Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkopują podziemne tajemnice

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Maciej Walacik i Łukasz Jedynak to działacze GROT-u. W wolnym czasie pracują przy odrestaurowywaniu poniemieckich schronów.
Maciej Walacik i Łukasz Jedynak to działacze GROT-u. W wolnym czasie pracują przy odrestaurowywaniu poniemieckich schronów. Dorota Nyk
Głogowski Ruch Odkrywców Tajemnic, skupiający zapaleńców, zamierza odrestaurować poniemieckie schrony. Działacze, przeważnie młodzi ludzie, co weekend walczą z rdzą, podchodzącą wodą i pleśnią w podziemnych pomieszczeniach.

Działacze liczą, że kiedyś te wszystkie schrony będzie można zwiedzać. Myślą nawet o zorganizowaniu czegoś w rodzaju skansenu.

- To praca dla tych, którzy nie boją się wysiłku - mówi Łukasz Jedynak, szef ruchu, który liczy dziś blisko 20 członków. Ponad tydzień temu głogowianie pracowali w schronie nr 410 na Widziszowie, tuż za terenem wojskowym.

- Ma unikalną kazamatę pancerną, ze wzmocnionym - metalowym sufitem, z metalu jest także ściana (płyta pancerna) od strony rzeki - opowiada. - Wypompowaliśmy z niego wodę, wyrzuciliśmy ziemię i błoto. Chcemy ocalić takie zabytki od zapomnienia i uchronić je przed złomiarzami. Pozytywnie zaskoczeni naszymi zabytkami byli także odwiedzający nas pasjonaci budowli militarnych z Pomorza i Czerwieńska.

W planach jest całkowity remont pomieszczeń - malowanie sufitu i ścian, renowacja niemieckich napisów. Działacze wszystko robią za własne pieniądze i w wolnym czasie.

GROT razem z Towarzystwem Ziemi Głogowskiej realizuje także działania pt. "Projekt Pionierzy" - spisuje lub nagrywa wspomnienia pierwszych powojennych osadników Głogowa. Jest mnóstwo ludzi, którzy pamiętają szczegóły z przeszłości, którymi chcą się podzielić, a często nie wiedzą, do kogo mieliby się zgłosić. Między innymi na podstawie ich wspomnień działacze GROT-u szukają podziemnych budowli.
Trafili na przykład na całkowicie zasypany schron poniemiecki na terenie portu handlowego nad Odrą. Prawie miesiąc pracowali przy jego odkopywaniu i oczyszczeniu. Dziś do schronu da się już wejść.

- To schron nr 424 (według niemieckiej numeracji), wybudowany w latach 1934-35 - relacjonuje Łukasz Jedynak. - Częściowo go odrestaurowaliśmy, ale potrzeba tu jeszcze dużo pracy.

W schronie zachowała się większa część wyposażenia. Są miski, talerze ze swastykami, garnki, stare butelki po winie, jest nawet chochla do zupy - wszystko używane przez niemieckich żołnierzy w czasie walk o Głogów. Jest zardzewiała łopata, saperka, młotek i kilof, a nawet widły.

Zostały też dwie podstawy pod karabin, słoiki po jedzeniu, nawet puszka ze smarem i podziurawiony hełm. Głogowianie mają pozytywną opinię i zgodę konserwatora zabytków. Obiecali mu przysłać zdjęcia odrestaurowanego schronu.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska