Ogień rozprzestrzenił się niesamowicie szybko.
- Szczęśliwie siedzieliśmy wtedy z dziećmi u sąsiadów. Wdomu była tylko moja mama - opowiada pani Justyna. - Poczuła dym, ale myślała, że to z pieca. Wywietrzyła pokój, ale dymu było coraz więcej. Dopiero sąsiad, który wyjrzał przez okno zauważył, że pali nam się dach - mówi kobieta. Potem wszystko potoczyło się szybko. Natychmiast nastąpiła ewakuacja, na miejsce bardzo szybko przybyła straż pożarna. Zanim jednak dojechała, interweniowali mieszkańcy.
- Baliśmy się, że może zająć się butla z gazem i dojdzie do wybuchu, więc wynieśliśmy „gazówkę” oraz pralkę - mówi sołtys Brzozowa, Paweł Krasiński. - Więcej się właściwie nie dało zrobić. Ledwie przybiegliśmy, już wszystko się paliło. Całe piętro było w ogniu, dachówki strzelały na czerwono - opisuje brat sołtysa, Piotr Krasiński.
Straż pożarna zrobiła tyle ile mogła. - Pożar gasiło osiem zastępów. Były tam jednostki z Gubina, Krosna Odrza-ńskiego, z okolicznych oddziałów Ochotniczej Straży Pożarnej w Wężyskach, Bobrowicach. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana, przypuszczamy, że doszło do zapalenia instalacji elektrycznej - przyznaje rzecznik prasowy krośnieńskiej straży pożarnej. Policja bada sprawę.
Więcej przeczytasz w poniedziałkowym (30 listopada), papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?