.
Wykonawcy mają świadomość, że dla kierowców to uciążliwość. Jednak coraz więcej inwestycji drogowych jest lub będzie prowadzonych, podobnie jak budowa A1 „pod ruchem”. Niewykluczone więc, że wprowadzanie na czas budowy takich odcinkowych pomiarów prędkości okaże się standardem.
Fotoradar budzi większy respekt u kierowców. Dlaczego?
Wciąż jednak zagadką jest, dlaczego odcinkowy pomiar prędkości nie budzi w kierowcach aż takiego respektu jak na przykład żółta skrzynka fotoradaru.
Dr Wojciech Korchut, psycholog transportu z katowickiego oddziału Uniwersytetu SWPS uważa, że odcinkowy pomiar prędkości nie dość mocno wpływa na psychikę kierowców. I nie chodzi tu tylko o sam rodzaj urządzenia.
- Na kierowców wpływa nie tyle rodzaj urządzenia, co sposób dotarcia do naszego umysłu. Jeśli widzimy psa, który szczerzy kły, to się go boimy. Nie wejdziemy na posesję, której pilnuje. Jeśli widzimy tylko tabliczkę „Uwaga zły pies” – lęk jest zdecydowanie mniejszy. Jego eskalacja nastąpi dopiero wtedy, gdy zobaczymy wspomniane zwierzę. Czyli gdy niebezpieczeństwo jest realne i widoczne, to wzbudza w nas natychmiastową reakcję. Z pomiarem prędkości jest podobnie - mówi dr Korchut. - W przypadku fotoradarów widzimy żółtą skrzynkę, która błyśnie, gdy przekroczymy dozwoloną prędkość. Większość z nas już przynajmniej raz w życiu tego doświadczyła. W przypadku odcinkowego pomiaru prędkości mamy znak informujący, że zaczął się odcinkowy pomiar prędkości. Tu działają dwa mechanizmy. Po pierwsze te urządzenia, kamery, jeszcze się kierowcom nie opatrzyły. Nie dotarło to do naszej świadomości, że jest to czynnik, który w przypadku przekroczenia prędkości generuje nasze straty. Po drugie my tego nie widzimy - to nie jest realna groźba pozbawienia nas części dochodów. By tak się stało, potrzebne byłyby zmiany w oznakowaniu takich miejsc, by dzięki temu były bardziej dostępne dla naszego umysłu. Co to znaczy? Gdy wjeżdżamy w tę strefę, na której zaczyna być mierzona prędkość, powinno nam mignąć światło, nawet zbliżone do flesza fotoradaru, by w naszym mózgu wytworzył się związek pomiędzy prędkością a pozbawieniem się w efekcie jej przekroczenia na przykład 500 złotych. Rozwiązaniem może być, na przykład duża tablica, na której wyświetli się napis „Rozpoczęliśmy pomiar twojej prędkości”, gdy do niej dojedziemy. Czyli konkret – mówi dr Wojciech Korchut, psycholog transportu z katowickiej filii Uniwersytetu Humanistycznego SWPS.
Magdalena Wit-Wesołowska, psycholog transportu, uważa, że odcinkowy pomiar prędkości ma mniejszy wpływ na kierowców, bo to stosunkowo nowe urządzenia, kontrolujące kierowców na polskich drogach. Niestety, kierowcy tracą czujność po przejechaniu kilku kilometrów.
- Z jednej strony odcinkowy pomiar prędkości jest pewnego rodzaju nowością, do fotoradarów zdążyliśmy już przywyknąć. Poza tym, fotoradar wymusza na nas chwilowe obniżenie prędkości, więc sporo osób jeździ wolniej. wiedząc, że przy drodze stoi fotoradar. Przy odcinkowym pomiarze to często jest droga kilkunastokilometrowa, w związku z tym dużo trudniej przychodzi kierowcom pilnowanie odpowiedniej prędkości. Osobom z tzw. ciężką nogą, czyli skłonnością do ryzyka w ruchu drogowym trudniej pilnować się przez dłuższy czas, zwalniają na chwilę, a potem górę biorą jednak nawyki i przyzwyczajenia - komentuje Magdalena Wit-Wesołowska.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?