Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okrągłe gadki

Andrzej Flügel 0 68 324 88 06 [email protected]
W niedzielę przed wypasioną restauracją ujrzałem tłum ludzi w świątecznych odzieniach. Co oni tu robią wczesnym popołudniem? Wesele w niedzielę?

To byłoby dziwne. Z błędu wyprowadził mnie kolega. - Nie wiesz? To była komunia - powiedział. Nie wiedziałem...

Zainteresowałem się tematem, popytałem tych, którzy zaliczyli już te imprezy. To nasze szaleństwo komunijne, przebijanie się w wypasach, szał z prezentami (już kupują skutery, quady, za chwile ktoś sięgnie po samochód) jest typowo polskie. A więc zadęcie, pokazanie okolicy i światu jak u nas bogato i ile osób możemy sprosić do najlepszego lokalu. A co! Istota tego dnia, tak ważna dla katolików, gdzieś ginie przysłonięta górą prezentów, złotem kapiącym z obrusów, owocami morza na stole i bełkotem wujka Władka, który sobie z tej okazji dał sobie ostro w trąbę.

W sumie nie moja sprawa, bo jestem od tych tematów dość daleko. Jednak skoro nasza obyczajowość skręca do tak strasznego kiczu i zadęcia, nie dziwmy się, że podobnie dzieje się w sporcie. Czasem już mam dosyć słuchania okrągłych gadek o ,,robieniu wszystkiego by nasz klub wyszedł na prostą", ,,wielkim dbaniu o juniorów, szczególnie jeśli chodzi o ich rozwój nie tylko sportowy, ale i psychiczny", ,,pukaniu od drzwi do drzwi aby uratować nasz ukochany zespół".

Co były cytaty niemal żywcem wzięte sprawozdania pewnego, chylącego się ku upadkowi, klubu. Takie to właśnie okrągłe i nie niosące żadnych treści zdania mówią często ludzie nie robiący nic, albo prawie nic, by ich ,,ukochany klub" dał radę w tych trudnych czasach. Ilu jeszcze takich działaczy jest w naszym regionie?

Oglądałem w telewizji Grand Prix w Lesznie. Czemu nie? Skoro nie było ciekawego meczu piłkarskiego... Zawody były bardzo fajne, kilka wyścigów bardzo ciekawych. Mnie ciągle jednak niepokoi to, że nasi poza Tomaszem Gollobem, może niewiele, ale jednak odstają od najlepszych. Czemu tak się dzieje? Nie mam pojęcia. Nic dobrego nie można powiedzieć o lubuskich zespołach w ich niedzielnych meczach i nie dziwię się zafrasowanym minom prezesów. Co ciekawe, uczestnicy Grand Prix w większości śmigali niczym rakiety (przypomnijcie sobie co w Gorzowie wyrabiała para Hancoock - Pedersen). Nasi byli jakoś dziwnie ociężali...

Legia przegrała w Krakowie. Dodam, że to co pokazała w pierwszej połowie to był dramat. Jeśli tak gra ekipa walcząca o tytuł mistrza Polski i to w najważniejszym spotkaniu rundy to nawet ja, wielki kibic tego zespołu musiałem obowiązkowo się wściec. Po przerwie Legia zaatakowała ale nie potrafiła trafić do pustej prawie bramki. Jednak kiedy Chinyama stanął na drodze piłki praktycznie lecącej do siatki, po prostu nie wyrobiłem. To było za dużo. Nawet dla mnie.

Prezes Lato dostał podwyżkę. Ma zarabiać teraz 50 tysięcy złotych miesięcznie. Na portalach internetowych trwa ostra dyskusja na ten temat. Jedni zapraszają stoczniowców pod siedzibę PZPN, inni przypominają, że prezydent i premier mają coś koło 20 tysięcy. Odczepcie się od Łaty. Kierowanie tak potężnym związkiem to poważna sprawa za którą trzeba godnie płacić. ,,Wielkie czasy wymagają wielkich ludzi" jak napisał we wstępie do swojej epopei o Szwejku Jarosław Haszek.

Czy prezes Grzegorz nie jest kimś takim?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska