Sercem przedwojennego Międzyrzecza były liczne restauracje, kawiarnie i piwiarnie. Mieszkańcy komentowali w nich bieżące wydarzenia polityczne, plotkowali i bawili się do białego rana. Mieli spory wybór, gdyż kulinarnymi specjałami i napitkami kusiły ich m.in. lokale w kilku ówczesnych hotelach - np. w Dworcowym przy stacji kolejowej i w Spelhagen w centrum miasta.
Z wyśmienitej kawy i wypieków słynęła kawiarnia i cukiernia Cafe Bahlow w kamienicy przy rynku, wyburzonej po drugiej wojnie światowej. O klientów rywalizowała z sąsiadującą z nią Cafe Reichert, która znajdowała się w budynku zajmowanym obecnie przez Urząd Skarbowy). Latem mieszkańcy chętnie spotykali się w lokalu w Kaisergarten, czyli w Ogrodach Cesarskich. Ustaloną renomę miała wtedy restauracja w Domu Strzeleckim (Schutzenhaus) na dawnym Przedmieściu Brójeckim. Własną kantynę mieli też żołnierze ze stacjonującego w mieście 122. pułku obrony granicznej.