[galeria_glowna]
GKP GORZÓW WLKP. - GKS JASTRZĘBIE 1:0 (0:0)
GKP GORZÓW WLKP. - GKS JASTRZĘBIE 1:0 (0:0)
Bramka: Drozdowicz (75)
GKP: Dłoniak - Michalski, Gaca, Więckowski, Petrik - Ruminkiewicz (od 66 min Szałas), Sawala, Maliszewski (od 80 min Łuszkiewicz), Kaczorowski - Malinowski (od 75 min Ruszkul), Drozdowicz.
GKS: Kafka - Wrześniak, Staniek, Wrzask, Wawrzyczek - Adaszek (od 64 min Woźniak), Kostecki, Grabczyński, Bednarek (od 80 min Karwot) - Żbikowski, Kubisz (od 69 min Narwojsz).
Żółte kartki: Karwot, Wawrzyczek. Czerwona kartka: Karwot (90 - po drugiej żółtej).
Sędziował Radosław Trochimiuk (Przasnysz). Widzów 2.300.
I niech ta chwila trwa...
Sobotni mecz potwierdził, że nowy trener wniósł do naszego zespołu nie tylko bojowego ducha, lecz i wiarę w sukces. Od początku gry górnicy z Jastrzębia byli w odwrocie, choć bronili się mądrze i dozą szczęścia.
Już w 9 min zaskakujący strzał Pawła Kaczorowskiego z 25 m trafił w spojenie bramki, która zatrzęsła się w posadach. - Szkoda, że piłka nie poszybowała pięć centymetrów niżej - skwitował eksreprezentant Polski tuż po meczu. - Trudno gra się, gdy praktycznie cała drużyna przeciwna stoi na własnej połowie. Jeśli mimo to potrafiliśmy strzelić zwycięskiego gola, to znak, że możemy grać ładnie i przy tym wygrywać.
Gorzowianie, napędzani oskrzydlającymi akcjami Josefa Petrika bądź Tomasza Ruminkiewicza, wciąż parli do przodu. Na bramkę rywali strzelali Maciej Malinowski, dwukrotnie Łukasz Maliszewski i ponownie Kaczorowski, ale Jakub Kafka był czujny.
Nasi dominowali i po przerwie, ale rośli i doświadczeni obrońcy GKS-u ze stoickim spokojem rozbijali wszystkie ataki. Do czasu...
W 75 min Petrik dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a Emil Drozdowicz przechytrzył rywali, kierując ją głową w dolny róg bramki. - Cały czas ćwiczymy takie akcje na treningach - przyznał później snajper GKP. - Gdy piłka znalazła się wreszcie za linią bramkową, nasza radość nie miała granic!
W doliczonym czasie gry zrobiło się bardzo nerwowo, bo przyjezdni zagrali va banque. Ich pierwszą szansę ryzykowną interwencją przerwał Dawid Dłoniak. Chwilę później, wzorowo prowadzący mecz sędzia wyrzucił z boiska Marcina Karwota za symulowanie faulu. A za moment, gdy goście bili rzut rożny, w polu karnym GKP znalazł się nawet bramkarz jastrzębian! Gorzowianie wyszli z szybką kontrą, ale jej nie wykorzystali.
- Już do przerwy mogliśmy zdobyć dwie lub trzy bramki, bo mieliśmy znakomite okazje. Byliśmy dziś drużyną lepszą i zasłużenie wygraliśmy - ocenił uszczęśliwiony menedżer GKP, były snajper Stilonu Mariusz Niewiadomski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?