Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odra w Głogowie jeszcze nie jest groźna

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Odra bardzo przybrała, lecz mimo to jeszcze nie jest groźna. Najgroźniejsze są podsiąki w okolicznych wsiach oraz pełny Kanał Krzycki.
Odra bardzo przybrała, lecz mimo to jeszcze nie jest groźna. Najgroźniejsze są podsiąki w okolicznych wsiach oraz pełny Kanał Krzycki. fot. Dorota Nyk
Dzisiaj rano Odra miała 527 cm głębokości, czyli o 70 cm ponad stan alarmowy. Ale specjaliści uspokajają, że głogowianom nie grozi powódź. W większym niebezpieczeństwie są rolnicy z przyodrzańskich wsi.

W wydziale zarządzania kryzysowego prawie codziennie są narady, bo sytuacja nie jest za ciekawa. A przez fatalną pogodę może być coraz gorsza. Odra co prawda jest 70 cm ponad stan alarmowy, ale nie grozi wylaniem z koryta. Jeszcze jej do tego daleko, a specjaliści zapewniają, że przez najbliższych kilkanaście dni może przybrać tylko o kilka centymetrów - co nie będzie stanowiło zagrożenia.

Groźnie jest natomiast w okolicznych miejscowościach, głównie w gminach wiejskich Kotla i Głogów. Wszystkie rowy i stawy są pełne, a mieszkańcy wsi Serby zawiadomili nas, że u nich jest bardzo wysoki stan wód gruntowych.

- Jest bardzo poważny stan hydrologiczny w naszym regionie, czyli bardzo wysoki stan wód w ciekach, rowach i Kanale Krzyckim - powiedział nam rzecznik starostwa Bartek Adamczak. - Wszędzie są lokalne podtopienia.

Najgorzej jest właśnie na terenie gminy Kotla, gdzie mieszkańcom zagraża Kanał Krzycki. Jest przepełniony i w dwóch miejscach woda się już z niego wylewa, podtopiła m.in. pola uprawne i tartak w Krzekotówku.

- Woda praktycznie stoi na polach. Pogoda nie sprzyja jej wsiąkaniu. To oznacza ogromne straty dla rolników, którym już gniją zasiewy ozime - mówi Adamczak. - Niedługo mieszkańcy będą mieli także wodę w piwnicach domów.

Czy służby kryzysowe zamierzają jakoś temu zaradzić? Starostwo wysłało pismo do marszałka województwa Rafała Jurkowlańca z prośbą o podjęcie interwencji w tym rejonie.

Służby starostwa przekonują, że poza tym nic nie mogą zrobić, bo z naturą nie da się walczyć. Woda nie ma gdzie wsiąkać, trzeba czekać na lepszą pogodę i tyle.

Wójt gminy Kotla Łukasz Horbatowski miał we wtorek spotkanie z przedstawicielem zarządu melioracji i ustalili, że jednak można coś zrobić.

- Problem z przepełnionym Kanałem Krzyckim mają tereny na pograniczu dwóch województw, dolnośląskiego i lubuskiego. Czynimy starania, żeby otworzyli tamę za Bielawami, wtedy nasze tereny da się uratować - mówi wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska