Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okrągłości coraz mniej

Artur Matyszczyk
W piątkowy wieczór panie miały więcej atrakcji. Joanna Barańska uczyła je zasad nowoczesnego makijażu
W piątkowy wieczór panie miały więcej atrakcji. Joanna Barańska uczyła je zasad nowoczesnego makijażu fot. Bartłomiej Kudowicz
Członkinie Klubu Puszystych Pań mają za sobą pierwsze party sałatkowe. I radzą: - Koniec z pieczywem, ziemniakami i obżeraniem się wieczorami.

Spotkały się w piątek. Trzy miesiące po założeniu klubu. Uśmiechnięte, rozbawione i... szczuplejsze. "Puszyste" pozwoliły sobie na odrobinę sałatkowego szaleństwa.

- Co jakiś czas, oprócz regularnych spotkań klubowych, będziemy się bawić na wspólnych imprezach. W grupie jesteśmy silniejsze - mówi założycielka krośnieńskiego klubu Violetta Blaźniak. - Co prawda jedne panie odchodzą, ale inne przychodzą. Najważniejsza jest integracja i wzajemna mobilizacja. Bo gubienie kilogramów, to nie jest proste zadanie.

Każda z pań na spotkaniu otrzymała drobne nagrody. Za pierwsze sukcesy. Jedna zgubiła 1,5 kg inna aż pięć.

Dla wszystkich pań najważniejsze dla jest to, że wreszcie widzą światełko w tunelu. Powoli wyzwalają się ze szponów ciasteczek i cukierków.

Bukiet brokułów

Najsympatyczniejsza puszysta Bożena Szafran odebrała w nagrodę bukiet... brokułów. Klubowa liderka i jednocześnie najmłodsza "puszysta" - 22-letnia pani Magda - zgubiła już 14 kg.

Panie z chęcią dzieliły się swoimi sukcesami. - Całkowicie wyeliminowałam pieczywo i ziemniaki. Dietę utrudnia mi tryb pracy. Wracam do domu najczęściej po 18.00. I nie powinnam już jeść. Staram się przestrzegać tej zasady. Dlatego posiłki przyrządzam sobie do pracy - zdradza Anna Picz.

Zrzuciła już pięć kilogramów. Nie było łatwo. Tym bardziej, że po głowie ciągle chodzą "pyszne" marzenia. - Ziemniaczki z sosikiem. Tęsknię za nimi - rozmarza się pani Ania.

Ruch to podstawa

Godzina zabawy

Spotkania Klubu Puszystych Pań odbywają się we wtorki i czwartki o 17.45 w restauracji Wodnik. Trwają godzinę. Jedne zajęcia kosztują 5 zł. Oprócz ćwiczeń ruchowych w programie są spotkania m.in. z lekarzem, dietetykiem oraz wyjazdy na basen do Gubina.

Zdaniem pań najtrudniejsze jest wyzbycie się nawyku jedzenia wieczorem. Nie można też zapominać o sportowym trybie życia.

- Nie ma odchudzania się bez ruchu - uważa Danuta Kozieł z Lubska. Przez ostatnie dwa lata zgubiła, bagatela, 34 kg. Pani Danuta osiągnęła cel, chociaż miała utrudnione zadanie. Bo codziennie gotowała dla męża i dzieci.

- Stałam przy garach i walczyłam ze sobą, żeby się nie skusić. Udało się. Każdemu, nie tylko paniom, polecam walkę z otyłością. Naprawdę warto - zachwala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska