Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogromne emocje w meczu Lechii z legendarną Polonią Bytom! Zielonogórzanom nie pomogła nawet czerwona kartka u rywala

Paweł Górski
Paweł Górski
W ostatni dzień intensywnego, piłkarskiego kwietnia Lechię Zielona Góra czekał hitowy pojedynek z utytułowaną Polonią Bytom. Zielonogórzanie odważnie rozpoczęli spotkanie, ale po dwóch ciosach po przerwie musieli uznać wyższość rywala.

Lechia Zielona Góra – Polonia Bytom 1:2 (1:0)

  • Bramki: Mycan (9) – Wolny 2 (51, 79).
  • Lechia: Fabisiak – Ostrowski, Łokietek, Małecki (od 66 min Konieczny), Kaczmarczyk (od 64 min Ł. Maćkowiak), Soszyński, Łoboda, Mycan, Veneranda (od 64 min Surożyński), Babij, Zientarski (od 80 min M. Maćkowiak).
  • Polonia: Brzozowski – Pączko (od 71 min Tkaczuk), Piontek (od 45 min Nagrodzki), Krzemień, Wolny, Hałgas (od 75 min Maj), Bedronka, Andrzejczak, Budzik (od 77 min Górka), Konieczny, Radkiewicz.
  • Żółte kartki: Łoboda – Radkiewicz, Bedronka.
  • Czerwona kartka: Bedronka.

Lechię i Polonię przed tym meczem dzieliło 11 miejsc w tabeli i aż 20 punktów. Na murawie nie było widać tej różnicy, a wręcz przeciwnie – zielonogórski zespół odważnie wyszedł na faworyzowanego rywala i atakował już od pierwszych minut. Podopieczni trenera Andrzeja Sawickiego błyskawicznie doprowadzili swoje próby do skutku, bowiem już w dziewiątej minucie dogranie z prawej flanki wykorzystał Przemysław Mycan, otwierając wynik meczu.

Piłkarze z Bytomia również mieli jednak swoje okazje w pierwszej połowie. W 25 minucie pod bramką Lechii zrobiło się niesamowicie groźnie, ale „setkę” gości fantastycznie obronił Wojciech Fabisiak. Połowę zakończył niebezpiecznym strzałem Artur Małecki, który tylko nieznacznie spudłował.

Po przerwie ponownie Lechiści stanęli przed świetnymi okazjami na podwyższenie. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak właśnie było w tym wypadku. Już w 51 minucie wyrównał z ostrego kąta Dawid Wolny. Podrażnieni zielonogórzanie próbowali wrócić na zwycięską ścieżkę głównie poprzez groźne kontry w postaci długich rajdów m.in. w wykonaniu Mykyty Łobody. Żaden z nich nie okazał się jednak skuteczny, co ponownie wykorzystali goście. W 79 minucie po raz drugi na listę strzelców trafił Dawid Wolny, dając Polonii prowadzenie 2:1.

Przy takim wyniku bytomianie, widząc mającą ochotę na wyrównanie Lechię, kategorycznie nie spieszyli się z wykonywaniem kolejnych stałych fragmentów i próbowali ukraść każdą sekundę. Mecz musieli oni jednak kończyć w dziesiątkę po tym jak Michał Bedronka sfaulował przeprowadzającego kontratak Bartosza Koniecznego. W konsekwencji zawodnik Polonii obejrzał drugą żółtą kartkę i mocno spacerowym krokiem zszedł z murawy. To zdarzenie jeszcze bardziej podgrzało atmosferę końcowych minut pojedynku, lecz piłkarze Lechii nie zdołali powrócić do gry.

– Stwarzaliśmy sobie dzisiaj sytuacje bramkowe, ale zabrakło nam takiej zwykłej piłkarskiej jakości przy ich wykańczaniu – ocenił po meczu drugi trener Lechii, Michał Sucharek. – Po krótkiej analizie tego meczu, uważam że zespół Polonii Bytom zbyt łatwo strzelił te dwie bramki. Szkoda że nie udało nam się podtrzymać tej fajnej serii meczów bez porażki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska