Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia Sulęcin pozostaje w pierwszej lidze siatkówki. By się w niej zadomowiła, potrzebne są jednak zmiany

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Siatkarze Olimpii Sulęcin utrzymali się w pierwszej lidze i jesienią po raz trzeci z rzędu przystąpią do zmagań na tym poziomie.
Siatkarze Olimpii Sulęcin utrzymali się w pierwszej lidze i jesienią po raz trzeci z rzędu przystąpią do zmagań na tym poziomie. Robert Gorbat
Jesienią bieżącego roku sulęcińscy siatkarze po raz trzeci z rzędu rozpoczną rywalizację w pierwszej lidze. Takiej serii Olimpia jeszcze nie miała. Czy zdoła ją przedłużyć także na kolejne lata?

Pierwszoligowy status sulęcinianie obronili po niezwykłym sezonie. Wygrali tylko 8 z 30 rozegranych spotkań, od 18 grudnia ubiegłego roku zaliczyli niezwykle deprymującą serię 16 porażek z rzędu (15 w lidze i 1 w Pucharze Polski), a mimo to zdołali wyprzedzić na mecie zasadniczego sezonu ZAKSA Strzelce Opolskie i SMS PZPS Spała. Czy musiało być aż tak trudno?

Problemy goniły problemy

- Pod względem kontuzji i przeciwności losu to był dla nas wyjątkowy sezon-– zapewnia trener Olimpii Łukasz Chajec. - Najpierw jako zawodnik, a potem w roli szkoleniowca nigdy nie przeżyłem takich zdarzeń. Generalnie rozgrywki oceniam jednak na plus, bo wyszliśmy z nich obronną ręką.
Sulęcinianie znakomicie spisywali się w pierwszej rundzie. Wygrali wówczas 7 meczów i zaczęli głośno mówić, że ich celem jest awans do play offów czołowej „ósemki”. Pod koniec listopada zaczęły się jednak schody.
- Siatkówka jest bardzo technicznym sportem, wymagającą mnóstwa powtórzeń tych samych, technicznych elementów gry - dowodzi szkoleniowiec. - Na początku sezonu wygrywaliśmy, bo byliśmy po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym i ze zdrowymi w stu procentach zawodnikami. Od 17 listopada, gdy Bartosz Zrajkowski doznał pęknięcia kości dłoni w spotkaniu z Gwardią Wrocław zaczęły się dla nas schody. Krótko potem bardzo bolesnego stłuczenia stopy doznał drugi rozgrywający Artur Błażej. Był okres, że nie tylko nie mogliśmy ćwiczyć meczowych akcji w układzie sześciu na sześciu, ale w ogóle zostaliśmy bez rozgrywającego! Próbowaliśmy ściągnąć takiego zawodnika do Sulęcina chociaż na treningi. Wolnych graczy jednak nie było, a jak już się jeden znalazł, to okazał się dla nas za drogi. Te problemy od razu były zauważalne w meczach. Gdy rywale zaczynali naciskać, popełnialiśmy błędy, bo brakowało nam dobrych nawyków z treningów.

Olimpia nie miała stabilnej, meczowej „szóstki” i na innych pozycjach. Już po nowym roku urazy dokuczały na zmianę dwóm atakującym - Grzegorzowi Turkowi i Michałowi Godlewskiemu, zaś przyjmujący Michał Wójcik praktycznie nie pamiętał ze zmęczenia końcówki meczu z ZAKSA, bo wyszedł na boisko po tygodniowej chorobie, niemal prosto z łóżka. Były dni, że na treningach pojawiało się… zaledwie siedmiu, ośmiu graczy.

Nie rozważał rezygnacji

Pasmo 16 porażek rodziło pytania, czy nie powinno dojść do zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Nawet pomimo tego, że w rewanżowej rundzie zespołom klasy Olimpii zawsze gra się trudniej. Dlaczego? Bo tracą atut nowości, a ich młodzi, nieznani do tej pory zawodnicy - jak chociażby Maciej Krysiak - są już doskonale „rozpisani” przez rywali.
- Nie widziałem problemu w pracy mojej i całego sztabu szkoleniowego, bo kłopoty wynikały z czynników niezależnych od nas - przekonuje Chajec. - Mimo to nie szliśmy w zaparte. Wielokrotnie rozmawialiśmy i z zawodnikami, i z członkami zarządu klubu. Byliśmy gotowi zrobić miejsce następcom. Ale nikt nie widział takiej potrzeby, a my sami nie chcieliśmy zostawić drużyny. Dziś mogę powiedzieć, że mimo wszystko jestem dumny z tych chłopaków. Wybraliśmy przed sezonem dobrych ludzi, zespół nie pękł. Czułem jego zaufanie, choć porażki na pewno nas uwierały. W każdy poniedziałek mówiliśmy sobie, że droga do poprawy wyników wiedzie wyłącznie przez jeszcze cięższą pracę. I stawaliśmy się coraz lepsi, a na koniec sezonu już prawie odzyskaliśmy dyspozycję z początku rozgrywek. Czas na pewno będzie pracował na naszą korzyść.

Plusy i minusy

Po stronie plusów zakończonego już dla Olimpii sezonu trener Chajec wymienia w pierwszej kolejności postęp, jaki zrobili młodzi siatkarze: rozgrywający Artur Błażej, środkowi bloku Seweryn Lipiński i Patryk Cichosz-Dzyga czy przyjmujący Maciej Krysiak i Tomasz Polczyk. Zawsze można było też liczyć na kolejnego skrzydłowego Michała Wójcika, który ma najlepsze, a przede wszystkim najrówniejsze statystyki w całym zespole.
Całą drużynę bardzo cieszy również wsparcie, jakie mimo trudnych chwil otrzymywali od swych kibiców. Hala LO przy ul. Emilii Plater (a w dwóch ostatnich domowych kolejkach obiekt SP w Lubniewicach) zawsze pękała w szwach, zaś temperatura dopingu budziła zdumienie wśród wszystkich przyjezdnych ekip. Fani pokazali, że choć mieszkają w najmniejszym w pierwszoligowym towarzystwie mieście, to bardzo zależy im na posiadaniu mocnego zespołu.

Minusy? - Naszym problemem na pewno są bardzo słabe finanse - przyznaje Chajec. - By zarobić na utrzymanie, pracuję nie tylko jako trener Olimpii, ale również jako nauczyciel wuefu w sulęcińskim „ogólniaku” i członek zarządu klubu. Podobnie pozostali koledzy ze sztabu szkoleniowego. Takiej sytuacji nie ma w żadnym innym pierwszoligowym klubie. Pierwsza liga wymaga profesjonalizmu, całkowitego poświęcenia się siatkówce. Jeśli chcemy na dłużej pozostać na zapleczu zawodowej Plus Ligi, to musimy iść w tym kierunku.

Potrzeba więcej pieniędzy

W sezonie 2021/2022 budżet Olimpii wynosił około 1 mln zł. W kolejnym, by bić się o czołową „ósemkę”, powinien wzrosnąć o co najmniej 500 tys. zł.
- Dostajemy co roku kilkaset tysięcy złotych dotacji od lokalnego samorządu, mamy też grupę wiernych sponsorów, wspierających nas i finansowo, i rzeczowo, na przykład transportem - wymienia Chajec. - Rzecz w tym, że rywale nam odjeżdżają. W pierwszej lidze niższy budżet miały tylko ZAKSA Strzelce Opolskie i Legia Warszawa. Pierwszy klub spadł do drugiej ligi, a drugi przetrwał dzięki „lokalsom”, czyli dobrym zawodnikom, mieszkającym w stolicy. Aby zrobić krok do przodu, musimy poważniej zainwestować w zespół. Bez tego czeka nas tylko męczeńska walka o utrzymanie się w pierwszej lidze.

Mają wizję zespołu

Po ostatnim, zwycięskim meczu w Spale zawodnicy otrzymali tydzień wolnego. Potem wrócą do treningów, bo ich umowy w komplecie są ważne go końca maja br. W ramach swych obowiązków siatkarze będą m.in. prowadzili zajęcia w szkołach.
Większość graczy deklaruje chęć pozostania w Olimpii na przyszły sezon. Klubowi działacze nie ukrywają, że z częścią zawodników są już „po słowie”, a ostateczny skład drużyny na kolejne rozgrywki powinien być znany najpóźniej w połowie maja. Tak samo, jak nazwisko pierwszego trenera, bo z dotychczasowym szkoleniowcem nikt jeszcze nie rozmawiał. No i sponsorów, z którymi przed każdym nowym sezonem trzeba ponownie zawierać umowy.
- Pewno nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale moim zdaniem w ostatnim sezonie mieliśmy najlepszy zespół w historii naszego klubu - przekonuje Chajec. - Dlatego chcemy utrzymać jego trzon i dokonać trzech, maksymalnie czterech wzmocnień. Interesują nas doświadczeni, ograni zawodnicy z pierwszej ligi. Takie siatkarskie wygi, przy których nasza młodzież mogłaby nabyć i umiejętności, i boiskowej pewności siebie.

Olimpii są potrzebni nowi gracze na trzech pozycjach: atakującego (niezbędny jest rywal dla Grzegorza Turka), przyjmującego i środkowego bloku. Sulęcin to nie metropolia, więc siatkarzy mogą tu przyciągnąć tylko bardzo przyzwoite zarobki. W okręgu lubuskim nie widać odpowiednich kandydatów, więc zaciąg musi mieć ogólnopolski zasięg.
Czy zakochany w siatkówce Sulęcin będzie na niego stać?

Garść statystyk

  • W sezonie 2021/2022 Olimpia rozegrała 30 meczów, z których 8 wygrała, a 22 przegrała.
  • Drużyna zajęła 14. miejsce (w 16-zespołowej I lidze) z dorobkiem 26 pkt., stosunkiem setów 42:77 oraz bilansów małych „oczek” 2550:2789.
  • Szczegółowy bilans wyników: ani jednego zwycięstwa 3:0, pięć wygranych 3:1, trzy wygrane 3:2, pięć przegranych 2:3, osiem przegranych 1:3 i dziewięć przegranych 0:3.
  • Barw sulęcińskiej drużyny bronili:
  • rozgrywający - Bartosz Zrajkowski i Artur Błażej,
  • środkowi bloku - Seweryn Lipiński, Patryk Szymański, Patryk Cichosz-Dzyga i Dominik Koliński,
  • przyjmujący - Maciej Krysiak, Arkadiusz Nawrot, Tomasz Polczyk i Michał Wójcik,
  • atakujący - Michał Godlewski i Grzegorz Turek,
  • libero - Jan Pogłodziński i Mateusz Sawerwain.
  • Trener: Łukasz Chajec.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska