Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofiary nienawiści nie mają dobrych adwokatów. Same się nie wyzwolą

Iwona Zielińska
W Żarach lubuscy Kresowianie tradycyjnie uczcili rocznicę krwawej niedzieli.
W Żarach lubuscy Kresowianie tradycyjnie uczcili rocznicę krwawej niedzieli. Justyna Wróbel
Kilka dni temu młoda dziewczyna zapytana przez dziennikarza TVP: co wie o rzezi wołyńskiej? Odpowiedziała: Mnie nie interesuje historia tylko ludzie.

To jest superprzykład jak wygląda nasza edukacja historyczna. Uczy się dat i czci się rocznice. Nie opowiada się tragicznymi losami konkretnych dzieci, kobiet, mężczyzn.

Trzy dni temu 11 lipca, wypadała 75 rocznica kulminacyjnego punktu rzezi wołyńskiej. Masowego mordu na polskiej ludności cywilnej na Wołyniu. Akcji przeprowadzonej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery (OUN-B), Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) oraz ukraińską ludność cywilną.

Tego dnia zaatakowano w 99 miejscowościach, głównie w powiatach włodzimierskim i horochowskim. W następnych dniach masakry były kontynuowane. A zaczęły się już, jak mówią świadkowie, we wrześniu 1939 roku, w województwie tarnopolskim, w powiecie Podhajce, we wsi Sławentyn, gdzie bojówkarzy OUN wsparli ukraińscy mieszkańcy wsi, sąsiedzi Polaków, których mordowano siekierami, widłami, kołkami. Byli też ukraińscy sąsiedzi, którzy próbowali ich uratować z masakry i oni też ginęli. I to dziś w Polsce nie budzi żadnych wątpliwości.

Pytania – bez chociażby oficjalnych odpowiedzi - budzą się po sposobie obchodzenia rocznicy mordu na dzieciach, kobietach, mężczyznach.

Dlaczego nasz prezydent czcił pamięć pomordowanych na Ukrainie, w katedrze w Łucku, a ukraiński w Polsce, w Sahryniu, gdzie w 1944 roku polska partyzantka, w odwecie za mordy na Polakach zabiła kilkuset Ukraińców ? Dlaczego już 12 lat temu ówcześni prezydenci Polski i Ukrainy zrobili to wspólnie i obiecywali sobie nawzajem wyjaśnienie do końca tajemnic tej okrutnej zbrodni?
Do dziś nie wiadomo dokładnie ilu naszych rodaków zabito na polskich kresach od 1939 do 1945 roku i podczas deportacji? 50, 100, 200 czy więcej tysięcy? Zależy do jakich sięgnie się źródeł.

Dlaczego w podziękowaniu za naszą otwartość na Ukrainę, jej współczesne polityczne i gospodarcze problemy, wsparcie w najtrudniejszym czasie na kijowskim majdanie tamtejszy IPN wydał decyzję o zablokowaniu poszukiwań grobów Polaków?
Dlaczego nasz prezydent musi dziś prosić – przed kamerami telewizyjnymi - ukraińskiego prezydenta by ten pozwolił na ekshumację i poszukiwanie grobów Polaków pomordowanych na byłych kresach Polski? Tak by nazwiska pomordowanych mogły ujrzeć światło dzienne po kilkudziesięciu latach. By ich rodziny wywiezione po wojnie na tzw. Ziemie Odzyskane mogły pojechać choć raz w roku, do wiosek swoich ojców i dziadów, i zapalić światełko pamięci. Pamięci, która trwa i przeraża ich do dziś. Kiepskich adwokatów mają ofiary nienawiści.

Mszę w Łucku koncelebrował metropolita lwowski arcybiskup Mieczysław Mokrzycki. W jego kazaniu padały takie zdania, że Polacy i Ukraińcy to więźniowie wspólnej przeszłości. Żeby osiągnąć kompromis w świecie współczesnym trzeba wybaczyć sobie to co było bolesne w przeszłości. Drogą do pojednania jest ocena grzechu. Oczyścić pamięć historyczną można przez przyznanie się do win, żeby nie pozostawiać uczucia nienawiści dla następnych pokoleń.

Powoływał się na podobne słowa Jana Pawła II. Te padły dawno. Od tego czasu sytuacja nie uległa zmianie. Przemilczanie, zamazywanie, wypaczanie przeszłości niczego nie naprawi. A jak pokazuje ostatnia historia nowych zapisów ustawy o IPN, rodzą się mroczne duchy, z którymi trudno walczyć. Bo nie zadbaliśmy wcześniej o przyznanie się do naszych, przeszłych, grzechów. Oczywiście niewspółmiernych do ogromu zbrodni popełnionych przez naszych zachodnich i wschodnich wrogów.
Bo nawet przez ostatnie 30 lat edukacja o dramatach ludzkich sprowadza się do składania kwiatów pod obeliskami. Pomniki nie zastąpią uczciwej historii, opierającej się wyłącznie na faktach.

W czerwcu, w Lublinie odbył się zjazd Środowisk Kresowych RP „Tożsamość- Pamięć-Przyszłość”. Gdzie zgromadzili się także ostatni naoczni świadkowie trudnej, dramatycznej historii na polskich Kresach. Wcześniej zwrócili się do marszałka Sejmu RP o patronat nad swoim spotkaniem. Nie dostali go. Przyjęli tę decyzję z wielkim żalem i poczuciem niesprawiedliwości, tym bardziej, że jak twierdzą, wśród ukraińskich ekspertów oceniających ich prośbę byli tacy, którzy zamazują to co naprawdę działo się 75 lat temu nie tylko na Wołyniu.

Dlaczego tak się stało? To kolejne pytanie bez odpowiedzi.

Zobacz również: Prezydent na obchodach 75. rocznicy rzezi wołyńskiej. "Nie może być mowy o zemście. Ból będzie trwał, ale wierzę, że czas, zabliźni rany"

Źródło:TVN24

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Krwawa niedziela to było apogeum rzezi wołyńskiej. Trauma przywieziona z Wołynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska