Okaleczona kobieta z rannym dzieckiem

Nie pierwszy raz kroniki służb ratowniczych odnotowały poważny wypadek koło Smardzewa. Tym razem byli ranni: kobieta i małe dziecko.

Wiadomość o groźnym zdarzeniu, do którego doszło w piątkowy ranek, 7 kwietnia, na prostym odcinku drogi wojewódzkiej nr 303 relacji Jeziory - Smardzewo, obiegła lotem błyskawicy całą okolicę. Niebawem wiadomo było jedynie, że poruszający się feralną drogą samochód osobowy marki Fiat 126p z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn wypadł z toru jezdni. Samochód uderzył w przydrożne drzewo. – Na miejsce szybko dotarły wozy straży pożarnej. Ratownicy zabezpieczyli miejsce wypadku – tłumaczy bryg. Dariusz Paczesny, zastępca komendanta świebodzińskiej straży pożarnej.

Siła uderzenia Malucha w drzewo była bardzo duża. Przednie koła po uderzeniu wbiły się w fotel pasażera. Na szczęście, matce 6-letniego chłopca nie przyszło do głowy posadzić go z przodu. W dramatycznym momencie przebywał na tylnym siedzeniu.
Do wypadku dojechało pogotowie ratunkowe i świebodzińska drogówka. Ranni, 32-letnia kobieta z urazem głowy i jej synek, także z urazem głowy, zostali przewiezieni do szpitala w Zielonej Górze – dodaje asp. Łukasz Szymański, rzecznik świebodzińskiej policji, która obecnie ustala przyczynę wypadku.

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że w minionym tygodniu nie było to jedyne takie zdarzenie. We wtorek o godzinie 16.40 służby zostały wezwane do wypadku w pobliżu Ługowa, do którego wyjechały dwa zastępy straży pożarnej i zespół pogotowia ratunkowego. Okazało się, że na łuku drogi kierujący osobowym renault megane na świebodzińskich numerach rejestracyjnych nie opanował auta, zjechał na pobocze i doprowadził do dachowania pojazdu w przydrożnym rowie. Samochodem podróżowali dwaj mężczyźni. Kierowcę z bólem kręgosłupa zespół ratownictwa medycznego przetransportował do szpitala na dokładną diagnostykę. Wszystko wskazuje na to, iż przyczyną tego wypadku była nadmierna prędkość.