Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opera mydlana

Andrzej Flügel 68 3248 806 [email protected]
fot. Archiwum
Okazało się, że najlepiej ze wszystkich na futbolu zna się ośmiornica Paula. Bezbłędnie typowała kolejnych mundialowych zwycięzców, aż do samego końca. Ponieważ następna wielka impreza jest u nas, rozgorzała dyskusja kto będzie obstawiać rezultaty podczas Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie.

Padły różne propozycje, a na liście kandydatów znaleźli się: świstak, orzeł, żubr i niedźwiedź. Już wiadomo, że autostrad na czas nie zrobimy, gdzieś słychać o opóźnieniach w budowie stadionów, nie wspominając już o poślizgach u Ukraińców. No, ale jak ponoć mówi przepowiednia, w 2012 roku ma być koniec świata. Może więc nie ma się co przejmować opóźnieniami?

Ale to za dwa lata. Na razie czekamy na kolejny sezon. Przyznam, że po meczach mundialowych, stadion w Baku gdzie walkę o Ligę Mistrzów zaczął poznański Lech, wyglądał nieco prześnie. Ale co tam, akurat w Poznaniu nie mają się czego wstydzić. Jest niezły zespół, są super kibice, a już niedługo piękny stadion. Brakuje tylko awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Może teraz się uda.

Kilka razy pisałem o prowincjonalności żużla. Oczywiście zostałem natychmiast sprowadzany do pionu przez Czytelników, którzy uważali, że jestem zagorzałym wrogiem dyscypliny i po prostu, od czasu do czasu, muszę się przyczepić. Tak nie jest. Moja krytyka nie dotyczyła kibiców czy zawodników, ale głównie działaczy i prowincjonalnych obyczajów. No bo zobaczcie: jak nazwać się to, co się ostatnio dzieje w Falubazie? Trener jest zawieszony zaraz po zwycięskim meczu, prezes obiecuje, że wszystko wyjaśni. Zwołuje konferencję i nie wyjaśnia niczego. Zamiast twardo powiedzieć w czym zawinił szkoleniowiec i jak trzeba wyciągnąć konsekwencje, kluczy i ma pretensje do dziennikarzy, że domagają się faktów. A trener? Mówił, że dostał sms-a z Turcji, od prezesa. Teraz okazało się, że sms był, ale nie do niego i z nieco inną treścią. Jak to nazwać? Operą mydlaną? Serialem brazylijskim? Komedią omyłek?

Wyobraźcie sobie taką sytuację w innej dyscyplinie czy lidze, na przykład w NBA czy NHL. Ale nawet nie sięgając aż tak wysoko, podobny kabaret jest niemożliwy w naszym śmieszno-dziwnym futbolu, koszykówce czy siatkówce. W żużlu, niestety, tak. Kibicowi nie trzeba nic wyjaśnić. On jest najmniej ważny i nie musi znać powodów takich czy innych działań. Ma kupić bilet, przyjść na mecz, nie narzekać i cieszyć się. W innych dyscyplinach o kibica trzeba walczyć, bo potraktowany kilka razy nie tak jak trzeba, po prostu nie przyjdzie na stadion. Żużlowy ponarzeka, powyzywa w internecie, ale karnie zapełni trybuny...

Zresztą ostatnio z każdej strony jestem zaskakiwany. Wezwałem ostatnio fachowca żeby zmienił mi zamek. Przyjechał wprawił go w ciągu kilku minut i zaordynował co następuje: za wymianę zamka (miałem swój) 30 złotych, za przyjazd (mieszkam kilka kilometrów od miasta) 50 złotych. Kiedy pytałem czemu tak drogo za przyjazd, odpowiedział: - Takie stawki, kochany. Następnego dnia wysyłałem małą paczkę do Niemiec. Jej wartość oceniłem na 70 złotych, a za usługę zażądano 80 złotych! Kiedy zapytałem czemu tak drogo znów usłyszałem: - Takie stawki, kochany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska