Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpalanie silnika przy mrozie nie jest łatwe. Jak sobie w tej sytuacji radzić?

Czesław Wachnik
Zima nieco odpuściła. Ale mrozy pewnie powrócą. To oznacza, że wielu zmotoryzowanych będzie miało problemy z uruchomieniem silnika.
Zima nieco odpuściła. Ale mrozy pewnie powrócą. To oznacza, że wielu zmotoryzowanych będzie miało problemy z uruchomieniem silnika. Rys. Tomasz Wilczkiewicz
Zima nieco odpuściła. Ale mrozy pewnie powrócą. To oznacza, że wielu zmotoryzowanych będzie miało problemy z uruchomieniem silnika. Jest to szczególnie trudne po mroźnej nocy.

Uruchomienie silnika po mroźnej, nocy nie jest łatwe. Szczególnie jeśli auto stoi ,,pod chmurką'' a akumulator ma kilka lat. W tej sytuacji o tym, czy uda nam się odpalić silnik, decyduje pierwsze kilkadziesiąt sekund. Jeśli wtedy nie da się silnika uruchomić, to pozostaje ,,pych'' lub autobus MZK.
Jednak uruchomienie na tzw. pych powinno być ostatecznością. A tak naprawdę, to ten sposób, szczególnie przy nowszych autach, zdecydowanie odradzamy.

Dlaczego zimą tak trudno uruchomić silnik. Z dwóch powodów. Pierwszym jest ten, że po zimnej nocy, znacznie spada pojemność akumulatora, co najkrócej oznacza, że w decydującej chwili, bardzo często brakuje mu siły do kręcenia rozrusznikiem. Drugi powód to ten, że po mroźnej nocy olej jest bardzo gęsty, a wszystkie metalowe elementy wręcz przymarzły do siebie. To oznacza, że do ich uruchomienia potrzeba znacznie więcej siły niż latem. Tymczasem akumulator jest słabszy.

Jak sobie w tej sytuacji radzić? Zaraz po zajęciu miejsca za kierownicą i włączeniu kluczyka oraz odczekaniu kilkunastu sekund, by mogły się uaktywnić wszystkie systemy, na sekundę lub dwie włączamy silnik. Ale tylko na tak krótko. To pozwoli na zerwanie połączeń zlodowaciałych oraz wzruszy i nieco rozprowadzi zgęstniały olej. Teraz trzeba odczekać około pół minuty, by nastąpiła tzw. samoregulacja ogniw akumulatora.

Najważniejsze przed nami. Po odczekaniu około pół minuty a nawet więcej, włączmy zapłon i próbujemy odpalić silnik. Jednak próba nie może trwać dłużej niż 10 sekund. Gdy jest ona negatywna, przerywamy ją i znów czekamy na samoregulację akumulatora. Kręcenie powyżej 10 sekund, a wielu kierowców kręci niekiedy przez pół minuty a nawet dłużej, z jednej strony doprowadzi do wyczerpania się akumulatora, a z drugiej sprawi, że nastąpi tzw. zalanie jednostki napędowej. To z kolei utrudni, a nawet uniemożliwi odpalenie silnika.

Dlatego próba nie powinna trwać dłużej jak 10, maksymalnie 15 sekund. Później warto odczekać nawet kilka minut, co pozwoli na wzmocnienie się baterii. Wtedy możemy znów spróbować. Jeśli jednak dwie, maksimum trzy, cztery próby są bezskuteczne, dajmy sobie spokój. Kolejne zmagania z ze zmrożonym silnikiem, mogą doprowadzić jedynie do rozładowania, a nawet zniszczenia akumulatora.

Gdy musimy skorzystać z auta, pozostaje nam jedynie pożyczenie prądu od auta sąsiada lub w ostateczności uruchomienie na tzw. pych. Przy starszych pojazdach, kierowcy powinni ze sobą wozić tzw. kable rozruchowe. Kosztują niewiele, niekiedy tylko około 20-30 zł, a naprawdę mogą się przydać. Jednak pod warunkiem, że mamy uprzejmego sąsiada, który pomoże nam uruchomić auto. Oba samochody stawiamy obok siebie i za pomocą kabli łączymy akumulatory. Plus do plusa a minus do minusa. Pamiętajmy też, by nie pożyczać prądu z akumulatora ciężarówki, bo zamiast 12 V ma on najczęściej 24 V. Po połączeniu, sąsiad uruchamia silnik w swoim aucie i zwiększa nieco obroty silnika do około 2 tysięcy. Wtedy my próbujemy uruchomić nasz samochód. Najczęściej próby ,, na pożyczkę'' kończą się sukcesem.

Gdy jednak nie mamy sąsiada, to ostatnią szansą jest uruchomienie silnika ,, na pych''. Tu pomocni mogą być przechodnie, którzy nasz samochód popchają lub inny zmotoryzowany, który weźmie auto na hol. Jednak przy tej metodzie, sporo ryzykujemy, dlatego polecamy ją w ostateczności. I kolejny warunek, za kierownicą pojazdu holowanego, powinien siedzieć doświadczony zmotoryzowany. Wiedzący, na którym biegu odpalić silnik i jak się zachować. Przy suchej jezdni może to być dwójka, ale przy nieco zmrożonej, a taką mamy zimą, najlepiej trójka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska