Do obu zdarzeń doszło w niedzielę, 15 marca na tzw. "trasie śmierci". W pierwszym przypadku na wysokości miejscowości Piaski opel prowadzony przez kobietę wyleciał z drogi i dachował w rowie z wodą.
Kierująca oplem corsą przyznała, że wpadła w poślizg. Na zakręcie straciła panowanie nad samochodem. Opel uderzył w barierki ochronne i wyleciał z drogi. Na szczęście kierującej oraz pasażerce nic się nie stało. Pomoc drogowa wyciągnęła opla. Do zdarzenia doszło w miejscu, w którym bardzo często mamy do czynienia z wypadnięciem samochodów z drogi.
Druga kraksa miała miejsce na zakręcie koło baru Anja na trasie Zielona Góra - Nowogród Bobrzański. Audi jechało w kierunku Zielonej Góry. Tuż przed zakrętem samochód wpadł w poślizg. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i samochód z dużą szybkością wyleciał z drogi i dachował między drzewami. Pojazd przekoziołkował i upadł na bok.
Na miejsce zdarzenia przyjechały dwie karetki pogotowi ratunkowego. Cztery osoby, w tym dwoje dzieci, zostały zabrane do szpitala w Zielonej Górze. Kierowca uskarżał się na ból kręgosłupa.
Strażacy zabezpieczyli śliską nawierzchnię na trasie, policja wprowadziła ruch wahadłowy. Trwa ustalanie przyczyny oraz przebiegu wypadku.