Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odór idzie z wiatrem

Dariusz Chajewski
Mieszkańcy gotowi są do poświęceń. Jednak miejscami żąda się od nich zbyt wiele. Wystarczy przejechać drogą z Siedliska do Dębianki. Nawozu, który zgubiły ciągniki, więcej jest chyba niż na polu.
Mieszkańcy gotowi są do poświęceń. Jednak miejscami żąda się od nich zbyt wiele. Wystarczy przejechać drogą z Siedliska do Dębianki. Nawozu, który zgubiły ciągniki, więcej jest chyba niż na polu. fot. Mariusz Kapała
Smród w Siedlisku poczuli w środę. Najgorzej było w centrum wsi.

Na kilka ostatnich dni policjanci powinni dopuścić w Siedlisku większą prędkość. Może nawet do setki... Mimo zamkniętych okien w samochodzie smród nie do wytrzymania. Wdziera się do wnętrza auta. Przechodnie zatykają nosy.

- To prawdziwy horror - mówi młoda kobieta. - Przecież tak nie da się żyć. Wyjeżdżam do koleżanki do Nowej Soli i tam to przeczekam.

Pachnidło to nie jest

"To" trwa z reguły kilka dni. Do tygodnia. Przed piekarnią w centrum wsi zamiast zapachu pieczywa też "to" czuć. Jak żartują gorzko klientki, chleb jest w folii. Nie powinien przejść wiszącym w powietrzu smrodem.

.

- Oczywiście, że to nam przeszkadza - tłumaczy pracująca w piekarni Katarzyna Fijoł-Kulus. - Jednak medal ma też drugą stronę. Dzięki temu, że nawożone są pola, ludzie mają zajęcie, pola nie leżą odłogiem. A i mąkę na chleb mamy.

Bo właśnie z mąką zapach jest związany. Akurat rozrzucany jest nawóz na polach wokół Siedliska. Nawóz specyficzny - z ferm drobiu. Kto go nie wąchał, nie wie, co oznacza smród. Mieszkańcy Siedliska zastanawiają się, czy tak powinno "pachnieć" w miejscowości o turystycznych aspiracjach.

Nie lubią słonecznych dni

- Żeby chociaż normalnego nawozu używali, bydlęcego - tłumaczy Marian Domagała. - problem zaczął się w chwili, gdy zaczęli tutaj gospodarować Anglicy. Oni sięgnęli po ten kurzy. Wiemy, że to są typowo wiejskie zapachy i jeśli chcemy, aby coś się działo, należy się przemęczyć. Ale to jest prawdziwy koszmar.

Kobiety stojące na przystanku także mówią o "przemęczeniu się". Rozumieją, że to trwa kilka dni. Ale zastanawiają się, czy nie można wziąć pod uwagę róży wiatrów. W końcu z południa tak często nie wieje. Koszmar zaczął się, gdy zaczęły się słoneczne dni.

Dlaczego akurat kurzy nawóz? Jak tłumaczą właściciele okolicznych pól jest on bardzo dobry i tylko dzięki niemu można funkcjonować na tych ciężkich nadodrzańskich glebach. Wszystko robione jest zgodnie z przepisami, mają plan nawozowy...

Najnowsze informacje, zdjęcia, filmy, mp3 z Przystanku Woodstock na www.gazetalubuska.pl/woodstock

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska