Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ograbili bezdomnego z jego dobytku. Teraz pan Tadeusz zniknął

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Tadeusz Nowaczyk zgłosił do prokuratury, że go okradziono, a teraz nie wiadomo, gdzie jest
Tadeusz Nowaczyk zgłosił do prokuratury, że go okradziono, a teraz nie wiadomo, gdzie jest Dorota Nyk
Prokuratura już od października prowadzi postępowanie w sprawie ograbienia bezdomnego Tadeusza Nowaczyka z jego dobytku. Śledztwo dobiegłoby końca, gdyby nie fakt, że... sam zainteresowany gdzieś zaginął.

- Przesłuchaliśmy już większość osób w tej sprawie i moglibyśmy ją zakończyć - powiedział nam prokurator rejonowy Marek Wójcik. - Zostały nam do przesłuchania tylko dwie osoby. Jedna to urzędnik z urzędu miasta, a druga to właśnie ten bezdomny. Niestety, nie mamy jak do niego dotrzeć, bo nie znamy jego adresu... Sprawa więc się przeciąga.

Przypomnijmy losy bohatera tej niebywałej historii Tadeusza Nowaczyka. Przez 13 lat mieszkał on w bunkrze na międzyodrzu, na tyłach osiedla domków jednorodzinnych przy ul. Dobrej, za garażami. Pewnego dnia grupa społeczników zorganizowała akcję sprzątania miasta, przy której pomagał także urząd. Przy okazji porządków w tej dzielnicy uprzątnięto także cały dobytek pana Tadeusza.

Akcja została tak zorganizowana, że najpierw policja wywiozła pana Tadeusza do przytuliska dla bezdomnych w Żukowicach. Zanim wrócił z przytuliska na piechotę, jego dobytku już nie było. A przez lata zdążył sporo nagromadzić w swoim bunkrze, poza tym wybudował małą szklarnię i miał ogródek. W schronie miał piec, wersalkę, meble i książki, po prostu się w nim zadomowił, urządził sobie swój życiowy kącik. Drzwi były zamykane na klucz.

Do naszej redakcji przyszedł poskarżyć się z długą listą przedmiotów, które mu zabrano i wywieziono na śmietnik, było na niej 37 pozycji. A wejście do bunkra i okno zamurowano, żeby nikt nie mógł tam wejść. - Niczego już nie mam - żalił się. - To był mój dobytek, moja własność.

W urzędzie miasta wytłumaczono nam, że jest to akcja - wejścia do wszystkich zamieszkałych bunkrów zostały zamurowane, a ich lokatorzy musieli się wyprowadzić. Jest to troska miasta o bezdomnych, żeby nie groziło im zamarznięcie w tych bunkrach w trakcie zimowych mrozów.

Za panem Tadeuszem wstawili się dawni sąsiedzi z osiedla na Ostrowie Tumskim. Pod listą oburzonych podpisało się kilkadziesiąt osób. Bezdomny zaniósł do wszystko do prokuratury i zgłosił, że wbrew jego woli ograbiono go z dobytku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska