Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrył na strychu arsenał amunicji

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
Niecodziennego odkrycia dokonał na strychu swojego domku mieszkaniec Krasnego Dłuska pod Przytoczną. Natrafił tam na kartony z amunicją strzelecką z czasów drugiej wojny światowej.

Do niecodziennego odkrycia doszło podczas remontu domku jednorodzinnego w Krasnym Dłusku koło Przytocznej. Jego właściciel natrafił na kilka kartonów z doskonale zachowaną amunicją.

- Były ukryte pod stropem w pokoju na strychu. Odsłonił je jeden z robotników, ale to ja zauważyłem naboje. Jedna z paczek była naderwana i zobaczyłem ułożone w rzędach pociski. W pierwszej chwili włosy zjeżyły się mi na głowie - wspomina właściciel, który chętnie zgodził się na rozmowę, ale zastrzegł przy tym zachowanie anonimowości.

Między deskami i polepą było ukrytych pięć kartonów, a w każdym z nich po 300 pocisków do niemieckich karabinów mauzer. To najprawdopodobniej relikt drugiej wojny światowej. Niewielkie Krasne Dłusko nazywało się wtedy Lauske. Pod koniec 1944 r. mieszkający tam Niemcy zaczęli się przygotowywać do obrony przed zbliżającymi się ze wschodu żołnierzami Armii Radzieckiej. Czerwonoarmistów miały zatrzymać regularne oddziały Wehrmachtu w schronach i okopach, wspierane przez Volkssturm.

- Mauzerów używały wtedy zarówno regularne oddziały, jak i volkssturmiści. Były bardzo celne. Z wybranych egzemplarzy korzystali strzelcy wyborowi. Taką ilością amunicji można by wystrzelać pułk wojska. Pod koniec stycznia 1945 r. w pobliskich wioskach Wierzbno, Lubikowo, Twierdzielewo i Kalsko doszło do potyczek, a potem do masakr wziętych do niewoli niemieckich żołnierzy i ludności cywilnej. Dotarłem do relacji o masowej zbrodni w sąsiednim Chełmsku, które nazywało się wówczas Golmutz - opowiada znawca historii i regionalista z Międzyrzecza Andrzej Chmielewski, który jest autorem kilku książek o krwawych wydarzeniach z końca wojny w naszym powiecie.

Skąd pewność, że amunicja przeleżała na strychu ponad 70 lat? Dowodem jej drugowojennej metryki są niemieckie napisy na kartonach. Możliwe, że wyprodukowano je wcześniej i zanim trafiły do Krasnego Dłuska, przeleżały dekadę, lub dwie w magazynach. Opakowania z tektury zachowały się w doskonałym stanie. Podobnie zresztą jak same pociski. Tylko je ładować do karabinów i strzelać. - Od razu zawiadomiłem policjantów, którzy zabrali niebezpieczne znalezisko - opowiada właściciel.

Policjanci przekazali pociski wojskowym saperom z Krosna Odrzańskiego. Kartony trafiły natomiast do Muzeum Fortyfikacji i Nietoperzy w Pniewie koło Międzyrzecza. - Musimy je odgrzybić i poddać wstępnej konserwacji. Potem trafią na naszą ekspozycję sprzętu militarnego. Będą kolejną atrakcją dla turystów, zwiedzających podziemia Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego - zapowiada dyrektor muzeum Leszek Lisiecki.

Remont domku już się skończył. Robotnicy odnawiali kolejne pomieszczenia z przysłowiową duszą na ramieniu. Spodziewali się bowiem kolejnych, niebezpiecznych reliktów ostatniej wojny. Np. granatów, które mogły eksplodować przy lada dotknięciu. Na szczęście obyło się bez takich wybuchowych niespodzianek.

Właściciel przypuszcza, że na strychu mogło się znajdować stanowisko niemieckiego strzelca wyborowego. - Z tego pomieszczenia jest doskonała widoczność na pobliskie pola - zastanawia się właściciel.

Pociski zostały wysadzone na poligonie. Jak zaznacza st. sierż. Karolina Przybyłowicz z międzyrzeckiej policji, w przypadku natrafienia na broń, amunicję strzelecką, lub pociski artyleryjskie, należy niezwłocznie powiadomić o takim znalezisku stróżów prawa. - Zabezpieczymy je i wezwiemy saperów. Nie należy ruszać takich znalezisk, bo mimo upływu lat wciąż mogą eksplodować, lub wystrzelić - ostrzega.

Dyrektor Lisiecki zaznacza, że w zbiorach muzeum znajduje się wiele eksponatów, przekazanych w depozyt przez mieszkańców. - Nie chodzi tutaj oczywiście o amunicje czy broń, ale o ekwipunek i różne elementy wyposażenia wojskowego z czasów drugiej wojny. Niekiedy walają się na strychach, czy w piwnicach, a u nas byłyby prawdziwą gratką dla znawców i miłośników militariów - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska