Opieka wieczorowa będzie na miejscu

Przypomnijmy, że to PCUZ wygrał w tym roku konkurs na prowadzenie wieczorowej opieki medycznej dla głogowian. Ci ostatni oburzyli się, że muszą jeździć tak daleko, do Polkowic. Władze miasta i powiatu znalazły wyjście tymczasowe, na dwa miesiące. Własnym sumptem zorganizowały przyjęcia pacjentów w izbie przyjęć głogowskiego szpitala. Te dwa miesiące jednak już minęły. Co dalej?

- Zakończyliśmy rozmowy na temat otwarcia punktu lekarskiego w naszej przychodni specjalistycznej przy ul. Kościuszki - powiedział w piątek, na specjalnie zwołanej konferencji, starosta Rafael Rokaszewicz. Starosta poinformował, że władze miasta i powiatu są już po uzgodnieniach z PCUZ i Narodowym Funduszem Zdrowia. Według poczynionych uzgodnień część usług PCUZ ma realizować w Głogowie, w przychodni specjalistycznej.

Starosta mówi, że punkt przyjęć pacjentów zostanie otwarty w ciągu dziesięciu dni. - Część kontraktu polkowickiej przychodni będzie wykonywana u nas, na miejscu - poinformował. - Uruchomimy punkt, w którym pacjentów będzie przyjmował lekarz i pielęgniarka. Kto zechce, nadal będzie mógł jeździć do przychodni w Polkowicach. PCUZ nadal będzie wykonywało na naszym terenie część usług, jak robienie zastrzyków u pacjenta w domu czy transport sanitarny.

- Rozmowy trwały przez kilka tygodni - powiedział prezydent Jan Zubowski. - My jako miasto podjęliśmy zobowiązanie, że będziemy wspierali szpital pewną kwotą. Na tych samych zasadach, na których obecnie wspieramy ZOZ oraz inne instytucje - Państwową Straż Pożarną czy Komendę Powiatową Policji.

Oba samorządy wzięły na siebie koszty związane z funkcjonowaniem na miejscu nowego punktu pomocy wieczorowej, świątecznej i weekendowej. 30 tys. zł ma kosztować przygotowanie pomieszczeń. Trzeba będzie je także wyposażyć w odpowiedni sprzęt. Do czasu aż nowy punkt nie zostanie zorganizowany, opiekę wieczorową sprawują w izbie przyjęć w szpitalu.

- Świadczeniodawca zgłosił nam, że część usług będzie wykonywał w Głogowie, gdzie otwiera punkt. Przepisy to dopuszczają - powiedziała Joanna Mierzwińska z NFZ we Wrocławiu.