Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odzyskana pamięć - tablica będzie znów przypominać o więźniarkach filii obozu pracy Gross-Rosen

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Tablicę odsłoniły byłe więźniarki nowosolskiej filii obozu Gross-Rosen Marta Polak, Helena Wesołowska i Helena Rogowska. Na zdjęciu stoją z nowosolaninem Lechem Rauchutem, którego ojciec zginął w Gross-Rosen.
Tablicę odsłoniły byłe więźniarki nowosolskiej filii obozu Gross-Rosen Marta Polak, Helena Wesołowska i Helena Rogowska. Na zdjęciu stoją z nowosolaninem Lechem Rauchutem, którego ojciec zginął w Gross-Rosen. fot. Filip Pobihuszka
Tablica upamiętniająca więźniarki nowosolskiej filii obozu Gross-Rosen znów przypomina o tragicznym epizodzie w historii miasta. Zawisła w miejscu obozowych baraków na budynku nowosolskich ,,Nitek".

Na ten dzień latami czekali wszyscy, którym bliska jest historia nowosolskiej filii obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Na terenie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2, czyli popularnych "Nitek' zawisła wczoraj tablica poświęcona pamięci byłych więźniarek obozu pracy przy zakładzie Gruschwitza, bo to właśnie na terenie szkoły w czasie wojny znajdowały się baraki mieszkalne więźniarek. Oryginalna tablica wisiała na budynku Nowosolskiej Fabryki Nici "Odra" od 1987 do 2003 roku, kiedy została skradziona przez złomiarzy.

Kilka miesięcy temu pojawił się pomysł, by ja odtworzyć. Inicjatywa wyszła od Zdzisława Nowakowskiego, nowosolanina, który sam pracował w "Odrze", a jego ojciec po wojnie własnoręcznie wynosił z zakładu ciała więźniarek w pasiakach. Pomysł podchwyciło starostwo powiatowe, a oprawą całego przedsięwzięcia zajęli się nauczyciele i uczniowie z "Nitek", bo to właśnie na terenie dzisiejszej szkoły stały obozowe baraki. Przeprowadzona została zbiórka pieniędzy, a o wykonanie tablicy poproszono nowosolskiego plastyka, Bogumiła Sydora.

W końcu udało się zebrać odpowiednią sumę pieniędzy i nowa tablica w końcu mogła powstać. Uroczystości związane z jej odsłonięciem rozpoczęły się o 9.00 w kościele pw. św. Michała, by godzinę później przenieść się do budynku "Nitek". - My dopiero zaczynamy ten proces edukowania młodzieży, informowania o tym, co znajdowało się na terenie naszej szkoły. Planujemy organizować spotkania z paniami, które przebywały w nowosolskiej filii obozu - mówiła wicedyrektor ZSP 2, Barbara Brzezińska. - Młodzież chętnie uczestniczyła w projekcie odtworzenia tej tablicy, pomimo tego, że wiedza mieszkańców miasta na ten temat jest bardzo uboga - chwaliła.

Zadowolenia nie krył też inicjator przedsięwzięcia, Zdzisław Nowakowski. - Wreszcie dopiąłem sprawę do końca. Cieszę się, że po siedmiu latach wraz z tablicą wróciła pamięć o tych kobietach - mówił. Na uroczystości obecne były też byłe więźniarki nowosolskiej filii. - Przeniesiono nas na teren fabryki. Była to duża sala, mieściło się nas 48 dziewcząt, plus karaluchy, insekty i świerzb. Jeden kran, jedna toaleta i zimna woda - opowiadała Marta Polak, która do Neusalz trafiła jako 14-latka.

Tworzenie tablicy było też nie lada przeżyciem dla jej autora. - W projekt i wykonanie włożyłem naprawdę dużo serca. Jest to coś szczególnego, głównie przez pamięć dla tych młodych kobiet, którym przyszło tu pracować - mówił B. Sydor. - Na oryginalnej tablicy był sam napis, dlatego uznałem, że do młodzieży bardziej trafi obraz, stąd motyw tego "Marszu Śmierci", który postanowiłem na tablicy umieścić. Wybrałem tak, jak dyktowało mi serce - tłumaczył artysta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska