Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni są co wieczór przy stole. Bilardowym!

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Jarosław Adamczyk i Rafał Sokołowski twierdzą, że każdego pokonają. Najbliższy turniej mają w tę niedzielę.
Jarosław Adamczyk i Rafał Sokołowski twierdzą, że każdego pokonają. Najbliższy turniej mają w tę niedzielę.
- Jesteśmy najlepsi w Głogowie. Jeśli ktoś chce, może się z nami zmierzyć - śmiało proponują Rafał Sokołowski i Jarosław Adamczyk. Są tuż przed mistrzostwami Polski w bilardzie.

Z czystej pasji, razem z jeszcze trzema kolegami, którzy wolą zastać anonimowi, założyli klub bilardowy "51" na os. Złota Podkowa. No bo stwierdzili, że w Głogowie nie mają gdzie grać... Są przedstawicielami różnych profesji. Jeden jest przedsiębiorcą budowlanym, jest hutnik, biznesmen. Rafał Sokołowski to menadżer drukarni, a Jarosław Adamczyk ma firmę informatyczną. Od lat są zapalonymi bilardzistami. Rafał miał nawet kiedyś własny klub, w centrum handlowym przy ul. Morcinka. Ale musiał go zlikwidować.

Niedawno przy wsparciu kolegów założyli prywatny, przeznaczony dla siebie i nielicznych przyjaciół, klub bilardowy. Wynajęli pomieszczenie, kupili stół, a na zapleczu J. Adamczyk ma biuro. Za dnia pracują, wieczorami spotykają się właśnie tu.

- Można powiedzieć, że utworzyliśmy taką małą głogowską ligę. Z chęcią byśmy się z kimś zmierzyli - mówi R. Sokołowski. - Klub powstał w styczniu, od marca spotykamy się w nim codziennie albo co drugi dzień. Gramy wieczorami, od 19.00 do 22.00, żeby nie przeszkadzać sąsiadom.

Jarek gra od 10 lat, wygląda na to, że od dziecka. - Zaczynałem w podstawówce - wspomina. Wtedy jeden z pierwszych klubów w Głogowie działał na os. Piastów Śląskich. Stały tam dwa stoły. Potem był klub Joy w dawnym Hotelu Kasztelańskim. Miałem kumpla z klatki w bloku, z którym ciągle graliśmy. Potem już grałem z kim się dało.

Poza tym był jeszcze klub bilardowy w nieczynnej dziś hali targowej na os. Kopernika. Przychodziło tam ze 20 stałych bywalców. Właśnie w takich miejscach uczyli się grać najwięksi dziś w mieście zapaleńcy.

Rafał Sokołowski jest z Ełku i w bilarda także grał od dziecka. Mieszkał przez jakiś czas w Warszawie. Do Głogowa przyjechał pięć lat temu, bo zakochał się w głogowiance. - Miałem klub przy ul. Morcinka. Po półtora roku działania ze łzami w oczach i smutkiem na twarzy musiałem go zamknąć - wspomina.

W nowym klubie przy ul. Mechanicznej mają teraz największy stół bilardowy w mieście - jak twierdzą. Dziewięciostopowy stół turniejowy. W innych klubach i lokalach stoją mniejsze, przeważnie szóstki - według nich do zabawy w bilarda. Siódemkę mają jedynie w OK. Parku.

- W Głogowie są miejsca, gdzie się można pobawić w bilard. U nas można pograć - mówią zdecydowanie. Twierdzą, że są najlepsi w Głogowie i jeśli ktoś chce, to może to sprawdzić.

Byli trzy razy na mistrzostwach Polski amatorów w Łodzi. Jarek był 33 na 250 zawodników, a Rafał dwa lata temu był 17. Teraz Rafał znów się przygotowuje, a Jarek spasował. Urodziło mu się dziecko i więcej czasu poświęca rodzinie. Zapowiedział, że będzie jedynie koledze towarzyszył - ale zagrać, nie zagra.
- Żeby się zakwalifikować do mistrzostw, trzeba wcześniej zagrać w kilku turniejach - opowiada R. Sokołowski. - W każdym trzeba być w pierwszej dziesiątce. Byłem już na czterech turniejach, jestem siódmy w rankingu w Zielonej Górze - opowiada. - Zostały mi jeszcze dwa turnieje, najbliższy jest w niedzielę. Mistrzostwa Polski są pod koniec listopada.

Zapraszają kolegów i znajomych. Dwóch głogowian bierze u nich lekcje - chcą się podciągnąć w grze, żeby zakwalifikować się do mistrzostw Polski. Poza tym zamierzają dawać lekcje dzieciom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska