Przed dwoma tygodniami Aleksander Kieżuń ze Skwierzyny skończył sześć miesięcy. Na koncie ma już tytuł laureata naszego plebiscytu "Maluch na okładkę". Dostał aż 1 tys. 137 głosów i w finale pokonał Bartosza Padewskiego z Bogdańca, który dostał 1 tys. 27 smsów. (trzeci był Marcel Michalak ze Starkowa z 220 glosami). Walka między rodzicami malców i ich przyjaciółmi była bardzo zacięta. Od początku prowadził Bartek z przewagą kilkudziesięciu smsów. Ostatni etap należał jednak do małego skwierzynianka, który wyprzedził rywala i w nagrodę uśmiechał się do Czytelników z okładki ostatniego "Głosu Gorzowa" - dodatku do weekendowego magazynu "Gazety Lubuskiej".
- Ostatni etap był bardzo emocjonujący. O zwycięstwie Olka zdecydowali nasi liczni przyjaciele, którzy tuż przed końcem głosowania zaczęli wręcz hurtowo wysyłać na niego esemesy. Wszystkim serdecznie za to dziękuję. I gratuluję Bartkowi oraz innym maluchom, uczestniczącym w plebiscycie - mówi ojciec laureata Marcin Kieżun, który jest nauczycielem wychowania fizycznego w gimnazjum w Skwierzynie.
Rodzice zachęcali do głosowania krewnych i znajomych. Promowali synka na portalu społecznościowym Facebook, gdzie założyli jego profil oraz publikowali na nim fotki i wierszyki cioci Beaty Sobkowiak, która mieszka pod Wolsztynem. Jeden z nich zaczęła następującymi strofami."By się radość dopełniła - w sercu Olka zagościła. Ślijmy wszyscy smsy - niech się maluch z nich ucieszy. Koniec walki bardzo bliski - miś z dyplomem mi się przyśnił. Medal błyszczał mu na piersi - powiem szczerze, chce być pierwszy". Skąd wzięła pomysł? - To kochane, słodkie dziecko. Mogłabym go jeść łyżkami. Wysłałam na niego sporo esemsów. Moim marzeniem jest napisanie książki dla dzieci. Nie wykluczam, że jej bohaterem będzie właśnie Olek - mówiła nam w czwartek.
Malucha zgłosiła do plebiscytu jego mama Marta. W duchu liczyła, że zostanie jego finalistą, a być może nawet laureatem. - Wiem, że to zabrzmi banalnie, bo dla rodziców ich dzieci są najwspanialsze pod słońcem. Ale Olek rzeczywiście jest supermaluchem i naszym największym skarbem - mówi tuląc malca.
Laureat na razie raczkuje między zabawkami, jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że za kilka miesięcy będzie chodził o własnych siłach. Rośnie jak na drożdżach. Ma zaledwie pół roku i waży już dziewięć kilogramów. - Urodził się 13 września, dlatego od tej pory trzynastka jest naszą szczęśliwą liczbą - zaznaczają rodzice.
Tata uczestniczył w narodzinach malucha. To był najszczęśliwszy dzień w jego życiu. - Właśnie wtedy się przekonałem, że chłopaki też płaczą. Poryczałem się jak przysłowiowy bóbr na jego widok - wspomina.
Olek spłatał rodzicom psikusa. Miał być Aleksandrą, gdyż pierwsze badania wykazały, że płód jest dziewczynką. Teraz chętnie bawi się pluszakami i z zaciekawieniem ogląda telewizyjne kreskówki. Jego ulubione bajki to "Doktor Dosia" i "Piraci z Nibylandii". Godzinami może się wpatrywać w przygody ich bohaterów. - Nie marudzi, ani nie płacze. Za dnia jest bardzo aktywny, ale w nocy śpi jak suseł. Jak wracam z pracy na mój widok macha rączkami i gaworzy - mówi ojciec.
W plebiscycie "Głosu Gorzowa" Czytelnicy głosowali na 33 dziewczynki i chłopców z północnej części regionu. Łącznie oddali na nich 3 tys. 495 smsów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?